Z badań wynika, że najbardziej zaangażowani w życie publiczne są sopocianie, którzy pokonali mieszkańców Świnoujścia i Dąbrowy Górniczej, a dwa kolejne miejsca zajęli mieszkańcy Warszawy oraz Koszalina. W pierwszej dziesiątce miast, których obywatele są najbardziej zaangażowani w życie publiczne, znajdują się trzy miasta nadmorskie oraz trzy śląskie, co oznacza, że sześć spośród dziesięciu miast to ośrodki niegdyś znajdujące się pod wpływem kultury niemieckiej. Kultury, której jednym ze znaków firmowych było zaangażowanie mieszkańców w kształtowanie swojej „małej ojczyzny”, a także długie tradycje demokratyczne. Często o tym zapominamy, patrząc na historię Niemiec przez pryzmat III Rzeszy, a warto pamiętać choćby o polskich posłach zasiadających w pruskim Landtagu. Były wśród nich postacie piękne – Karol Fryderyk Libelt, prezes Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i założyciel Towarzystwa Przemysłowego Polskiego Seweryn Mielżyński, Stanisław Motty, ksiądz Piotr Wawrzyniak, Władysław Niegolewski… Dzisiaj to od nich powinniśmy się uczyć patriotyzmu, ale „polityka historyczna” woli nam lansować bohaterszczyznę.