Takie obrazki znamy pewnie wszyscy. Szyldy, bannery, flagi. Reklamy w oknach, witrynach, na dachach, słupach, płotach wrosły w krajobraz niejednego miasta. Swego czasu nawet w Warszawie zabytkowe nieruchomości nosiły imię popularnej kawy. Wielkie płachty z logo marki przysłaniały stare mury. Tymczasem, jak często podkreślał były naczelny architekt miasta, za wspólną przestrzeń publiczną jesteśmy odpowiedzialni wszyscy.
Do porządkowania krajobrazu przymierzają się właśnie Kielce. Uchwały krajobrazowe mają już m.in. Cieszyn i Łódź. Nad dokumentem pracuje stolica.
Samorządowcy opracowują zasady umieszczania reklam w mieście. Do konsultacji zapraszają mieszkańców. Z danych kieleckiego ratusza wynika, że w całym mieście są setki tysięcy tablic reklamowych i obiektów małej architektury. Samych billboardów, czyli kilkunastometrowych tablic, jest ok. 600. Prawo do określania, gdzie i jakie reklamy można stawiać i wieszać, daje samorządom ustawa krajobrazowa z września 2015 roku.
Rady gmin mogą określić i gabaryty reklam, i rodzaj materiałów, z jakich mają być wykonane. Mają też prawo wprowadzania zasad, na jakich są grodzone nieruchomości.
Władze Kielc zapowiadają, że chcą wyeliminować „jaskrawe patologie w krajobrazie”. Koniec z chaotycznym wieszaniem reklam, koniec z zasłanianiem elewacji i okien. Mieszkańcy mają możliwość, podobnie jak przy uchwalaniu planów zagospodarowania, zgłaszać swoje uwagi i zastrzeżenia. Do uchwalania przepisów krajobrazowych miasto chce przystąpić w kwietniu przyszłego roku.