Blask regionalnych pstrągów

Kotlina Kłodzka nie nadąża z produkcją pstrągów, goście zjeżdżają przez cały rok, nawet… po nartach.

Publikacja: 26.10.2017 21:30

Łowiska i hodowle są atrakcją Kotliny Kłodzkiej już od XIX wieku.

Łowiska i hodowle są atrakcją Kotliny Kłodzkiej już od XIX wieku.

Foto: Rzeczpospolita, Ryszard Waniek

Na ponad 20 tys. ton pstrągów, które trafiły na talerze i do sklepowych zamrażarek w ubiegłym roku, dolnośląskie hodowle wypuściły jedynie 25 ton. Większość hodowli funkcjonuje na północy kraju, a jednak to stąd, z niewielkiej Ścinawki Średniej pod Kłodzkiem pochodzi pstrąg kłodzki, zarejestrowany przed kilku laty produkt regionalny.

Tłumy w smażalniach

– Rocznie trafia do nas kilka tysięcy gości, najbardziej tłoczne są niedziele, potrafimy obsługiwać nawet po 400 osób dziennie, ale w najpopularniejszych uzdrowiskach, jak w Polanicy, smażalnie odwiedza nawet 600 osób jednego dnia – mówi Marian Ćwikła, właściciel Ośrodka Hodowli Pstrąga Pstrąg Kłodzki w Ścinawce Średniej i ulokowanej obok smażalni ryb.

Lokalny przysmak, który tak przyciąga turystów, grzbiet ma mieć niebiesko-szary, boki jaśniejsze, brzuch srebrzysty, a wzdłuż boków biegnie mu różowa smuga mieniąca się tęczowymi blaskami. I ten blask pstrąga tęczowego oraz delikatny smak i urok świeżej ryby jedzonej przy drewnianych stołach przyciąga do Kotliny Kłodzkiej gości z całego województwa.

Choć większość atrakcji Kotliny Kłodzkiej kusi turystów głównie w sezonie letnim, urok pstrąga trwa przez cały rok. – Wiadomo, że w lecie jest więcej ludzi, ale mamy gości, którzy zimą zjeżdżają do nas po nartach z Zieleńca czy Czarnej Góry – mówi Remigiusz Czajkowski, właściciel łowiska i karczmy rybnej Złoty Pstrąg w Boguszynie. Stawy założył jeszcze jego ojciec, dla siebie. Pan Remigiusz wykorzystał gotowe już stawy i piękny zielony teren i założył łowisko komercyjne. Goście mogą rybę złowić nawet osobiście, a że staw jest gęsto zamieszkany, sukces jest raczej gwarantowany. – Wędkowanie jest dużą atrakcją, w stawach pływa nie tylko pstrąg, ale i inne ryby, mamy sprzęt, wędki z kołowrotkiem i spławikami, także to przypomina prawdziwe łowienie. Oczywiście, pstrąg częściej bierze, niż nad zwykłym potokiem – śmieje się gospodarz.

Działające od blisko dekady łowisko i karczma zdobyło już swoich stałych klientów. – Mamy coraz większy ruch, ludzie nas sobie polecają. Mamy 80 proc. stałych gości, z okolic Kłodzka, Oławy, Wrocławia czy nawet Brzegu – mówi gospodarz. Do pstrągów muszą dołączyć dodatkowe atrakcje, na dzieci czeka stadko zwierząt, kozy, owce, przepiórki. – Jak dzieci otworzą klatkę z królikami, to jest wielki pisk i radość – przyznaje.

Przysmak regionalny

Od pięciu lat pstrąg tęczowy wyrosły na tym terenie jest chroniony jako produkt regionalny, o co zatroszczyło się Stowarzyszenie Producentów Ryb Łososiowatych, do którego należy Ośrodek Hodowli ze Ścinawki. A już osobiście pan Marian zatroszczył się o to, by na listę produktów regionalnych trafił też pstrąg wędzony. Dlatego dziś Ministerstwo Rolnictwa na swojej stronie zachwala, że pstrąg kłodzki wędzony to „smak delikatny, przyjemny, pachnący dymem i wędzonką”. – To był bardzo dobry chwyt marketingowy – uśmiecha się Marian Ćwikła, bo ludzie coraz częściej szukają produktów tradycyjnych. Wylęgarnia pstrąga w Ścinawce Średniej istniała jeszcze przed wojną, a pierwsze hodowle powstały nawet w XIX w. Gdy na tych terenach nastała Polska, w 1952 r. ruszyła w Ścinawce budowa stawów hodowlanych dla Polskiego Związku Wędkarskiego. Trudno powiedzieć, żeby sprawy rozwijały się błyskawicznie, pozwolenie dla hodowli wydano 12 lat później. W latach 70. hodowlę ryb w Kotlinie rozwijał w radochowskim PGR pionier pstrągarstwa Jacek Niewięglowski. Dziś ten ośrodek nadal działa, prowadzony przez czeskiego właściciela.

Skala produkcji w całym kraju rosła tak wolno, że dopiero w 1986 r. przekroczyła 2 tysiące ton, umowny próg profesjonalnej branży. 30 lat później mamy już dziesięć razy większą produkcję.

Miejscowa hodowla nie wystarczy

Co ciekawe, nie trzeba koniecznie hodować pstrągów, by na nich zarabiać, w Kotlinie kwitną smażalnie i łowiska, które kupują ryby już „w rozmiarze patelni”.

– Biznes nie polega na hodowli pstrągów, większość ryb przyjeżdża spoza Kotliny, nawet znad morza – mówi właściciel Agro Zajazdu w Radkowie. – Jeśli sprzedaje się po 150 kg przez weekend, proszę sobie wyobrazić, ile to ryb i jak wielka musiałaby być hodowla – tłumaczy. Dodaje, że opłacalność hodowli jest związana z wielkością wody. Konieczne byłyby nie dwa, trzy stawy ziemne, a hektary zbiorników.

On sam od kilku lat serwuje gościom smażone pstrągi w restauracji nad małym stawem tuż obok zalewu w Radkowie. Jednak sam ryb nie hoduje, przywozi je gotowe od producenta i wpuszcza do stawu, gdzie mogą czekać na swoją kolej nawet trzy tygodnie. Atrakcja ma przyciągać gości do domków letniskowych. – Sam pstrąg jako marka i pstrąg kłodzki na pewno jest jakimś magnesem, ale myślę, że świeża ryba to zawsze dobry biznes, gdziekolwiek by była sprzedawana.

Pstrąg niejedno ma imię

W kłodzkich strumieniach i hodowlanych stawach pływają dziś i pstrągi tęczowe, i potokowe, i źródlane, ale na talerze trafiają głównie te pierwsze. Potokowe rosną zbyt wolno na potrzeby smażalni, ale jako gatunek miejscowy – trafiają do rzek podczas cyklicznych akcji zarybiania. We wrześniu do rzek Kotliny, do Ścinawki, Nysy Kłodzkiej, Bystrzycy i Wodzicy trafiło 100 tysięcy dwuletnich pstrągów potokowych. Stąd na prawdziwych miłośników natury czekają jeszcze potoki i rzeki, jak Biała Łądecka, o której „Wiadomości Wędkarskie” pisały: „Są fragmenty rzeki, na których woda przypomina taflę szkła. Kilkanaście metrów płynie w jednym poziomie, bez najmniejszej zmarszczki na powierzchni. (…) Inne fragmenty rzeki przypominają górską kipiel. Duża różnica poziomów sprawia, że woda rwie niczym Nysa Szalona”. Przy odrobinie szczęścia łowienie na sztuczną muchę pozwoli wyciągnąć z wody pstrąga i potokowego, i tęczowego, i kilka innych gatunków ryb w tej krainie pstrąga i lipienia.

Na ponad 20 tys. ton pstrągów, które trafiły na talerze i do sklepowych zamrażarek w ubiegłym roku, dolnośląskie hodowle wypuściły jedynie 25 ton. Większość hodowli funkcjonuje na północy kraju, a jednak to stąd, z niewielkiej Ścinawki Średniej pod Kłodzkiem pochodzi pstrąg kłodzki, zarejestrowany przed kilku laty produkt regionalny.

Tłumy w smażalniach

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej