Zniszczony poprzemysłowy budynek z czerwonej cegły stoi tuż przy estakadzie wbijającej się w postoczniowe tereny. Dwie kondygnacje, wielkie okna z drewnianymi obramowaniami, stromy dach kryty czerwoną dachówką. Ze środka dobiegają odgłosy prac budowlanych.
– Teraz trwa remont poddasza. Sama jestem ciekawa, jak przebiega, nie możemy jednak wejść, bo to formalnie teren budowy – Aneta Szyłak, pełnomocniczka ds. powstania NOMUS Nowego Muzeum Sztuki, pokazuje otoczenie przyszłego muzeum.
W budynku niegdyś mieściły się warsztaty szkolne Stoczni Gdańskiej. Potem przez 12 lat działała tu Fundacja Wyspa Progress, która prowadziła Instytut Sztuki Wyspa, kierowany do 2014 r. właśnie przez Anetę Szyłak. Rok temu Wyspa opuściła zniszczony obiekt.
– Budynek jest zdewastowany. Trzeba szybko go zmodernizować i wprowadzić ludzi, by muzeum już działało. Na parterze będzie przestrzeń ogólnodostępna, edukacyjna, małe kino i sala wystawowa, a także kawiarenka i biblioteka. Na pierwszym piętrze mała sala wystawowa, a na drugim piętrze i poddaszu – biura i pokoje gościnne. W piwnicy zrobimy magazyny i pomieszczenia techniczne. Chciałabym, by udało nam się ruszyć w 2018 roku – mówi Szyłak.