Reklama
Rozwiń

Bieszczady czekają na narciarzy

Na Podkarpaciu na nartach można jeździć zarówno w środku Przemyśla, jak i niewielkich miejscowościach.

Publikacja: 15.01.2017 23:00

Atrakcje na narciarzy czekają m.in. w Ustrzykach Dolnych i Cisnej.

Atrakcje na narciarzy czekają m.in. w Ustrzykach Dolnych i Cisnej.

Foto: Rzeczpospolita, Łukasz Solski Łukasz Solski

Narty kojarzą się Polakom głównie z Podhalem, Beskidami i Karkonoszami. Bieszczady zwykło się traktować jako miejsce eskapad letnio-jesiennych. Tymczasem Podkarpacie z pasmem Bieszczadów, Gór Sanocko-Turczańskich czy Pogórza Przemyskiego to także doskonałe miejsce na zimowe szaleństwo.

Warto zajrzeć też do słynnego Arłamowa – obok dawnego ośrodka wypoczynkowego dla komunistycznych dygnitarzy, w którym internowany był Lech Wałęsa, od kilku lat stoi luksusowy hotel i można skorzystać z wyciągu narciarskiego. Przy dobrej pogodzie jest z tego miejsca przepiękny widok na całe Bieszczady.

Ze starówki na stok

Narciarski wypad warto rozpocząć od Przemyśla i jego urokliwego starego miasta. Po wizycie w miejskich podziemiach ulokowanych w dawnym kolektorze ściekowym pod rynkiem oraz wizycie w odremontowanych niedawno kryptach przemyskiej katedry konieczne będzie odwiedzenie stoku Przemyskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (www.przemysl-stok.pl).

Stok ulokowany jest w parku miejskim przy drodze wylotowej w kierunku Sanoka (można tędy jechać m.in. do Ustrzyk Dolnych). Narciarze mają tu do dyspozycji trzy trasy o różnym stopniu trudności i nachylenia (najdłuższa 1200 m), oślą łączkę, tor saneczkowy oraz rynnę snowboardową. Na szczyt góry wywożą miłośników białego szaleństwa dwie koleje krzesełkowe (dwu- i trzyosobowa). Na miejscu jest także wypożyczalnia i szkoła narciarska. – We wszystkich ośrodkach narciarskich przejazdy, których narciarz nie zdoła wykorzystać, przepadają. A u nas przechodzą na następny sezon – słyszymy w biurze przemyskiego OSiR. – To zachęta do tego, by nas odwiedzić – dodają.

W kierunku połonin

Po opuszczeniu Przemyśla na dłużej warto zatrzymać się w okolicach Ustrzyk Dolnych, które określa się mianem zimowej stolicy Bieszczad. W Ustrzykach znajdziemy dwie stacje narciarskie: Gromadzyń i Laworta, które łączy wspólny skipass (www.ustrzyki-narty.pl). Na Laworcie jest największy wyciąg krzesełkowy w Bieszczadach – 1300 m. Taką samą długość ma posiadająca homologację FIS trasa narciarska. Prócz niej narciarze mogą szusować też na dwóch krótszych trasach: 1250 i 300 m. – W tym sezonie uruchamiamy też wyciąg taśmowy dla dzieci. Będzie także nowa wypożyczalnia sprzętu. Działa również szkoła narciarska – mówi nam Sylwia Olejarska ze stacji Laworta. – Nasze stoki są regularnie naśnieżane i ratrakowane – dodaje.

Z kolei w stacji narciarskiej Gromadzyń jest pięć wyciągów orczykowych i talerzykowych. Najdłuższy ma 850 m. Drugi orczyk ma 750 m. Wyciągi talerzykowe mają po 200 i 150 m.

Atutem obu stacji jest także sztuczne oświetlenie. A narciarze mają do dyspozycji nie tylko karczmę, ale także dużą bazę noclegową i sporo innych atrakcji. W mieście można bowiem wypożyczyć rakiety śnieżne i znaleźć firmy, które zorganizują kulig.

Miłośnicy wyższych partii górskich kilka wyciągów odnajdą także u podnóża Bieszczadów. Warto np. zajrzeć do miejscowości Bystre nieopodal Baligrodu. Wyciągi na stoku Dzidowej działają tu w ośrodku rekreacyjno-wypoczynkowym „Bystre”. Są tu dwie trasy: dla początkujących i zaawansowanych. Ta druga o długości ponad 900 m ma dodatkowo homologację FIS. Na miejscu znajdziemy też wypożyczalnię sprzętu oraz instruktorów. Stok jest oświetlony, sztucznie naśnieżony i ratrakowany. A po nartach można popływać w basenie lub skorzystać z sauny fińskiej.

Niedaleko Sanoka

Wyciąg narciarski znajdziemy także w Cisnej. Wyciąg działa tu na górze Hon. Ma on ok. 650 m, a trasa 700 m. Stok jest oświetlony i ratrakowany. Działa także wypożyczalnia oraz szkółka narciarska. Kolejny wyciąg w miejscowości Kalnica (po drodze z Cisnej do Wetliny) położony jest na stokach góry Krzemiennej (937 m n.p.m). Na szczyt zabiera narciarzy wyciąg talerzykowy o długości 600 m. Do dyspozycji narciarzy są trzy trasy zjazdowe: niebieska o długości 850 m, czerwona o długości 800 m oraz czarna o długości 650 m. Stok nie posiada sztucznego zaśnieżania.

Ciekawą propozycję miłośnicy narciarstwa znajdą też w Puławach – ok. 30 km od Sanoka. Na górze Kiczera (www.kiczeraski.pl) znajduje się wyciąg narciarski wyposażony w kolej linową krzesełkową dwuosobową o długości 900 m oraz wyciąg talerzykowy o długości 420 m (wyciąg Igor), drugi o długości 300 m (Wyciąg Adaś) oraz 150 m (Baby Lift), który jest przeznaczony dla początkujących i małych dzieci. Na stoku znajduje się także SNOWPARK, a wokół wyciągu znajduje się trasa biegowa/skiturowa. Stok jest oświetlony i naśnieżany.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: t.krzyzak@rp.pl

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku