Od ubiegłego sezonu orkiestra Filharmonii Opolskiej rozpoczyna niektóre koncerty od brawurowego wykonania „Lotu trzmiela” Nikołaja Rimskiego-Korsakowa. Ta muzyczna błyskotka, fragment opery „Bajka o carze Sałtanie” z 1900 r., wielokrotnie aranżowana na najrozmaitsze instrumenty, stała się jednym z największych przebojów estradowych ubiegłego stulecia i zapewniła trzmielom światowy rozgłos. Jednak umocowanie trzmiela w kulturze i sztuce jest bez porównania słabsze niż pszczoły miododajnej, która od starożytności inspiruje kapłanów, filozofów i artystów.
Wystawiana ostatnio na deskach opolskiego Teatru im. Jana Kochanowskiego sztuka Magdaleny Mrozińskiej „Wszystkie stworzenia, czyli jak włochatym bywa źle” to prawdopodobnie pierwsze w historii dzieło sceniczne, której główną postacią jest przedstawiciel plemienia Bombus z podrodziny pszczół właściwych (apinae) – czyli właśnie trzmiel. Ten muzyczny spektakl opowiada o nieśmiałym, jąkającym się bohaterze, konfrontowanym z zaskakującymi przygodami i lękiem przed nieznanym, lecz także doznającym uzdrawiającej mocy przyjaźni.
Cykl koncertów opolskich filharmoników pod znakiem trzmiela – o programie nawiązującym do szeroko pojętych wartości przyrodniczych – oraz prekursorskie przedstawienie teatralne to najbardziej spektakularne inicjatywy w ramach realizowanego przez obie instytucje unijnego projektu „Ochrona trzmiela i siedlisk z nim związanych oraz promowanie postaw społecznych sprzyjających ochronie bioróżnorodności w województwie opolskim”. Trzecim udziałowcem współfinansowanego ze środków RPO woj. opolskiego przedsięwzięcia jest skansen – Muzeum Wsi Opolskiej w podopolskich Bierkowicach.
Co łączy reprezentacyjne opolskie instytucje kultury z trzmielami? Przede wszystkim – wspólny im stan zagrożenia. Krępa, włochata pszczoła, niespiesznie przelatująca z kwiatka na kwiatek, o puchatym, dekoracyjnym futerku w czarne i żółte lub pomarańczowe pasy – używająca żądła jedynie w ostateczności – cieszy się ogólną sympatią. Mało kto jednak wie, że trzmieli ubywa w tempie zastraszającym.
Pół wieku temu na 100 mkw. kwitnącej łąki uwijało się blisko 100 trzmieli, dziś naliczyć ich można najwyżej dziesięć. Z 29 odmian bombini w Polsce – najpospolitsze to ziemne, kamienniki, leśne i rude – 16 jest na czerwonej liście gatunków zagrożonych. To wielkie zmartwienie rolników, a zwłaszcza ogrodników.