Ilość meleksów (niezbyt pięknych, acz popularnych pojazdów turystycznych) zostanie ograniczona do 70. Reklamujący lokale gastronomiczne „promotorzy” nie będą mogli nagabywać przechodniów, a jeżeli będą chcieli występować w jakimś przebraniu, to musi to być strój związany ze stolicą Małopolski. Myszka Miki zdecydowanie odpada. Zero wielkich billboardów. Zero handlu z ręki i reklam „sprzecznych z moralnością”. Zero podświetlonych kolorowo fasad klubów go-go i zero reklamujących je „promotorek” z różowymi parasolkami.
Ten ostatni zakaz ucieszy szczególnie uczestników modlitw w kościele św. Wojciecha, którzy przez kilka miesięcy cyklicznie modlili się o usunięcie siejących zgorszenie lokali.
Niestety, co się polepszy, to się po… Wewnątrz Plant może będzie ładniej i bardziej krakowsko, ale oto pojawiło się nowe zagrożenie tuż obok nich. W lecie ma zostać przebudowany plac na Starym Kleparzu.
To najpopularniejsze, najtańsze i wręcz legendarne uliczne targowisko w mieście. Na skleconych z desek stołach można tu kupić nabiał, warzywa, wędliny czy owoce, i to bezpośrednio od małych producentów. Oprócz przyzwyczajeń krakowian, którzy Stary Kleparz po prostu kochają, miejsce to, ze względu na szczególny charakter, jest też licznie odwiedzane przez zagranicznych turystów. Teraz zawisło nad nim niebezpieczeństwo.