By mogła ona pełnić zakładaną rolę, konieczne jest pogłębienie toru wodnego prowadzącego bezpośrednio do portu. Rząd chce to zrobić na własnych zasadach. Zdaniem władz miasta są one nieuczciwe.
Spór między rządem a władzami Elbląga wokół portu miejskiego trwa od miesięcy. Chodzi o pogłębienie ostatnich 900 m toru wodnego na rzece Elbląg, prowadzącego do portu. Propozycja rządu, według relacji władz miasta, wygląda następująco: dokapitalizuje miejską spółkę, do której należy port, kwotą do 100 mln zł i za te pieniądze pogłębi tor. W zamian miasto ma oddać większościowy pakiet udziałów w spółce.
Na to władze Elbląga zgodzić się nie chcą. Ich zdaniem propozycja władz centralnych jest nieuczciwa. „Środki, które proponuje Rząd – DO 100 mln zł (kwota ta nie jest sprecyzowana, może być to więc 1 mln, 10 mln, czy 50 mln) nie jest faktycznie przeznaczona na rozwój portu, a na dokończenie zadania, które i tak MUSI zrealizować Rząd. Pogłębienie toru wodnego na całym odcinku rzeki jest zadaniem Rządu, bowiem tor jest jego własnością. Za to, że Rząd dokończy przekop i wykona swoje zadanie mamy oddać większość udziałów w miejskiej spółce?” – czytamy na oficjalnej stronie miasta.
Czytaj więcej
Pomimo tych trudnych ekonomicznie zjawisk, które nas spotkały w Europie, nie możemy narzekać na turystów, którzy odwiedzili nas latem. Gości mieliśmy naprawdę dużo – mówi Adam Ostrowski, burmistrz Krynicy Morskiej.
Rada Miejska podczas lutowej sesji zdecydowała, że chce, by ws. przyszłości portu wypowiedzieli się bezpośrednio mieszkańcy miasta. W tym celu w Elblągu ma się odbyć badanie opinii. Przyjąć ma dwie formy.