Trzmiel dźwiga kulturę

Filharmonia, teatr i skansen w Opolu chronią bioróżnorodność za unijne pieniądze.

Publikacja: 27.03.2017 21:00

Filharmonia Opolska włączyła się do unijnego projektu ochrony trzmiela. Sprawa oprócz wymiaru ludzko

Filharmonia Opolska włączyła się do unijnego projektu ochrony trzmiela. Sprawa oprócz wymiaru ludzko-zwierzęcego ma też aspekt finansowy.

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Od ubiegłego sezonu orkiestra Filharmonii Opolskiej rozpoczyna niektóre koncerty od brawurowego wykonania „Lotu trzmiela” Nikołaja Rimskiego-Korsakowa. Ta muzyczna błyskotka, fragment opery „Bajka o carze Sałtanie” z 1900 r., wielokrotnie aranżowana na najrozmaitsze instrumenty, stała się jednym z największych przebojów estradowych ubiegłego stulecia i zapewniła trzmielom światowy rozgłos. Jednak umocowanie trzmiela w kulturze i sztuce jest bez porównania słabsze niż pszczoły miododajnej, która od starożytności inspiruje kapłanów, filozofów i artystów.

Wystawiana ostatnio na deskach opolskiego Teatru im. Jana Kochanowskiego sztuka Magdaleny Mrozińskiej „Wszystkie stworzenia, czyli jak włochatym bywa źle” to prawdopodobnie pierwsze w historii dzieło sceniczne, której główną postacią jest przedstawiciel plemienia Bombus z podrodziny pszczół właściwych (apinae) – czyli właśnie trzmiel. Ten muzyczny spektakl opowiada o nieśmiałym, jąkającym się bohaterze, konfrontowanym z zaskakującymi przygodami i lękiem przed nieznanym, lecz także doznającym uzdrawiającej mocy przyjaźni.

Cykl koncertów opolskich filharmoników pod znakiem trzmiela – o programie nawiązującym do szeroko pojętych wartości przyrodniczych – oraz prekursorskie przedstawienie teatralne to najbardziej spektakularne inicjatywy w ramach realizowanego przez obie instytucje unijnego projektu „Ochrona trzmiela i siedlisk z nim związanych oraz promowanie postaw społecznych sprzyjających ochronie bioróżnorodności w województwie opolskim”. Trzecim udziałowcem współfinansowanego ze środków RPO woj. opolskiego przedsięwzięcia jest skansen – Muzeum Wsi Opolskiej w podopolskich Bierkowicach.

Co łączy reprezentacyjne opolskie instytucje kultury z trzmielami? Przede wszystkim – wspólny im stan zagrożenia. Krępa, włochata pszczoła, niespiesznie przelatująca z kwiatka na kwiatek, o puchatym, dekoracyjnym futerku w czarne i żółte lub pomarańczowe pasy – używająca żądła jedynie w ostateczności – cieszy się ogólną sympatią. Mało kto jednak wie, że trzmieli ubywa w tempie zastraszającym.

Pół wieku temu na 100 mkw. kwitnącej łąki uwijało się blisko 100 trzmieli, dziś naliczyć ich można najwyżej dziesięć. Z 29 odmian bombini w Polsce – najpospolitsze to ziemne, kamienniki, leśne i rude – 16 jest na czerwonej liście gatunków zagrożonych. To wielkie zmartwienie rolników, a zwłaszcza ogrodników.

Trzmiele, wydajniejsze i bardziej pracowite od pszczół miodnych, odgrywają bowiem kluczową rolę w zapylaniu roślin kwiatowych – zapylają rośliny niedostępne dla pszczół, m.in. pomidory, ogórki, bób, słoneczniki, koniczynę, lucernę, porzeczki, maliny, grusze, szałwię. A także – róże.

Liczba trzmieli zmniejszyła się dramatycznie z powodu powszechnego stosowania środków owadobójczych i herbicydów w rolnictwie, wycinania martwych drzew z gniazdami owadów, „zrębów zupełnych” w lasach, usuwania zadrzewień śródpolnych i kwiecistych miedz, zastępowania kwiatowych ogródków wiejskich trawnikami z rolki.

Problemy opolskich placówek kultury, mniej złożone, sprowadzają się do wspólnego mianownika: dotkliwego braku środków na bieżącą działalność i inwestycje. Budżet Filharmonii okrojono niedawno o 28 proc., teatr wkroczył w ubiegły sezon z 1,6 mln zł zaległych zobowiązań, a MWO chronicznie brakuje pieniędzy na utrzymanie gromadzonych w nim zabytków architektury.

Niemal 3,5 zł mln dotacji UE w ciągu dwóch lat to pokaźny zastrzyk finansowy. Pieniądze przeznaczone na pokrycie kosztów projektu – oprócz bezpłatnych dla widzów spektakli teatralnych, koncertów oraz zorganizowanego w skansenie wielkiego pikniku „Trzmielowisko” (obejmuje on m.in wykłady i warsztaty ekologiczne w opolskich wsiach) – pomagają w zmniejszeniu bieżących kosztów działalności i realizacji inwestycji, które bez dodatkowych środków nie doszłyby do skutku. Dzięki projektowi muzeum mogło np. wyremontować trzy zabytkowe chałupy, w których odbywają się zajęcia edukacyjne, i zaoszczędzić 250 tys. zł na wynagrodzeniach pracowników oddelegowanych do propagowania ochrony trzmiela. Orkiestrze filharmonii dotacja zapewnia z kolei finansowanie działalności przez około kwartał, a teatrowi – likwidację barier architektonicznych i zamontowanie windy dla niepełnosprawnych.

Opolski projekt traktowany jest często jako rodzaj anegdoty, dowód kreatywności miejscowych ludzi kultury oraz czasem jako przykład lekkomyślnych wydatków UE. W rzeczywistości pieniądze przeznaczone na ten cel prawdopodobnie okażą się bardzo efektywną inwestycją. Nigdy jeszcze – zanim za ich promocję nie zabrali się artyści – na Opolszczyźnie nie było o trzmielach tak głośno.

Trzmiel to wielki wygrany projektu. Szansa ominęła natomiast typowanego początkowo na jego beneficjenta susła.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej