Na szpital uniwersytecki trzeba poczekać

Uniwersytet Rzeszowski nie przejmie od samorządu Podkarpacia Wojewódzkiego Szpitala Klinicznego nr 1. Uczelnia chce od podstaw wybudować własną placówkę.

Publikacja: 21.01.2018 20:30

Samorządy kilku województw podjęły decyzję o przekierowaniu funduszy unijnych na potrzeby lokalnych

Samorządy kilku województw podjęły decyzję o przekierowaniu funduszy unijnych na potrzeby lokalnych placówek medycznych.

Foto: AdobeStock

Idea powstania w Rzeszowie szpitala uniwersyteckiego związana jest z utworzeniem w 2015 r. przez Uniwersytet Rzeszowski wydziału lekarskiego, na którym dziś uczy ponad 400 studentów. Uczelnia od wielu lat kształci też położne, pielęgniarki, ratowników medycznych, fizjoterapeutów i elektroradiologów.

– Studenci odbywają praktyki w istniejących w mieście szpitalach klinicznych – mówi dr Maciej Ulita, rzecznik prasowy Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Dla dalszego rozwoju kierunków medycznych potrzebny jest własny szpital uniwersytecki. Z drugiej strony, w Rzeszowie ani na Podkarpaciu nie ma szpitala o najwyższym stopniu referencyjności.

Zabiegi o utworzenie takiego szpitala na bazie Szpitala Miejskiego przy ul. Rycerskiej się nie powiodły. Nie zgodził się na to ratusz, obawiając się, że to spowoduje utrudnienia w dostępie do świadczeń zdrowotnych pacjentów. Pojawił się więc pomysł, aby taki szpital utworzyć na bazie Wojewódzkiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Rzeszowie.

W listopadzie 2016 roku marszałek województwa, wojewoda podkarpacki oraz rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego podpisali porozumienie w tej sprawie. Sygnatariuszem porozumienia był minister zdrowia. Ustalono, że przejęcie szpitala nastąpi z początkiem 2018 roku.

W grudniu ubiegłego roku władze samorządu województwa zrobiły kolejny krok. Zgodziły się nieodpłatnie przekazać na rzecz uczelni majątek WSK 1 (w międzyczasie przyłączono do niego Podkarpackie Centrum Chorób Płuc). Dziś „jedynka” to placówka mieszcząca się w dwóch lokalizacjach. Posiada 22 poradnie, 24 kliniki, a zatrudnienie wynosi ponad 1,5 tysiąca etatów. Wartość majątku wraz z wyposażeniem samorząd oszacował na 232 mln zł. Połączony szpital jest jednak mocno zadłużony. Podejmując decyzję o przekazaniu tego majątku, samorząd województwa zadeklarował jednocześnie partycypację w utrzymywaniu szpitala na poziomie 1,5 mln zł rocznie.

Uczelnia mówi nie

Do przekazania placówki jednak nie dojdzie. Nie zgodził się na to senat Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wskazał kilka powodów: od finansowego po infrastrukturalny, do kwestii dydaktycznych i naukowych.

– Uniwersytet nie może być traktowany jako narzędzie do uzdrowienia sytuacji w lokalnej służbie zdrowie, szczególnie że rola Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego jest inna. Celem jego istnienia są przede wszystkim: nauka, badania i kształcenie przyszłych kadr – uważa prof. Sylwester Czopek, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Uczelnia wskazuje, że zobowiązania finansowe szpitala, po połączeniu go z Podkarpackim Centrum Chorób Płuc, sięgają ponad 200 mln zł. Zdaniem władz uniwersytetu, szpital nie posiada płynności finansowej i zdolności do terminowego regulowania swoich zobowiązań. A proponowany przez samorząd województwa program naprawczy, który zakłada m.in. zaciągnięcie kredytu na kwotę 72 mln zł, będzie spłatą długu, a nie inwestycją. Nadto szpital wymaga głębokich zmian restrukturyzacyjnych, związanych ze zwolnieniami i obniżką kosztów bieżącej działalności, które powinien przeprowadzić sam samorząd.

Uczelnia wskazuje również na przestarzałe i niefunkcjonalne budynki, infrastrukturę i sprzęt medyczny, który w jej ocenie wynosi ponad 75 proc. Wiele budynków wymaga kosztochłonnych, kapitalnych remontów. Nie ma także wystarczającej infrastruktury dydaktycznej, potrzebnej do kształcenia przyszłych lekarzy i studentów innych kierunków medycznych. Szpital nie jest też dostosowany do prowadzenia klinicznej działalności naukowej, nie ma odpowiednich laboratoriów i pracowni.

Władze uczelni wskazują, że dodatkowym mankamentem szpitala jest jego wysoce niepraktyczna lokalizacja w centrum dynamicznie rozwijającego i rozrastającego się miasta. To uniemożliwia dalszą rozbudowę i rozwój infrastrukturalny. Już teraz występują poważne trudności komunikacyjne, które z czasem będą narastać.

Budowa od podstaw

Uczelnia, zamiast przejmować szpital, chce wybudować od podstaw własny, dostosowany do potrzeb medycznych, naukowych i dydaktycznych. Według szacunków, potrzeba na to około 50 ha gruntów i ponad 500 mln zł.

– Już w tej chwili infrastruktura Wydziału Medycznego, podobnie jak całego Uniwersytetu, jest silnie rozśrodkowana. Jeśli mamy mówić o oczekiwanym rozwoju i budowie nowoczesnego ośrodka akademickiego, to tylko w kategoriach perspektywicznego myślenia o nowym kampusie ze szpitalem uniwersyteckim – uważa prof. Sylwester Czopek.

Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, nie kryje rozczarowania stanowiskiem uczelni.

– Decyzja o tym, żeby od podstaw budować szpital uniwersytecki, jest w obecnej sytuacji karkołomna i trudna do relizacji. Odsunie też na kilka lat powstanie takiej placówki w województwie – uważa marszałek Ortyl.

Zaprzecza, aby przyczyną przekazania szpitala na cele uniwersytetu była chęć jego oddłużenia lub też „wymiany szyldu”. Samorząd województwa przekonuje, że proces restrukturyzacji został zakończony. W dniu podjęcia decyzji przez senat uczelni samorząd otrzymał z Banku Gospodarstwa Krajowego decyzję o przyznaniu kredytu dla szpitala w kwocie 72 mln zł, który w całości poręczył samorząd województwa. Połączenie zaś KSW nr 1 z Podkarpackim Centrum Chorób Płuc spowodowało wzrost kontraktu o 30 mln zł. Zdaniem samorządu, sytuacja finansowa szpitala radykalnie się poprawi.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10