Medal z Opola

Od 41 lat w Opolu działa jedna z najsilniejszych sekcji dżudo w kraju. Wychowanka KJ AZS Agata Ozdoba jako jedyna Polka zdobyła medal na ostatnich mistrzostwach świata.

Publikacja: 25.09.2017 22:30

Prezes klubu Anna Chodakowska skrupulatnie liczy wszystkie osiągnięcia byłych i obecnych zawodników. Przyznaje, że nie sposób zliczyć medali mistrzostw Polski – jest ich tak wiele. Może jednak podać konkretną liczbę miejsc na podium z imprez międzynarodowych. Na mistrzostwach świata i Europy, również akademickich, zawodnicy AZS – seniorzy, juniorzy, kadeci – aż 34 razy wywalczyli medale. Brązu Agaty Ozdoby z rozegranych przed miesiącem mistrzostw świata w Budapeszcie pani prezes nie umieszcza jednak w tym zbiorze. Od niedawna ta rodowita opolanka mieszka we Wrocławiu i należy do KS AZS AWF Wrocław, choć stale z dumą podkreśla, skąd się wywodzi i gdzie uczyła się dżudo.

Bogata lista sukcesów

Ozdoba dołączyła do zacnego grona. Z Klubu Judo AZS Opole wywodzą się ważne postaci tej dyscypliny. Beata Kucharzewska (dziś Śmieja) startowała w igrzyskach olimpijskich w Atlancie w 1996 roku, rok później zajęła trzecie miejsce na mistrzostwach Europy. A to nie wszystkie jej sukcesy. Tomasz Kowalski był dwukrotnym wicemistrzem Europy seniorów, wcześniej w kategoriach młodzieżowych zdobywał tytuły najlepszego dżudoki na kontynencie, wygrał najbardziej prestiżowy turniej juniorów Jigoro Kano w Tokio. Gdyby nie poważny wypadek motocyklowy na zgrupowaniu kadry, wystartowałby w igrzyskach olimpijskich. W Londynie w 2012 roku miał walczyć o medal. Tomasz Szczepianiak, Jolanta Wojnarowicz-Matyszok, Irena Tokarz, Agata Mróz-Pankowska, Marzena Węgrzyn czy obecna prezes Anna Chodakowska również znalazły miejsce w tabeli medalowych osiągnięć klubu.

Odpowiedź na pytanie, skąd w Opolu dżudo, jak to się stało, że ta dyscyplina przyniosła taki plon, nie jest trudna. Sukcesy nie biorą się znikąd, zawsze stoją za nimi konkretni ludzie. Uważany za najsilniejszy klub dżudo w Polsce Czarni Bytom rozkręcił przed 50 laty Józef Wiśniewski. Był najpierw trenerem, potem działaczem, organizatorem sekcji, z której wywodzi się Waldemar Legień, dwukrotny złoty medalista olimpijski. W Opolu taką osobą był Edward Faciejew.

Z rekreacji do wyczynu

Ale dżudo w Opolu nie narodziło się z inicjatywy Faciejewa, choć dzięki niemu z czasem stało się jedną z najbardziej popularnych dyscyplin w mieście. Pierwsza sekcja japońskiej sztuki walki istniała w Gwardii Opole od 1961 roku. Jej zawodnikiem był właśnie Faciejew. W 1976 roku postanowił założyć klub dżudo wyłącznie dla studentów, głównie miejscowej Politechniki. Treningi odbywały się po wykładach i seminariach często późnym wieczorem. Chętnych z czasem przybywało. Ćwiczenia odbywały się w specjalnie do tego przeznaczonej hali treningowej przy ulicy Katowickiej. Później sekcja miała różne lokalizacje. – Edward powtarzał, że jesteśmy jak król Jan bez Ziemi. Wielokrotnie musieliśmy zmieniać obiekt treningowy. Nigdy nie mieliśmy stałej siedziby. Kiedyś wynajmowaliśmy je od uczelni później od miasta. Te problemy nigdy nie przeszkadzały nam w rozwoju – opowiada „Rzeczpospolitej” prezes Anna Chodakowska.

Faciejew od fundamentów zbudował strukturę organizacyjną i sportową. Wkrótce z klubu dla studentów AZS przekształcił się w klub dla zawodników biorących udział w najważniejszych imprezach krajowych i międzynarodowych. Z rekreacji wykluł się wyczyn. Dzięki swojej operatywności Faciejew wysyłał najlepszych zawodników na międzynarodowe zgrupowania. – W latach 80. miałam możliwość trenowania w Austrii z najlepszymi wówczas zawodniczkami na świecie. Wyjechałam na miesiąc. Było mi ciężko, ale wiedziałam, że to był wielki krok naprzód. Inni nasi zawodnicy uczestniczyli w podobnych obozach. Wtedy było to rzadkością, bo trudno było wyjechać z Polski na Zachód – mówi Chodakowska.

Byli zawodnicy trenerami

Twórca KJ AZS zmarł nagle w ubiegłym roku, w roku 40-lecia sekcji. 67-letni Faciejew wracał z zawodów akademickich. Zasłabł za kierownicą busa. Rozpoczęte z takim rozmachem dzieło kontynuuje wdowa po byłym prezesie i trenerze Anna Chodakowska. Pomocą służą jej byli zawodnicy, wychowankowie zmarłego szkoleniowca. Klub zyskał przez to rodzinny charakter. W takich okolicznościach łatwiej go prowadzić.

Szkoleniowcem odpowiedzialnym za grupę dzieci jest Jolanta Wojnarowicz-Matyszok, Beata Kucharzewska-Śmieja prowadzi zajęcia z młodzieżą średnio zaawansowaną, za zawodników nastawionych na wyczyn odpowiedzialna jest prezes Chodakowska, ale od niedawno pomaga jej Tomasz Kowalski. Były reprezentant Polski wrócił do treningów po wypadku, często pełni rolę sparingpartnera. Fizycznie czuje się na tyle dobrze, że wystartował w rozegranych w Opolu mistrzostwach Polski. Trener Jerzy Dodzian szkoli zawodników z ciężkich kategorii, a Grzegorz Kozdraś pracuje z młodzikami i małymi dziećmi.

W oczekiwaniu na nową salę

W opolskim AZS trenuje dziś ponad 150 osób, od przedszkolaka do seniora. Dzieci zaczynają treningi nawet w wieku czterech lat, choć na przykład Ozdoba przyszła na pierwszy trening jako ośmiolatka. Towarzyszył jej starszy o dwa lata brat Tomasz, który trenował przez kilka lat i także odnosił sukcesy, choć w odróżnieniu od siostry głównie w kraju. Medalistka MŚ z Budapesztu ukształtowała się jako zawodniczka w Opolu. Trenowała do czasu ukończenia studiów. Przeniosła się do Wrocławia, by ukończyć drugi kierunek. Zamieszkała tam, żeby być bliżej męża Łukasza Błacha, asystenta trenera kadry narodowej. Błach na każdym kroku podkreśla, że dostał zawodniczkę pracowitą, zdyscyplinowaną, świetnie wyszkoloną technicznie. – To najlepsza rekomendacja dla naszej pracy, bo wszyscy trenerzy AZS od zawsze zwracają baczną uwagę właśnie na technikę – mówi Chodakowska.

Pracę klubu dżudo doceniają w mieście. W związku z planami zagospodarowania terenów przy zmodernizowanej hali Okrąglak zarząd AZS został zaproszony na konsultacje. Tzw. Cieplak, w którym od kilku lat trenują dżudocy, ma być przebudowany, by dostosować się wyglądem i funkcjonalnością do nowoczesnego sąsiada. Cieplak będzie halą wielofunkcyjną, ale swoje miejsce mają tam również znaleźć dżudocy. – Widziałam projekty, analizowałam je. Rysuje się przed naszym klubem ciekawa perspektywa, duża pozytywna zmiana. Możemy mieć salę, jakiej jeszcze w historii klubu nie mieliśmy. Czekamy z niecierpliwością na tę modernizację – zapowiada prezes AZS.

Mistrzostwa Polski, które odbyły się w weekend w Opolu, rozegrane zostały w hali Gwardii. W mieście działają bowiem jeszcze inne kluby – TS Gwardia, UKS Okay, KSW Klub Sportów Walki oraz Dżudo Mizuka. Niedawno prowadzone były rozmowy, by wszystkie połączyły się w jeden. Zostało tak jak jest. Najsilniejszą pozycję ma AZS. W klasyfikacji młodzieżowej za ubiegły rok zajął szóste miejsce w Polsce u chłopców, trochę gorzej wypadł u dziewcząt (lokata w czwartej dziesiątce). Ale w tym roku żaden polski klub nie może pochwalić się wychowanką, która zdobyła medal na mistrzostwach świata.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10