Porty, amunicja, dorsze i morświny

Strona niemiecka nie odniosła się do wielu zastrzeżeń, jakie ma polska strona w związku z budową nowego gazociągu.

Publikacja: 19.10.2017 20:00

Nowy gazociąg oznacza utrudnienia dla żeglugi i zagrożenia dla środowiska naturalnego

Nowy gazociąg oznacza utrudnienia dla żeglugi i zagrożenia dla środowiska naturalnego

Foto: shutterstock

– Te sprawy nie wchodzą w zakres postępowania – w ten sposób przedstawiciele Nord Stream 2 i niemieckich urzędów odrzucali pytania polskiej delegacji. Latem w Stralsundzie ścięła się z nim polska delegacja, złożona z kilkudziesięciu ekspertów. „Rzeczpospolita” dotarła do zapisu spotkania.

Do wymiany zdań doszło 21 lipca w Stralsundzie. Gospodarzem był Niemiecki Urząd Górniczy i Federalny Urząd ds. Żeglugi i Hydrografii, które zajmują się procedowaniem zgody na budowę nowego gazociągu. Byli też przedstawiciele inwestora, czyli Nord Stream 2 AG. Ze strony polskiej pojawiła liczna delegacja. Byli przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, regionalnej dyrekcji w Szczecinie, przedstawiciele ministerstw – Gospodarki Morskiej, Spraw Zagranicznych, Energii, portów, a także prawnicy, przedstawiciele stowarzyszeń rybackich, a nawet naukowiec ze stacji badawczej na Helu i ekolodzy. W sumie 32 osoby. Temat: budowa gazociągu Nord Stream 2 jako inwestycji transgranicznej. Z zapisu rozmowy widać, jak bardzo zdeterminowany jest Nord Stream.

– Widać, że Niemcy już nie rozmawiają z nami po partnersku – komentuje przebieg i klimat spotkania Marek Gróbarczyk, minister Gospodarki Morskiej.

– Przedstawiciele NS2 byli zaskoczeni i zirytowani bardzo dobrym przygotowaniem przedstawicieli polskich instytucji i organizacji – ocenia mec. Michał Lizak, który był w Stralsundzie. – W pewnym momencie praktycznie przestali odpowiadać na pytania strony polskiej. Kiedy Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA podniósł kwestię dostępu do portu, to przedstawiciel NS2 arogancko odpowiedział, żeby port poszukał alternatywnej trasy – opisuje Lizak.

Szlaban dla statków

Spotkanie zaczęło się właśnie od tematu dotyczącego zespołu portów Szczecin Świnoujście. Ich rozwój jest poważnie zagrożony, gdyż gazociąg uniemożliwi pogłębienie toru podejściowego. Obecnie port w Świnoujściu przyjmuje statki o zanurzeniu do 13,5 m, ale w przyszłości – zgodnie ze światowym trendem – chce, by mogły wpływać większe jednostki. Istniejący gazociąg Nord Stream 1 już stanowi przeszkodę, bo leży na płytkim dnie, a NS2 będzie stanowić kolejną. Przedstawiciele polskiej delegacji podkreślali, że plany rozwoju portu zgłaszali stronie niemieckiej wiele razy.

– Te plany i zamiary są nam znane, ale czy rozpoczęte zostały procedury z punktu widzenia formalno-prawnego? – pytał dr Martin Ohms, przedstawiciel Nord Stream 2 AG.

– Rozbudowa trasy żeglugowej nie została rozpoczęta. Jeżeli będzie gotowa dokumentacja, to zostanie odpowiednio przekazana – odpowiadał prawnik z kancelarii Sammler Uringer reprezentującej ZMPSiŚ SA.

– Dla nas ważne jest, jakie wnioski zostały złożone w sprawie pogłębienia trasy żeglugowej – dopytywał Hauser, również z NS2.

– Nie ma jeszcze wniosków formalnych, procedury znajdują się w fazie początkowej. Jednak chodzi tu o przyszłość portów, co jest wiadome od wielu lat. Gazociąg jest zaplanowany na 50 lat eksploatacji. Musimy więc spojrzeć na żeglugę w tym kontekście i sprawdzić alternatywy dla gazociągu – tłumaczyli prawnicy.

Jak wynika z zapisu, dr Ohms miał wtedy stwierdzić, że port w Świnoujściu powinien znaleźć inny pomysł na swój rozwój: – Obecnie nie ma oddziaływania. Są jednak na przyszłość inne perspektywy rozwoju portu.

– Takie spojrzenie nie jest właściwe – odpowiedział Piotr Jesion z Urzędu Morskiego w Szczecinie. – Mamy tu do czynienia z przeszkodą nawigacyjną. Mówimy o okresie 50 lat. Nie możemy pozwolić na to, by port został zamknięty.

Ten wątek skwitował Marek Trojnar z ZMPSiŚ SA: – Dla nas są to olbrzymie skutki biznesowe, duże straty. Proszę porównać, jakie skutki dla portów niemieckich miałoby ograniczenie możliwości przyjmowania jednostek o zanurzeniu mniejszym o 1 m.

Polscy delegaci pytali też o możliwość kolizji z gazociągiem i wiarygodność analiz dotyczących głębokości obecnego położenia gazociągu. Temat podchwycił niemiecki urzędnik.

– Poproszę inwestora o przedstawienie, jakie były prowadzone analizy dotyczące bezkolizyjnego mijania się statków – pytał dr Nico Nolte z Bundesamt für Seeschifffahrt und Hydrographie (BSH).

– Były analizy określające miejsca wkopania zgodnie ze standardami technicznymi. Nie ma potrzeby prowadzić innych analiz – odparł krótko dr Ohms.

Sprawa środowiska

Polscy eksperci chcieli też wiedzieć, gdzie w przekazanych im wcześniej dokumentach jest opis, jak będzie przebiegała likwidacja gazociągu. Okazało się, że inwestor nie umieścił tego w raporcie dla strony polskiej. Poruszano też temat amunicji na dnie Bałtyku. Polska delegacja bezskutecznie chciała uzyskać informację, jakie są scenariusze utylizacji broni i gdzie można znaleźć informacje.

Sporą część spotkania zajęli specjaliści od ochrony środowiska i ekolodzy. Przedstawiciele strony polskiej skrytykowali brak wystarczających informacji o oddziaływaniu gazociągu na środowisko. W licznych wystąpieniach wskazali m.in. na brak oceny wpływu gazociągu na Zatokę Pomorską, Pucką i Półwysep Helski w kontekście ochrony żerowisk ptaków, a także zgodności z obszarem Natura 2000. Chodzi o to, że zmiana żerowisk może pociągnąć za sobą zmianę tras ptaków. Delegaci wskazali na brak pełnej dokumentacji i oddziaływania gazociągu na fokę szarą, brak informacji o wlewie słonych wód do Bałtyku i powstania bariery, która podzieli Bałtyk na dwie części – północną i południową, brak informacji o metodyce badań fito- i zooplanktonu, brak oddziaływania na morświny, sole biogenne i węgiel organiczny. Wskazali nawet na naruszenie ekosystemu w Rezerwacie Kurgalskim w Rosji, podając przy tym konkretne punkty w konkretnych przepisach i konwencjach, wywołując tym samym niecierpliwość przedstawicieli inwestora.

– Hałas generowany przez budowę będzie znaczący dla populacji morświnów – zarzucał Niemcom Wojciech Górski Stacji Badawczej UG na Helu. – Czy planowany jest monitoring hałasu?

Ryby nie są tematem

Przy temacie rybołówstwa, a dokładnie dorsza, strona niemiecka skracała już swoje odpowiedzi do minimum. To jeden z najważniejszych gatunków ryb w Bałtyku. Trwa walka o odbudowę jego populacji.

Marcin Ruciński ze Stowarzyszenia Rybaków z Darłowa poruszył temat monitoringu Głębi Bornholmskiej – gdzie znajduje się tarlisko i żerowisko tych ryb. Pytał, jakie metody budowy gazociągu będą zastosowane w kontekście ochrony dorsza.

– Te pytania nie dotyczą tego obszaru, o którym dzisiaj mowa. Inwestor nie odpowie – uciął Muller z Urzędu Górnictwa.

Małgorzata Wierzbicka z Ministerstwa Gospodarki Morskiej złożyła wniosek, by dokumentację gazociągu uzupełnić o monitoring obecności ryb po budowie NS1.

Jakub Goleniowski z Pomorskiej Organizacji Producentów Arka próbował się dowiedzieć, jakie są relacje inwestorów NS1 i NS2 i czy przewiduje się ich wspólną odpowiedzialność za szkody.

– To pytanie jest nieistotne dla tego postępowania. Nie będzie na nie odpowiedzi – skwitował przedstawiciel Urzędu Górnictwa.

– Środowisko rybackie ma niewielkie szanse do przedstawienia swoich racji – ciągnął dalej Goleniowski. – Czy będzie stworzony fundusz? Czy powstanie organizacja dialogu pomiędzy NS2 a rybakami?

– Te pytania nie wpisują się w postępowanie transgraniczne i nie są tematem naszych konsultacji – odparł Muller.

Komitet regionów

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, niemieckie urzędy i inwestor nie odnieśli się jednak oficjalnie do kwestii podnoszonych podczas spotkania.

– Niemcy zrobią wszystko, by ten projekt zrealizować – ocenia klimat spotkania minister Marek Gróbarczyk. – Przed budową Nord Stream 1 też zgłaszaliśmy zastrzeżenia prawne, ale mimo to gazociąg powstał. I Nord Stream 2 będzie realizowany zapewne tą samą drogą, wbrew licznym zastrzeżeniom prawnym.

Sprzeciw wobec Nord Stream 1 i 2 to jedna z niewielu rzeczy, która łączy opozycję i partię rządzącą. Marszałek zachodniopomorski Olgierd Geblewicz i jednocześnie jeden z liderów PO w regionie w lipcu br. ogłosił stworzenie międzynarodowej grupy w ramach Komitetu Regionów UE mającej spowodować dyskusję na temat wpływu budowy Nord Stream na Bałtyk. Pierwsze podejście do zarejestrowania się nie udało, gdyż konieczne było zgłoszenie dziesięciu stałych członków komitetu. Marszałek zebrał chętnych, m.in. z Polski, Węgier, Litwy i Łotwy. Do 27 października jest czas na drugie podejście. Wiadomo już, że tym razem udało się zebrać 11 stałych członków i dwóch zastępców. Na forum komitetu Geblewicz zapowiada podobną dyskusję.

– Nasze działania na forum Komitetu Regionów mają na celu zwrócenie uwagi innych regionów na kwestie ich bezpieczeństwa energetycznego, wpływu tej inwestycji na środowisko i uwarunkowania gospodarcze – mówi Olgierd Geblewicz, który jednocześnie deklaruje ponadpartyjne działanie w tej sprawie.– Kluczową rolą wobec tej problematyki odgrywa strategia rządu, bo to rząd zasiada w Radzie Unii Europejskiej oraz ma możliwość wzmacniania głosu Komisji Europejskiej i to rząd powinien wziąć na siebie ciężar budowania ponadpartyjnej koalicji – ocenia.

– Te sprawy nie wchodzą w zakres postępowania – w ten sposób przedstawiciele Nord Stream 2 i niemieckich urzędów odrzucali pytania polskiej delegacji. Latem w Stralsundzie ścięła się z nim polska delegacja, złożona z kilkudziesięciu ekspertów. „Rzeczpospolita” dotarła do zapisu spotkania.

Do wymiany zdań doszło 21 lipca w Stralsundzie. Gospodarzem był Niemiecki Urząd Górniczy i Federalny Urząd ds. Żeglugi i Hydrografii, które zajmują się procedowaniem zgody na budowę nowego gazociągu. Byli też przedstawiciele inwestora, czyli Nord Stream 2 AG. Ze strony polskiej pojawiła liczna delegacja. Byli przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, regionalnej dyrekcji w Szczecinie, przedstawiciele ministerstw – Gospodarki Morskiej, Spraw Zagranicznych, Energii, portów, a także prawnicy, przedstawiciele stowarzyszeń rybackich, a nawet naukowiec ze stacji badawczej na Helu i ekolodzy. W sumie 32 osoby. Temat: budowa gazociągu Nord Stream 2 jako inwestycji transgranicznej. Z zapisu rozmowy widać, jak bardzo zdeterminowany jest Nord Stream.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej