– Te sprawy nie wchodzą w zakres postępowania – w ten sposób przedstawiciele Nord Stream 2 i niemieckich urzędów odrzucali pytania polskiej delegacji. Latem w Stralsundzie ścięła się z nim polska delegacja, złożona z kilkudziesięciu ekspertów. „Rzeczpospolita” dotarła do zapisu spotkania.
Do wymiany zdań doszło 21 lipca w Stralsundzie. Gospodarzem był Niemiecki Urząd Górniczy i Federalny Urząd ds. Żeglugi i Hydrografii, które zajmują się procedowaniem zgody na budowę nowego gazociągu. Byli też przedstawiciele inwestora, czyli Nord Stream 2 AG. Ze strony polskiej pojawiła liczna delegacja. Byli przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, regionalnej dyrekcji w Szczecinie, przedstawiciele ministerstw – Gospodarki Morskiej, Spraw Zagranicznych, Energii, portów, a także prawnicy, przedstawiciele stowarzyszeń rybackich, a nawet naukowiec ze stacji badawczej na Helu i ekolodzy. W sumie 32 osoby. Temat: budowa gazociągu Nord Stream 2 jako inwestycji transgranicznej. Z zapisu rozmowy widać, jak bardzo zdeterminowany jest Nord Stream.
– Widać, że Niemcy już nie rozmawiają z nami po partnersku – komentuje przebieg i klimat spotkania Marek Gróbarczyk, minister Gospodarki Morskiej.
– Przedstawiciele NS2 byli zaskoczeni i zirytowani bardzo dobrym przygotowaniem przedstawicieli polskich instytucji i organizacji – ocenia mec. Michał Lizak, który był w Stralsundzie. – W pewnym momencie praktycznie przestali odpowiadać na pytania strony polskiej. Kiedy Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA podniósł kwestię dostępu do portu, to przedstawiciel NS2 arogancko odpowiedział, żeby port poszukał alternatywnej trasy – opisuje Lizak.
Szlaban dla statków
Spotkanie zaczęło się właśnie od tematu dotyczącego zespołu portów Szczecin Świnoujście. Ich rozwój jest poważnie zagrożony, gdyż gazociąg uniemożliwi pogłębienie toru podejściowego. Obecnie port w Świnoujściu przyjmuje statki o zanurzeniu do 13,5 m, ale w przyszłości – zgodnie ze światowym trendem – chce, by mogły wpływać większe jednostki. Istniejący gazociąg Nord Stream 1 już stanowi przeszkodę, bo leży na płytkim dnie, a NS2 będzie stanowić kolejną. Przedstawiciele polskiej delegacji podkreślali, że plany rozwoju portu zgłaszali stronie niemieckiej wiele razy.