– Prawdziwa władza to pieniądze. Ten, kto decyduje o dochodach i wydatkach jednostek samorządu terytorialnego, decyduje o sprawach lokalnych – mówił Piotr Głowski, prezydent Piły. – Ograniczanie samodzielności finansowej gmin, powiatów i województw samorządowych to zamach na demokrację – dodał.
O tym, jak ważna jest samodzielność finansowa samorządu terytorialnego, dyskutowali w trakcie Europejskiego Kongresu Samorządów wójtowie, prezydenci i skarbnicy z Polski, Albanii, Rosji i Ukrainy.
– Decentralizacja zadań to fundament, na którym oparto samorząd terytorialny w Polsce – mówiła Danuta Kamińska, skarbnik Katowic. – Problemem jest, że za tą decentralizacją zadań nie poszła decentralizacja pieniędzy – wskazywała.
Przykładem jest oświata – zadanie własne samorządów, na które gminy, powiaty i województwa dostają środki w postaci subwencji.
– Ta nie wystarcza jednak na pokrycie samych tylko nauczycielskich wynagrodzeń – powiedziała Danuta Kamińska. – W efekcie miasta muszą dopłacać do szkół prawie drugie tyle, ile dostają od rządu – wskazywała.
Nie byłby to może zbyt wielki problem, gdyby samorządy dysponowały prawdziwym władztwem w zakresie kształtowania swoich dochodów czy wydatków.
– Tymczasem nasze władztwo finansowe jest coraz bardziej ograniczane – mówił Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. – Poborem i wymiarem danin, które są dochodem gmin, zajmuje się administracja rządowa, nie pozostawiając nam najmniejszego wpływu chociażby na kształtowanie ulg czy zwolnień – dodawał.
– Centralizacja lokalnych finansów to droga do likwidacji samorządu terytorialnego – ostrzegała Irina Peteliajewa, członek Komitetu ds. Budżetu i Podatków Republiki Karelii w Rosji.