Jego historia rozpoczęła się w 1916 roku, kiedy to z inicjatywy księżnej Maryi Zdzisławowej Lubomirskiej, Czesława Baczyńskiego, Bronisława Gembarzewskiego, Jana Krywulta, Jana Lewińskiego oraz Tadeusza Rychtera powstało Towarzystwo Przyjaciół MNW.
– Mimo trwającej wojny grono ludzi uznało, że są wartości nie mniej istotne niż życie – przypomina Paweł Kastory, prezes Stowarzyszenia Przyjaciele MNW. – Wśród darczyńców Muzeum Narodowego byli wszyscy, czyli przedstawiciele różnych grup społecznych – wojskowi, księża, arystokraci, prawnicy, profesorowie. I wcale nie byli to jedynie majętni ludzie. Istnienie Stowarzyszenia nie było wówczas proste, bo nie byliśmy wolni. Za każdym razem Stowarzyszenie musiało dostawać zgodę policmajstra warszawskiego, by móc się zebrać. A kiedy przyszedł rok 1918 i nastała niepodległość, to paradoksalnie – działalność Stowarzyszenia upadła. Nowo powstałe państwo polskie wzięło na siebie obowiązki związane z gromadzeniem kolekcji.
Klub Młodych
– Dopiero w latach 60. ubiegłego wieku – kontynuuje opowieść Paweł Kastory – dyrektor Muzeum Narodowego Stanisław Lorentz postanowił reaktywować działalność Stowarzyszenia, powołując Klub Młodych Przyjaciół Muzeum Narodowego. Działał przez 20 lat, dość aktywnie zresztą. Odbywały się wycieczki po kraju do różnych istotnych kulturowo miejsc, było wiele wykładów, spotkań, obiady czwartkowe stylizowane na te pamiętne wydawane przez Stanisława Augusta, bo trzeba pamiętać, że wtedy jeszcze Łazienki Królewskie były częścią Muzeum Narodowego. A potem było kolejne zawirowanie historyczne, czyli początek lat 80. i znowu przerwa w działalności. Dopiero w latach 90. grupa pracowników MN postanowiła reaktywować Stowarzyszenie, a my jesteśmy bezpośrednio jego kontynuatorami. Zawsze potrzebni są tacy, którzy myślą o czymś więcej niż codzienne życie i wartości niematerialne, a takimi są przecież kultura i sztuka. Od 1989 roku Polacy mimo narzekania na tyle zrealizowali podstawowe potrzeby, że teraz przyszedł czas dzielenia się nadwyżkami.
Przełomowym momentem w reaktywacji Stowarzyszenia było pojawienie się w Muzeum Narodowym mecenasa w osobie Wojciecha Pawłowskiego, który ufundował nową odsłonę Galerii Faras w Muzeum Narodowym w Warszawie. W kwietniu 2015 formalnie ukonstytuował się nowy zarząd Stowarzyszenia w czasie walnego zgromadzenia, i wtedy też zostały zapisane w statucie jego nowe reguły.
– Wzorujemy się na anglo-saskim modelu stowarzyszenia, który przyporządkowuje miłośników do różnych grup, oferując im różnego rodzaju intensywność doznań w zależności od ich zaangażowania finansowego – wyjaśnia Paweł Kastory. – Jest grupa tzw. założycieli, którzy byli już wcześniej w Stowarzyszeniu. Ci, podobnie jak studenci, emeryci i renciści, płacą najniższą składkę – 100 złotych rocznie. Normalna składka wynosi 150 złotych, kolejne związane są z przybywaniem przywilejów – możliwością wchodzenia bez kolejki do MN nawet w Noc Muzeów czy też, na przykład, udziałem w imprezach zamkniętych organizowanych tylko dla zaproszonych gości. Przywilejem Patronów z kolei jest możliwość kreowania wydarzeń, zgłaszania próśb do Muzeum – z możliwością ich realizacji. Największy finansowo jest wkład grupy Darczyńców, którzy wpłacają do skarbonki 10 tysięcy złotych rocznie. Zobowiązaliśmy się, że każdego roku połowa zebranych składek będzie przeznaczana na sfinansowanie jednego z trzech zaproponowanych przez muzeum przedsięwzięć. Pierwszym zrealizowanym był zakup obrazu Alicji Halickiej przedstawiający martwą naturę za 30 tysięcy złotych. Drugą strukturą, która w przyszłości ma wspomagać finansowanie Muzeum Narodowego, jest fundacja, którą założyliśmy w USA, bo zaczęli się pojawiać darczyńcy z USA i Kanady – i to wcale niekoniecznie polonusi – gotowi przeznaczyć pieniądze na nasze muzeum. Wtedy pomyśleliśmy, żeby taką instytucję – fundację Friends of Muzeum Narodowe – powołać. Ale to dopiero początek, teraz trzeba wytworzyć wokół tej fundacji zainteresowanie.