Inflacja nie odpuszcza. Ceny towarów i usług były w listopadzie o 17,5 proc. wyższe niż przed rokiem. A to pewnie nie koniec wzrostu, bo po nowym roku przestanie działać większość elementów tzw. tarcz antyinflacyjnych. Ekonomiści spodziewają się, że inflacja może przebić poziom 20 proc. A nawet jeśli tak się nie stanie, to wysokie zwyżki cen jeszcze długo będą pustoszyć budżety domowe.
To, co się dzieje, przekłada się także na wzrost cen za wyjazdy turystyczne. Mocno odczują to osoby, które w rozpoczętym właśnie sezonie zimowym planują wyjazdy świąteczno-noworoczne i na szkolne ferie zimowe. Wyższe rachunki za prąd i ogrzewanie podbiły ceny za noclegi w pensjonatach i hotelach. W górę poszły ceny posiłków w barach i restauracjach. Droższy będzie też sam dojazd, bo znacznie wyższe niż przed rokiem są ceny paliw. Więcej trzeba też zapłacić za karnety na wyciągach, przede wszystkim dlatego, że mocno wzrosły koszty przygotowania i utrzymania stoków narciarskich. Zdrożało paliwo do ratraków i prąd zużywany przez wyciągi i koleje narciarskie. Znacznie więcej niż przed rokiem kosztuje też sztuczne naśnieżanie stoków.
Mimo to górale liczą, że turyści nie zrezygnują z przyjazdów i przez całą zimę będą ich licznie odwiedzać. Na razie organizatorom wypoczynku w górach sprzyja aura.
Tatry
– Na Podhalu wszystko gotowe – mówi Helena Buńda, dyrektor Tatrzańskiej Agencji Rozwoju, Promocji i Kultury, przy starostwie powiatowym w Zakopanem.
Pensjonaty i gastronomia czekają na gości. Ruszyły już wyciągi. – Jeśli chodzi o rezerwacje, to w pensjonatach w powiecie tatrzańskim na okres świąteczno-noworoczny wygląda to dobrze. Zapowiada się, że przyjedzie do nas dużo turystów – mówi dyrektor Buńda.