Reklama
Rozwiń

Pałac odmienił gminę

Gmina Kamieniec Ząbkowicki pięć lat temu zdecydowała się przejąć zabytek. Na tej decyzji skorzystał i obiekt, i samorząd.

Publikacja: 24.08.2017 22:00

Pałac Marianny Orańskiej budowano 30 lat, kosztem kilku ton złota

Pałac Marianny Orańskiej budowano 30 lat, kosztem kilku ton złota

Foto: materiały prasowe

Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim to jeden z najpiękniejszych obiektów Dolnego Śląska. Ufundowała go Marianna Orańska, księżniczka niderlańska, żona pruskiego księcia Albrechta Hohenzollerna i jedna z najbardziej niekonwencjonalnych kobiet XIX wieku. Choć pałac zaprojektowany został przez wybitnego pruskiego architekta Schinkela, to znaczny wpływ na jego ostateczny wygląd miała sama Marianna, która nadzorowała jego powstanie na niemal każdym etapie.

Wyjątkowa architektura

W ciągu 30 lat, kosztem kilku ton złota, na wzgórzu przy ówczesnej wsi Kamenz powstał monumentalny pałac z czterema wieżami bocznymi. Przewodnicy podkreślają, że to jedyny taki pałac na świecie, gdzie można znaleźć odniesienia do architektury mauretańskiej, willi włoskich, zamków szkockich i angielskich, gdzie oprócz symetrii charakterystycznej dla baroku można dostrzec elementy neogotyku, neobaroku i romantyzmu. Był to obiekt jak na tamte czasy bardzo nowoczesny, z ogrzewaniem podłogowym i centralnym. Do jego budowy użyto politurowych cegieł, które lśnią w słońcu, i najlepszych dostępnych materiałów kamieniarskich. Budowano go z przepychem, bo Marianna Orańska była jedną z najbogatszych kobiet w Europie. Kaflami wyłożono nawet stajnie, a konie jadały w marmurowych żłobach i przeglądały się w kryształowych lustrach.

Pałac otacza ponad 100 hektarowy park, z czterema tarasami ogrodowymi, 27 fontannami, w tym największą fontanną na Dolnym Śląsku wyrzucającą wodę na wysokość 33 metrów. Przy budowie obiektu wykorzystywano ówczesne nowinki technologiczne, m.in. biogazownią na koński nawóz zasilano parkowe latarnie.

Marianna Orańska początkowo planowała, że będzie to całoroczna siedziba jej rodzinny. Tak się jednak nie stało. Małżeństwo z Albrechtem okazało się nieudane, z powodu grubiańskiego charakteru jej męża i jego licznych romansów. Sama wyemancypowana Marianna związała się z pałacowym koniuszym. Ostatecznie doszło do głośnego rozwodu w 1849 roku, komentowanego na europejskich dworach. Na księżniczkę dwór nałożył infamię, a ona sama otrzymała zakaz przebywania na terenie Prus dłużej niż 24 godziny. Mimo to nadal doglądała majątku z pałacu w Białej Wodzie (dziś w Czechach), wówczas po austriackiej stronie granicy. Ostatecznie w 1873 roku przekazała majątek wraz z pałacem, jako prezent ślubny, swojemu synowi Albrechtowi. W rękach Hohenzollernów pałac pozostawał do 1940 roku.

O ile II wojna światowa obeszła się z murami pałacu dość życzliwie, o tyle po zakończeniu działań wojennych żołnierze Armii Czerwonej zdewastowali jego wyposażenie. Tym, co ocalało, „zaopiekowali się” szabrownicy oraz władza ludowa. Marmurowe posadzki skuto i użyto przy budowie Sali Kongresowej w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Nie wiadomo, gdzie się podziały liczne dzieła sztuki. W latach 70. wandale, dla rozrywki, zepchnęli z tarasu balustradę z białego marmuru. Przepiękny pałac pozbawiony dachu zaczął popadać w ruinę.

Najpierw dzierżawa

W połowie lat 80. dzierżawcą obiektu z opcją późniejszego kupna został Włodzimierz Sobiech, pracownik poznańskiej Akademii Rolniczej. Kosztem kilku milionów złotych zaczął odnawiać zrujnowany obiekt. Wymienił dach, odgruzował część pomieszczeń i wymienił część stolarki. Inwestował w pałac, dopóki miał pieniądze. Po jego śmierci w sierpniu 2010 roku przez dwa lata budynek był wyłączony z użytkowania i bezpański. W 2012 roku, po zakończeniu postępowania spadkowego, pałac i przyległe grunty przejęła gmina Kamieniec Ząbkowicki. Gminie pomógł testament sporządzony przez samą Mariannę Orańską. Zgodnie z jej zapisem pałac z przyległościami miał przechodzić na męskiego potomka rodu. Życie napisało inny scenariusz. Wnuk Marianny – Fryderyk Albrecht nie miał żony ani dzieci, więc linia po mieczu wygasła. Tuż przed śmiercią przepisał pałac na swoje bratanice, ale akt ten został podważony jako niezgodny z testamentem fundatorki. Majątek dostał się w ręce dalekiego kuzyna, który zmarł bezpotomnie. Gmina udowodniła, że nie ma męskiego spadkobiercy.

Co roku inwestycja

Od 2013 roku obiekt jest systematycznie odnawiany przez gminę, głównie dzięki środkom pozabudżetowym z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, środków Unii Europejskiej i budżetu województwa.

– To co roku około 2 mln zł – mówi Stanisław Gołębiowski, sekretarz gminy Kamieniec Ząbkowicki.

Pieniądze udało się pozyskać na remont dachu nad frontem pałacu i częścią północną, odtworzono sklepienia w sali balowej, wyremontowano taras, rozpoczęto kompleksowy remont baszt nr 1 i 2. Właśnie rozpoczęła się procedura przetargowa na kolejne inwestycje warte 4,7 mln zł: rewitalizację mauzoleum Hohenzollernów w parku, wymianę stolarki okiennej na parterze budynku, odtworzenie balustrady, adaptację kolejnych czterech pomieszczeń i ich dostosowanie pod cele wystawiennicze. Dziś turystom udostępniono ponad 30 proc. powierzchni pałacu liczącego blisko 40 tys. mkw, niestety, bez oryginalnego wyposażenia.

Zagospodarowano też błonia kamienieckie, przebudowano ulice wokół parku, powstał parking i publiczna toaleta. Ponad 1,6 mln zł gmina pozyskała z NFOŚiGW na nasadzenia parkowe i odtworzenie najciekawszych elementów historycznego ogrodzenia.

Samorząd ma nadzieje na kolejne duże pieniądze. Wspólnie z partnerami ze Złotego Stoku i Białej Wody z Czech (miast znajdujących się na szlaku Marianny Orańskiej) gmina Kamieniec Ząbkowicki stara się o 4,5 mln zł z unijnego programu współpracy Interreg VA na adaptacje dawnych stajni na sale konferencyjne i restauracje.

Koło napędowe

Na odważnej decyzji samorządu skorzystał nie tylko zabytek, ale i gmina. Powstały nowe miejsce pracy w Gminnym Centrum Kultury, które jest operatorem pałacu. Dzięki inwestycjom zatrudnienie ma kilkudziesięciu uczestników Centrum Integracji Społecznej, którzy wykonują drobne prace porządkowo-odtworzenie w pałacu i parku. Pałac, który w z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów (2015 r. – 23 tys. zwiedzających, w 2016 r. – 28,5 tys. osób), stał się kołem napędowym miejscowej gospodarki. Zaczęły powstawać gospodarstwa agroturystyczne i usługi nastawione na obsługę turystów. Miejscowy przedsiębiorca wydzierżawił szkolną stołówkę, aby gotować tam obiady dla zwiedzających. Do gminy zaczęli wydzwaniać inwestorzy zainteresowani budową pensjonatów. Pałac generuje też coraz więcej wydarzeń kulturalno-edukacyjnych.

– Jeszcze do niedawna byliśmy typową gminą rolniczą, w której jedynym zakładem pracy był ośrodek hodowli zarodowej. Odkąd pałac stał się naszym oczkiem w głowie, jesteśmy kojarzeni przede wszystkim jako gmina turystyczna – podkreśla sekretarz gminy.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay