Karpacz żadną perłą architektoniczną nie jest. Bardzo łatwo znajdziemy w nim budynki zupełnie do siebie niepasujące, jakby z innej bajki, oderwane od otoczenia. Znajdziemy średnio wkomponowane w przestrzeń wielkie, wręcz gigantyczne hotele, a także pensjonaty ni stąd, ni zowąd nawiązujące do budynków czeskich czy austriackich. W dodatku, o zgrozo – zwłaszcza na głównym pasażu – aż się roi od średnio przemyślanych knajp stanowiących niedokończone kopie tych podhalańskich. I jeszcze ten Karkonosz, który na obrazkach, a nawet specjalnych makietach wygląda jak bezdomny Święty Mikołaj z PRL… Rzecz jasna, jeżeli wciąż będziemy przebywać na poziomie „drzew”, znajdziemy też „drzewa” ciekawe i wartościowe. Do tych ostatnich należy zaliczyć chociażby kultową kawiarnię Spokojna, funkcjonującą od 1971 roku i serwującą słynną roladę śmietankowo-owocową. Klimatyczne są również obiady domowe w zlokalizowanej w centrum miasta szkole podstawowej, świetnie zaopatrzona księgarnia Emaks czy choćby pensjonat Perła Karkonoszy.
Ale ktoś może stwierdzić, że to nie wystarczy i że architektoniczny chaos lub gastronomiczny miszmasz mogą zniechęcać… Wtedy trzeba zmienić perspektywę i zamiast na „drzewa”, spojrzeć na cały „las”. Sprowadzać się to będzie do spojrzenia w górę, nad miasto, na Śnieżkę. I widok ten sam w sobie wiele zmienia. Powoduje, że brzydota jest mniej zauważalna, a cała miejscowość staje się specyficzna i wyjątkowa. Jasne, że byłoby lepiej, gdyby o nią jeszcze bardziej zadbać. Ale wciąż potrafi zachwycić turystów. Zresztą… gdy wybierzemy się w góry i miniemy świątynię Wang, znajdziemy się już w innym, pełnym przyrody świecie. Wędrówki po Karkonoszach tym się różnią od tych tatrzańskich, że bardzo szybko i w krótkich odstępach czasu można dotrzeć do wielu klimatycznych schronisk, poczynając od Samotni i znajdującej się kilkanaście minut drogi od niej Strzechy Akademickiej… No i oczywiście ta zawiana Śnieżka z jej jakże charakterystycznym obserwatorium! Jeżeli więc przypomnimy sobie, że naturalną bazą wypadową do tych wszystkich miejsc jest Karpacz, wybaczymy mu wszelkie niedostatki. A nawet po kilkugodzinnej wędrówce (dłuższe w Karkonoszach trudniej zorganizować) można wybrać któreś z karpackich „ładnych drzew” i obserwować spokojnie szczyty podczas picia kawy i konsumpcji wspomnianej już śmietankowo-owocowej rolady…