Kilka lat temu, po awanturach stojących w kilometrowych korkach kierowców, wskazano rozwiązanie – otwarte bramki. W 2014 r. rząd Donalda Tuska, mieszkańca Sopotu, polecił otwieranie ich na całe weekendy. Politykę otwartej bramki – choć nieco inaczej – kontynuuje też obecny rząd. W tym roku polecono otwierać bramki na pół godziny, w sytuacjach gdy kolejka przekroczy 45 minut oczekiwania. Tylko w lipcu – i to nie czekając na wspomniane 45 minut – operator A1 musiał zrobić to 26 razy.

Na długo to jednak nie wystarczy, bo z roku na rok ruch wzrasta.

Trójmiasto to jeden z ulubionych kierunków Warszawy. A że planowana droga S7 wciąż nie powstała, to stolica korzysta z A1. Warszawiacy tutaj nie tylko bawią się i odpoczywają, ale także inwestują. Trójmiasto to drugi w Polsce po Warszawie rynek mieszkań premium i luksusowych. Dzisiaj ma już 7 proc. krajowego rynku, a celuje w 10 proc. Czekamy więc na S7, a na razie przed nami aż dziesięć miesięcy bez większych korków na bramkach.