Pierwsze skrzypce w branży kosmicznej grają giganci. Ale pomorskie spółki udowadniają, że mniejsi również mogą tu zarobić. Takie firmy jak Blue Dot Solutions czy SIRC znalazły swoją niszę i nie zamierzają spocząć na laurach.
– Duże firmy są integratorami rozwiązań i ostatecznym dostawcą, natomiast szeroko korzystają z dostaw od wyspecjalizowanych małych podmiotów – mówi Radosław Piesiewicz, kierownik projektów Europejskej Agencji Kosmicznej w SIRC. Dodaje, że tak to wygląda na Zachodzie i nie ma powodu, żeby polskie firmy nie mogły wpisać się w taki scenariusz.
Wtóruje mu Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions. – Sektor kosmiczny dynamicznie się rozwija, gdyż jest większe zapotrzebowanie na dane satelitarne i niezależność w dostępie do danych. Szans jest dużo i dla wszystkich – uważa.
Branża ma wsparcie lokalnych władz i organizacji. Od lipca 2015 r. w Gdańsku działa Polska Agencja Kosmiczna. Teraz miasto ubiega się o stworzenie inkubatora Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Konsorcjum zawiązane pomiędzy przedstawicielami trójmiejskiego biznesu i samorządu podpisało już list intencyjny w tej sprawie. – Po stronie regionu za inicjatywą stoją m.in. Urząd Marszałkowski Woj. Pomorskiego, Miasto Gdańsk, Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, fundusz Black Pearls VC i firma Blue Dot Solutions – wymienia Maciej Łabuda z wydziału promocji, informacji i komunikacji społecznej z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Dodaje, że wnioski są na etapie rozpoznania. Trudno mówić jeszcze o szansach, ponieważ ESA w przyszłym roku prawdopodobnie ogłosi konkurs na utworzenie inkubatora. Dotychczasowy etap jest sondowaniem możliwości potencjalnych wnioskodawców.
Na Pomorzu działa kilkanaście firm z sektora kosmicznego. – Trójmiejskie uczelnie wspólnie uruchomiły program studiów związanych z nawigacją satelitarną – podkreśla Wojciech Drewczyński, dyrektor ds. innowacji funduszu Black Pearls VC.