Specjalne przepisy wbrew planom

Rząd chce, by to rady miast wydawały decyzje pozwalające budować bloki na terenach, na których dziś nie wolno. Samorządy ostro krytykują pomysł.

Publikacja: 20.06.2018 12:00

Specjalne przepisy wbrew planom

Foto: shutterstock

Specustawa mieszkaniowa ma być kołem ratunkowym dla rządowego programu Mieszkanie+. Dziś rząd może pochwalić się tylko pilotażem tego programu. Projekt ostro krytykuje Związek Miast Polskich.

Radni mogą więcej

Chodzi o projekt ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu inwestycji mieszkaniowych, czyli tzw. specustawy mieszkaniowej. Jego nowa wersja przewiduje, że rady miast, a nie wojewodowie, będą wydawać decyzje lokalizacyjne zezwalające na budowę budynków wielorodzinnych. Będą mogły również ustalać swoje własne, ostrzejsze standardy, które musi spełnić inwestycja, by taką decyzję otrzymać. W tym celu radni mają stosować standardy urbanizacyjne przewidziane w projekcie, takie jak dostęp do drogi publicznej, komunikacji miejskiej, szkół, przedszkoli. Projekt różnicuje również wymogi, które inwestycje muszą spełnić, by otrzymać decyzję lokalizacyjną. Decydujące znaczenie będzie miała wielkość miasta. Im większe miasto, tym odległości do przystanków czy przedszkoli mają być mniejsze.

W miastach powyżej 100 tys. mieszkańców odległość między nowymi blokami a przystankiem powinna wynosić nie więcej niż 500 m, a w mniejszych – kilometr. Podobne rozróżnienie jest przewidziane dla szkół i przedszkoli. W miastach powyżej 100 tys. mieszkańców te placówki powinny leżeć w odległości do 3 km od osiedla, a w pozostałych – 1,5 km. Po wybudowaniu osiedla deweloperzy będą mieli obowiązek sfinansować samorządom dowóz dzieci do szkół i przedszkoli.

Projekt zezwala na wydawanie decyzji sprzecznych z ustaleniami miejscowych planów. Muszą być one jednak zgodne ze studium. Od tej zasady będzie wyjątek w wypadku gruntów kolejowych, poprzemysłowych czy pocztowych. Tam będzie można budować nawet wtedy, gdy zabrania tego studium.

Specustawa mieszkaniowa ma obowiązywać tylko przez dziesięć lat.

W ogniu krytyki

N Samorządowcom nie podoba się jednak, że nowa wersja projektu zezwala na lokalizację inwestycji wbrew zapisom miejscowego planu.

Ich zdaniem projekt powinien dotyczyć tylko terenów powojskowych, kolejowych, bo to z ich zagospodarowaniem są problemy, a nie wszystkich. Zastrzeżenia ZMP dotyczą także m.in.: niejasnego sformułowania, co znaczy stan zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych w gminie, standardów lokalizacji i realizacji inwestycji mieszkaniowych, obciążeń nakładanych na właścicieli nieruchomości, nienormatywnych dróg czy uzależnienia wysokości budowanych obiektów od liczby mieszkańców w gminie.

Opinie

Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich

Rząd nie szanuje miejscowych planów. Tymczasem to one określają zasady funkcjonowania gmin na długie lata. Stale też powtarza, że brakuje terenów pod budownictwo mieszkaniowe, a to nie jest prawda. Według danych GUS jedna trzecia obszaru Polski, w tym blisko połowa obszarów miast, posiada aktualne miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Przewidują one tereny pod budownictwo mieszkaniowe nawet dla 70 mln osób. Zgadzam się z rządem, że trzeba uporządkować zagospodarowanie terenów powojskowych i kolejowych. Ale tylko tych nieruchomości. Nie powinno się zaś wywracać do góry nogami całego zagospodarowania przestrzennego.

Projekt otwiera drogę do zabudowy terenów na obrzeżach miast. Na to nigdy nie będzie naszej zgody. Deweloperzy chętnie na pewno z tego skorzystają, bo będzie dla nich taniej. A my potem będziemy musieli wybudować drogi czy komunikację miejską. I co z tego, że deweloperzy przez trzy lata będą wozić dzieci do szkoły. Miną trzy lata i co? Kto będzie woził? Rodzic. Natomiast ze Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju jasno wynika, że preferuje się zwartą zabudowę miast, a nie rozlewanie się ich na obrzeżach.

Grzegorz Kubalski, dyrektor biura Związku Powiatów Polskich

Aktualna wersja projektu jest zdecydowanie lepsza od poprzedniej, co nie oznacza, że nie budzi wątpliwości. Głównym celem ustawy powinno być uruchomienie pod budownictwo mieszkaniowe atrakcyjnie położonych gruntów należących do Skarbu Państwa. Ustawa natomiast dopuszcza realizację inwestycji w sprzeczności z obowiązującymi miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Procedura wydawania zgody na taką inwestycję została co prawda uspołeczniona, ale i tak stanowi wyłom w systemie planowania przestrzennego. Niepokój jest tym większy, że pod przepisy ustawy będą już podlegały osiedla 10 budynków jednorodzinnych.

Ustawa nie daje również podstaw do zawierania mających realne znaczenie umów inwestycyjnych gwarantujących stworzenie odpowiedniej infrastruktury społecznej niezbędnej do obsługi nowo powstających budynków. Jest to o tyle istotne, że inwestor nie będzie również ponosił szeroko rozumianych opłat związanych z urbanizacją.

Specustawa mieszkaniowa ma być kołem ratunkowym dla rządowego programu Mieszkanie+. Dziś rząd może pochwalić się tylko pilotażem tego programu. Projekt ostro krytykuje Związek Miast Polskich.

Radni mogą więcej

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej