Krzysztof Iwaniuk, wójt Terespola i przewodniczący zarządu Związku Gmin Wiejskich RP odpowiedź na pytanie o podwyżki cen energii zaczyna od stwierdzenia, że ma szczęście. Umowa na dostawy prądu podpisana przez jego gminę ważna jest bowiem jeszcze przez cały przyszły rok. – Obwiązującą w niej stawkę, czyli 85 gr za kilowatogodzinę, nazwałbym w miarę przyzwoitą, zwłaszcza w porównaniu z kwotami, z jakimi mają do czynienia samorządy, których umowy kończą się w tym roku – tłumaczy wójt.
– W związku z tym ogłaszały one lub będą ogłaszać przetargi na dostawy energii. Oferowane w nich stawki są najczęściej kilkukrotnie wyższe od tych, jakie obowiązywały do tej pory. W ostatnim czasie z całego kraju spływały do mnie informacje od wójtów, którzy alarmowali, że przy takich zwyżkach cen nie będą w stanie uchwalić przyszłorocznych budżetów. Są gminy, które już w tej chwili wprowadzają drastyczne oszczędności i na przykład włączają oświetlenie uliczne tylko na dwie, trzy godziny, a potem je wyłączają.
Rekordowe podwyżki
Do grupy „szczęśliwców” nie należy niestety Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala, wiceprezes Unii Miasteczek Polskich. – Moja grupa zakupowa otrzymała ofertę z ceną o 700 proc. wyższą od dotychczasowych stawek – poinformował podczas ostatniego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST).
O wzroście cen energii mówiono tam m.in. w kontekście szpitali zarządzanych przez samorządy. Z apelem do rządu w ich sprawie wystąpił Związek Powiatów Polskich (ZPP). – Wiele szpitali prowadzi obecnie procedury przetargowe. Składane oferty są o 400–700 proc. wyższe od dotychczasowych stawek – alarmował.
Czytaj więcej
Za pierwsze cztery miesiące roku zapłaciliśmy za prąd tyle, co przez cały 2021 r. Rozważamy m.in. zamknięcie świetlic wiejskich na zimę i ograniczenie ich ogrzewania do minimum – mówi Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych.