Do niedawna Podziemne Miasto na wyspie Wolin było ściśle tajne i wiedzieli o nim tylko nieliczni, najwyżsi rangą oficerowie. Od trzech lat turyści mogą je zwiedzać, a w tym roku zostało laureatem konkursu miesięcznika National Geographic „Traveler” na siedem nowych cudów Polski.
Położone w lesie, niedaleko plaży, Podziemne Miasto na wyspie Wolin to najdłuższa podziemne trasa turystyczna w północnej Polsce, a przy tym jedyny zachowany w Europie Środkowej kompleks będący miejscem dowodzenia wojsk Układu Warszawskiego.
– Wyjątkowy jest sam obiekt – ze względu na to, że wybudowali go Niemcy, a przebudowali do nowych celów Polacy – tłumaczy Piotr Piwowarczyk, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża.
Kompleks obejmuje stworzone przed II wojną światową (budowa rozpoczęła się w 1936 r.) siedem wielkich schronów połączonych kilkoma kilometrami podziemnych korytarzy. W czasie II wojny światowej umieszczono tu działa, które miały bronić bazy Kriegsmarine. Stąd otrzymały wsparcie ogniowe oddziały niemieckie broniące przesmyku Dziwnów–Dziwnówek. Niemcy opuścili obiekty w kwietniu 1945 r., a wtedy wkroczyli tu Sowieci, którzy po zdemontowaniu wszystkiego, co udało się zdemontować, oddali kompleks ludowemu Wojsku Polskiemu.
Zaskakująca jest powojenna historia tego miejsca, związana z planami wybuchu III wojny światowej. W razie lądowania jednostek LWP w Skandynawii w świnoujskich podziemiach miało znajdować się miejsce dowodzenia. Atak na cieśniny duńskie miało poprzedzić uderzenie jądrowe.