Prusy Wschodnie to nazwa, która przez lata nabrała negatywnych konotacji. Kojarzy się z germanizacją oraz niemieckim ekspansjonizmem. Profesor Andrzej Sakson użył tej nazwy trochę z przekory, ale jeszcze bardziej z naukowego przekonania, że mimo historycznych zaszłości jest to najwłaściwsza kategoria dla celów badań socjologicznych, które od lat prowadzi na temat rdzennych mieszkańców Warmii i Mazur, a także terenów położonych już poza Polską.
Urodził się w 1952 r. w Elblągu, przez pewien czas mieszkał w Olsztynie, a dziś żyje w Poznaniu i od lat związany jest z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza oraz Instytutem Zachodnim. Wiele czasu spędził też w Berlinie, gdzie w młodości uczył się i zarabiał. Tam zaprzyjaźnił się z rdzennym Mazurem, którego część rodziny wyemigrowała do Niemiec, a część pozostała w Polsce. Zaczął z nim jeździć w latach 70. do Krainy Tysiąca Jezior, a później zainteresował się tematem naukowo. W latach 80. rozpoczął wieloletnie badania terenowe nad ludnością Mazur i Warmii. Zaczął od studiów historycznych, by z czasem skupić się na współczesnych analizach socjologicznych. Robi to do dzisiaj, mając obecnie status jednego z najwybitniejszych badaczy tematu. Wydana właśnie książka „Dziedzictwo Prus Wschodnich” stanowi podsumowanie jego wieloletniej pracy.
Źródło wiedzy
To książka naukowa, w której obok świadectw oraz wspomnień rdzennych Mazurów i Warmiaków znajdziemy też sporo danych, materiałów źródłowych i statystyk. To analiza socjologiczna, a jednocześnie nadzwyczajne źródło wiedzy o regionie z wnikliwie nakreślonym tłem historyczno-politycznym. Autor odkłada na bok historyczne uprzedzenia, starając się uczciwie prześledzić losy rdzennej ludności Prus Wschodnich, a nawet więcej, bo rzutuje historyczne wydarzenia na współczesne życie regionu.
Na pytanie, co właściwie należy rozumieć przez pojęcie „Prusy Wschodnie”, prof. Sakson w rozmowie z „Rzeczpospolitą” odpowiada, że to nazwa historyczna, funkcjonująca w oficjalnych dokumentach polskich i sowieckich jeszcze w 1945 r. Odnosi się do ziem znajdujących się dzisiaj na terenie trzech państw: polskiej Warmii i Mazur, rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego i litewskiego Kraju Kłajpedzkiego. – Użyłem tej nazwy świadomie, gdyż postanowiłem wyjść poza polskie granice i zderzyć procesy dezintegracji społeczności z tego regionu po 1945 r. w różnych państwach – tłumaczy nam autor.