Zamiast Matołka w herbie Pacanowa jest św. Marcin na koniu. Natomiast miasto, którego główna ulica nazywa się Święty Marcin, czyli Poznań, jest zdecydowanie bardziej otwarte na kozła. W herbie wprawdzie jest doniośle i patriotycznie, tzn. są święci, klucze i orzeł, ale na rynku jest miejsce na koziołka, a nawet na dwa. Są taką atrakcją jak hejnał z mariackiej wieży w Krakowie, niedaleko której jest, jak wiadomo, Piwnica, ale pod Baranami.
A wracając do naszych baranów, czyli kozłów, to najlepszą ich reklamę zapewnia Kędzierzyn-Koźle. Nie dość, że trafiły do herbu, to jeszcze obecnie władze postanowiły zaprezentować je na rynku. Ogłoszono właśnie konkurs na projekt rzeźby. Autor zwycięskiej koncepcji ma szansę na przejście do wieczności, a przynajmniej zapisanie się w historii miasta. I dodatkowo gratyfikację w wysokości 2 tys. złotych. Będzie można za to kupić całą wannę koziego mleka, które – jak wiadomo – znakomicie wpływa na cerę. A skoro mówimy o renowacji, to warto dodać, że trwają prace przy wieżach opolskiej katedry. 3 mln zł kosztowała dotąd renowacja murów zewnętrznych budowli. Przez dwa lata odświeżono większość murów prezbiterium i mur nad północną kaplicą. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia do tego felietonu, może zgłosić uwagę np. do Prudnika, bo tam uruchomiono portal „naprawimy to”, który ma umożliwić wysyłanie skarg i uwag. Ale lepiej do mnie osobiście. Jak każdy porządny Jan wezmę je na klatę.