– Na Dolnym Śląsku Bezpartyjni Samorządowcy są kluczową reprezentacją społeczną, która będzie decydować o kształcie nowego zarządu województwa – przyznaje Michał Nowakowski z tego komitetu. – Zachowamy obecnego, bardzo dobrego gospodarza regionu Cezarego Przybylskiego na stanowisku marszałka województwa, ponieważ to gwarant skutecznego i zrównoważonego rozwoju Dolnego Śląska – zaznacza, choć nie deklaruje do jakiej partii – PiS czy KO przyłączą się Bezpartyjni Samorządowcy (marszałek Przybylski też tu należy). – Otrzymaliśmy od Dolnoślązaków wielkie zaufanie. Bezpartyjność to wielka wartość w samorządzie, stoimy na straży przekonania, że o tym, jak mają rozwijać się regiony, powinno się decydować właśnie lokalnie, najbliżej mieszkańców – podkreśla Nowakowski.
Za zachodzie bez zmian
Na Śląsku PiS ma 22 mandaty, Koalicja Obywatelska – 20, PSL – 1, SLD zaś – 2. By skutecznie rządzić, PiS musiałby przekonać do siebie polityków lewicy lub ludowców, a ci ostatni już zapowiedzieli, że w żadne koalicje z partią Jarosława Kaczyńskiego nie będą wchodzić. Z kolei na Mazowszu PiS ma 24 mandaty, KO – 18, PSL – 8, a inne komitety – 2. Sprzymierzona koalicja KO–PSL to 26 głosów w 51-osobowej radzie, co dawałoby lekką przewagę. Możliwe więc, że Adam Struzik (PSL), który jest marszałkiem Mazowsza od 2001 r., ponownie obejmie tę funkcję.
Charakterystyczne, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało w tegorocznych wyborach we wschodnio-południowej Polsce, zaś w zachodnio-północnej bezapelacyjnym zwycięzcą okazała się Koalicja Obywatelska, czyli połączone siły Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
– Cały czas wierzyłem w zwycięstwo, niezależnie od tego, że sondaże regionalne w niektórych przypadkach dawały nawet 10 pkt proc. przewagi PiS – komentuje Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, gdzie KO zdobyła 32 proc. głosów, o 5 pkt proc. więcej niż PiS. – W społeczeństwie zachodniopomorskim zawsze dominowały otwartość, tolerancja, przywiązanie do wolności, a więc wszystkie te cechy, które na co dzień stara się dyskredytować Prawo i Sprawiedliwość.
Polityczyny plebiscyt
Także zdaniem Geblewicza, w tegorocznych wyborach dużą rolę odegrała polityka. – Na wynik na pewno wpływ miały słynne już słowa kandydata PiS na prezydenta Szczecina, że miasto straciło na członkostwie w Unii Europejskiej. To pokazało antyunijną twarz PiS obierającego kurs na polexit, co nie spodobało się mieszkańcom Pomorza Zachodniego – uważa. Jego zdaniem, wiele osób podczas kampanii uzmysłowiło też sobie, że zapowiedzi o budowie wielkiej stoczni szczecińskiej, budowie flotylli promów, łodzi podwodnej, to „wszystko bajki na użytek taniej propagandy”.
– Wybory do sejmików od zawsze były nierozerwalnie związane z polityką ogólnopolską – zauważa też Marek Woźniak, marszałek Wielkopolski. – Jednak w tym roku był to wybitnie plebiscyt polityczny, Polacy deklarowali tu swoje polityczne sympatie, tak jak to robią w wyborach parlamentarnych. Ofertą programową dla Wielkopolski, przedstawioną przez poszczególne komitety, nikt nie był specjalnie zainteresowany – wyjaśnia.