Region ma do dyspozycji 800 mln zł na wsparcie mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw, z czego 400 mln zł już zakontraktowano. Środki mają być przeznaczone między innymi na innowacje, badania i rozwój. Szczególnym wsparciem w tej perspektywie budżetowej UE będą się cieszyły firmy działające w ramach tzw. inteligentnych specjalizacji. To znana na świecie koncepcja, zawarta też w tzw. planie Morawieckiego, mówiąca, że należy wspierać te branże, które są w stanie przynieść największą wartość dodaną krajowi czy regionowi. W Lubuskiem należą do nich m.in. informatyka czy IT, sektor metalowy czy drzewny, lecz z nowym, kreatywnym spojrzeniem.

– Region przeżywa boom inwestycyjny. Nie było na początku tak różowo, przedsiębiorcy walczyli o to, żeby te umowy podpisać. Na przykład obniżyliśmy próg w działaniu 1.5.1 na wsparcie rozwoju firm, początkowo wybraliśmy do dofinansowania 26 projektów, a ostatecznie jest 67. I stąd też tak wysoki poziom kontraktacji. Chcemy pokazać najlepsze projekty, ponieważ mamy jeszcze ponad 400 mln zł i te pieniądze muszą być jak najlepiej wydane, żeby „dać kopa” lubuskiej gospodarce. Kiedy już nie będzie dotacji po roku 2020, będziemy musieli być bardziej samodzielni, a do tego potrzebny jest wzrost efektywności. A to się wiąże tylko i wyłącznie z innowacyjnymi, nowoczesnymi technologiami. Dlatego premiowane są projekty, które są realizowane w ramach inteligentnych specjalizacji regionu. A więc biogospodarka, zdrowie i jakość życia, a także wszystko to, co się wiąże z branżami tradycyjnymi, ale jednocześnie innowacyjnymi – mówi „Rzeczpospolitej” marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Anna Polak.

Województwo w szczególności szczyci się branżą informatyczną, a także tymi tradycyjnymi sektorami, które korzystają z dorobku IT. Dziedzina ta jest jedną z głównych specjalizacji regionu. Jej początki sięgają lat 70. Obowiązywało wtedy zachodnie embargo na dostawy, m.in. do naszego kraju, nowoczesnych technologii. – W naszym regionie mieliśmy jednak szczęście, bo na naszej uczelni pracował prof. Ferdynand Wagner, który był jednocześnie pracownikiem CERN, międzynarodowego ośrodka badań jądrowych w Genewie. Pomimo embarga docierały więc do nas najnowsze idee, elementy elektroniczne, aparatura itp. Dzięki profesorowi praktyczna elektronika i informatyka stosowana uzyskały na Uniwersytecie Zielonogórskim bardzo wysoki poziom – mówi „Rz” dr hab. inż. Janusz Szajna, prezes Digital Technology Poland Software i wykładowca na Wydziale Mechanicznym Uniwersytetu Zielonogórskiego. Z lokalnej uczelni wywodzą się z kolei w poważnej mierze kadry specjalistyczne regionalnych potentatów, takich jak Hertz Systems, spółki, która z powodzeniem angażuje się w projekty kosmiczne czy militarne.

Z rozdania unijnego „tortu” w części dotyczącej wsparcia na gospodarkę i innowacje (tzw. 1. oś priorytetowa) skorzystały m.in. firmy Multisoft, Sanipol, Advanced Graphene Products, Hertz Systems LTD czy LUG Light Factory.