Reklama
Rozwiń
Reklama

Żołędzie w najlepszym garniturze

Nadleśnictwo Hajnówka skupuje żołędzie dębu szypułkowego. Już obsiano nimi dwa hektary szkółki, reszta trafi do innych nadleśnictw.

Publikacja: 16.10.2017 20:00

Żołędzie w najlepszym garniturze

Foto: AdobeStock

– U nas skupowane są żołędzie w najlepszym garniturze genetycznym z Puszczy Białowieskiej, które możemy przekazywać do innych nadleśnictw – opowiada Grzegorz Zenon Bielecki, nadleśniczy z Hajnówki.

Skup w jego nadleśnictwie prowadzony jest już od kilkudziesięciu lat, to jedyne takie miejsce na Podlasiu. – Żołędzie pochodzą z kontrolowanego zbioru z Puszczy Białowieskiej. Nasi leśnicy mają na oku zbieraczy, znają ich od lat i wiedzą, skąd mają owoce dębu – wyjaśnia nadleśniczy Bielecki.

W tym roku skup ruszył 25 września. Do 12 października nadleśnictwo pozyskało 29 ton nasion dębu. – Muszą być najwyższej jakości, zdrowe i nadawać się do siewu – podkreśla Leszek Ulezło, odpowiedzialny za szkółkarstwo, selekcję i nasiennictwo w nadleśnictwie Hajnówka.

– Zbieraniem żołędzi ludzie zajmują się u nas od lat, to w większości emeryci z naszego terenu. Większość z nich ma duszę leśnika i nasion uszkodzonych przez słonika żołędziowca po prostu nam nie przynoszą – zapewnia Grzegorz Zenon Bielecki.

Reklama
Reklama

Zaatakowane przez szkodniki owoce dębu opadają wcześniej niż te zdrowe, dlatego skup jest uruchamiany dopiero wtedy, gdy na ziemię zaczną spadać zdrowe żołędzie. Wykwalifikowany zbieracz jest w stanie w ciągu dnia zebrać ich nawet 25 kg. Za kilogram nadleśnictwo płaci 3 zł. – To dla emeryta to spora kwota, dlatego skup żołędzi dla tego regionu to i tradycja, i sprawa socjologiczno-bytowa – opowiada nadleśniczy. Zdradza, że dąb szypułkowy, a ten głównie występuje na tym terenie, owocuje średnio raz na pięć – siedem lat. W Puszczy Białowieskiej częściej, ale i tak wychodzi raz na cztery lata. – Jeśli w tym roku są zbiory żołędzi, to przez kilka następnych ich nie będzie – wyjaśnia nadleśniczy Bielecki. Zebrane w tym roku żołędzie już zostały posiane w szkółce leśnej Puszczy Białowieskiej. Zajęły 2 hektary. Sadzonki opuszczają ją po dwóch, trzech czy czterech latach. – Resztę żołędzi przekażemy do innych nadleśnictw – tłumaczy nadleśniczy Bielecki. Przyznaje, że teraz zapotrzebowanie na sadzonki dębu będzie większe niż w latach poprzednich. Nadleśniczy Bielecki szacuje, że skup potrwa jeszcze około tygodnia.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama