Pod koniec stycznia ministerstwo zdrowia ogłosiło konkurs, w ramach którego szpitale mogą ubiegać się o środki na modernizację, przebudowę lub doposażenie szpitalnych oddziałów ratunkowych (SOR) oraz pracowni diagnostycznych, które z SOR-ami współpracują. W puli jest 750 mln zł. Oburzenie samorządów wywołały reguły, na podstawie których pieniądze mają być przyznawane – w ich ocenie ewidentny sposób dyskryminujące szpitale w większych miastach.
Jednym z głównych kryteriów, dającym aż 43 proc. możliwych do uzyskania punktów, jest gęstość zaludnienia, która nie powinna być wyższa niż 805 mieszkańców na km kw. Przy czym obowiązuje tu reguła „wszystko albo nic”. Jeśli SOR znajduje się w mieście, które jest gęściej zaludnione, nie dostanie żadnego punktu. Co to oznacza w praktyce? „Spośród 99 SOR-ów działających w szpitalach prowadzonych przez resorty, uczelnie medyczne i samorządy, a mających siedzibę w miastach na prawach powiatu, tylko pięć spełnia kryterium oceny oparte o gęstość zaludnienia” – czytamy w liście skierowanym przez ZMP do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Na początku lutego sprawę nagłośniła „Gazeta Wyborcza”, opisując ją jako kolejny przykład nieracjonalnego wydania publicznych pieniędzy, w tym przypadku obliczonego na „kupienie” głosów mieszkańców mniejszych miast. Powołując się na nieoficjalne źródło, „GW” napisała, że w przypadku tego konkursu najpierw zapadła decyzja, gdzie powinny pieniądze trafić, a potem stworzono pod to kryteria.
Przeciwko niesprawiedliwych w ich ocenie regułom konkursu przedstawiciele miast protestowali również podczas ostatniego posiedzenia zespołu ds. ochrony zdrowia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego z udziałem przedstawiciela wiceministra zdrowia Marcina Martyniaka. Jak czytamy w relacji z posiedzenia przygotowanej przez ZMP, MZ nie planuje zmian w kryteriach konkursowych.
Protestującym przeciwko dyskryminacji samorządowcom z większych miast resort zarzucił, że „próbują różnicować SOR-y uważając, że pacjent z mniejszej miejscowości ma mieć gorszy dostęp do świadczeń”. Ci podkreślali jednak, że chodzi im sprawiedliwie i uczciwe określenie warunków konkursu.