Budynki gruntownie zrewitalizowane i przystosowane do nowych funkcji potrafią stać się nowymi symbolami miast. Kto dzisiaj pamięta, że słynne z płócien impresjonistów paryskie Muzeum D’Orsay było kiedyś dworcem kolejowym? Browarnicze dziedzictwo Starego Browaru w Poznaniu nie zginie z racji nazwy, ale już bywalcy Manufaktury w Łodzi mogą nie pamiętać, co działo się w budynkach tego obiektu, zanim ruszyło w nim centrum handlowe. Na pewno jest to jeden z najbardziej znanych obiektów tego miasta.
Zresztą handel raczej zdominował ten trend, najłatwiej poprzemysłowe budynki było przekształcić w centrum handlowe, wtedy inwestor miał niemal pewność, że zwrócą mu się poniesione nakłady. Trudniejsze projekty, jak muzea czy obiekty sportowe, również powstają, ale zdarzają się zdecydowanie rzadziej. Dlatego tym bardziej trzeba udane przykłady promować i pokazywać. Zrewitalizowana zabrzańska sztolnia Królowa Luiza to nie tylko obiekt do zwiedzania, ale również kompleks parków rozrywkowo-edukacyjnych. Miejsce żyje i przyciąga także młodych turystów, może stać się centrum turystycznym, wokół którego zaczną powstawać inne obiekty nastawione na obsługę gości Sztolni.
Podobnie zapowiadał się projekt rewitalizacji bytomskiej Elektrociepłowni Szombierki. W tym przypadku mowa o kompleksie unikalnym, i to nie tylko na skalę regionu. Obiekt miał zostać przekształcony w kompleks kulturalny z teatrem muzycznym czy studiem nagrań. Jednak władze regionu mają wątpliwości co do realności planu, a nowy właściciel na razie dość enigmatycznie mówi o środkach na jego sfinansowanie. Czyżby miał się powtórzyć scenariusz z warszawską elektrociepłownią Powiśle? Tu też inwestor miał zrewitalizować unikalny budynek, ale aby projekt spiął się finansowo, pozwolono na budowę obok zabytku budynków mieszkalnych. One oczywiście powstały, a inwestor z zapowiadanej rewitalizacji nie zrealizował w zasadzie niczego i szybko się problemu pozbył. Budynek w 2016 r. ponownie zmienił właściciela, nowy zapowiada przekształcenie elektrociepłowni w pasaż handlowy, a w ramach kompleksu postawią się też biurowce. Oby choć w takiej wersji plan został zrealizowany. Z dotychczasowych doświadczeń wynika bowiem, że zazwyczaj inwestorzy próbują się po prostu pozbyć problemu. Zabytkowe budynki regularnie płoną, są zalewane bądź osuwa się pod nimi grunt. Oczywiście w trosce o bezpieczeństwo postronnych jak najszybciej trzeba je wtedy wyburzyć, aby zminimalizować zagrożenie. Również przypadkiem na zwolnionym miejscu szybko pojawia się np. blok mieszkalny. To jednak czysty zbieg okoliczności.