– Tam były piękne hale produkcyjne o żelbetowych konstrukcjach, cały teren być dość ciekawy, ale wymagałby nakładów i dobrych architektów. Jednak Białystok zdominowało podejście deweloperskie: taniej zburzyć, niż się roztkliwiać – mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. – Wyburzono praktycznie całą architekturę poprzemysłową, zniszczono historię białostockiego włókiennictwa, a przecież około 1915 roku było tu blisko 300 fabryk. Nowi białostoczanie nie utożsamiali się z tą historią, bo przemysł robili Niemcy i Żydzi.
W XXI wieku budynki Nowika nie miały szczęścia, ale fatum dosięgło firmę już w dwudziestoleciu międzywojennym. W grudniu 1922 roku zmarł najstarszy z synów Chaima – Paweł, zaś w latach 1926–1927, w ciągu pięciu miesięcy, trzej kolejni: Eliasz, Salomon i Chanon. Fabryka upadła. Przy ulicy Lipowej stoi jeszcze jedna pamiątka po tej rodzinie – secesyjny pałacyk z lat 1910–1912 (obecnie Wojskowa Komenda Uzupełnień).
Chmielowe Dojlidy
Pałac Nowików łączy dwie białostockie trasy, znajduje się także na Szlaku Dziedzictwa Żydowskiego – podobnie jak kilka innych pofabrycznych obiektów, bo żydowska społeczność Białegostoku też pomnażała majątki.
Przy Warszawskiej mamy więc dawną fabrykę tytoniową Fajwla Janowskiego, o którym robotnice, głównie żydowskiego pochodzenia, nie miały najlepszego zdania – warunki pracy były tu złe, a pensje niskie. W roku 1896, w ramach swoistego strajku, grupa kilkudziesięciu kobiet pozwoliła się nawet zaaresztować (a właściwie wymogła to na policji), aby w ten sposób usprawiedliwić nieobecność w pracy. Dziś na terenach zakładu – zwanego tytoniówką – mieszczą się lofty.
Gdy już mowa o używkach, wypada wspomnieć, że fragment XIX-wiecznych zabudowań zachował się na terenie browaru Dojlidy. Została efektowna ceglana willa, którą odnowiono, by – jak dawniej – mieściła biura zarządu. Szkoda że tylko tyle, bo historia miejscowego piwowarstwa liczy 250 lat. Pierwszy zakład w Dojlidach wybudował w roku 1768 hetman Jan Klemens Branicki. Po latach firma zamarła, jednak wiadomo, że w drugiej połowie XIX stulecia browar w tym miejscu znów działał. Zabudowania przetrwały pierwszą wojnę, chociaż w 1915 roku Rosjanie wywieźli wyposażenie. W dwudziestoleciu zakład przeszedł zmiany technologiczne i właścicielskie. Pod koniec lat 20. był siódmym największym browarem w kraju. Został zniszczony w 1944 roku.
Dwa kotły i turbina
Przy ulicy Poleskiej industrialny turysta trafi jeszcze na pozostałości po młynie parowym i magazynie fabryki Izaaka Steina. Na początku XX wieku zakład działał w branży spożywczej. Młyn pracował do roku 1915, kiedy Stein został wywieziony w głąb Rosji. Gdy po siedmiu latach wrócił do Białegostoku, już go nie uruchomił. Obecnie ceglane budynki pełnią funkcje handlowo-magazynowe i czekają na zmiłowanie. Choćby takie, jakie spłynęło na elektrownię w 1910 roku (przy ul. Elektrycznej) przekształconą w siedzibę miejskiej Galerii Arsenał.