„Absolutny fenomen pisarski” – w taki przesadny sposób promowana jest twórczość Leszka Hermana, którego nowa powieść „Latarnia umarłych” właśnie trafiła do księgarń. Jeśli jest coś wyjątkowego w sprawnie napisanej, sensacyjnej prozie Hermana, to fakt, że jest ona tak mocno osadzona w historii regionu, z którym autor – architekt, pisarz i historyk-amator – jest związany. Jego pierwsza powieść „Sedinum” z 2015 r. była regionalnym bestsellerem. Jej fabułę rozpoczynało hitchcockowskie trzęsieniem ziemi — katastrofa budowlana w centrum Szczecina, wskutek której ziemia odkrywa mroczną tajemnicę z czasów II wojny światowej. Bohaterami, którzy próbują rozwiązać zagadkę przeszłości, są architekt Igor oraz początkująca dziennikarka Paulina. Dołącza do nich dziedzic pomorskiego rodu arystokratycznego – Johann.
Sowieci w Darłowie
Herman zaczął przygodę z literaturą tworząc portal o ciekawostkach architektoniczno-urbanistycznych Szczecina. Z czasem jego wiedza rosła i postanowił przekuć ją w przystępną powieść, którą mógłby rozpowszechnić nowy fascynujący portret rodzinnego miasta. W „Latarni umarłych” będącej kontynuacją „Sedinum” akcja przenosi się do Darłowa, które podobnie jak Szczecin ma swoje mroczne tajemnice.
W Darłowie rozgrywa się także akcja retro kryminału Marka Krajewskiego „Arena szczurów” z 2015 r., w której komisarz Edward Popielski trafia tuż po wojnie do nadmorskiego miasta terroryzowanego przez sowieckich żołnierzy. Przed premierą powieści mówił „Rzeczpospolitej”, że z Darłowem łączą go szczególne wspomnienia i sentyment. „Oszczędziła je wojna, ma starą zabudowę, a gdy pojedzie się tam jesienią albo wiosną i zobaczy mgłę wdzierającą się między domy, usłyszy odległe kroki na zroszonym bruku, to zrozumiemy, że jest to idealne miejsce dla kogoś takiego jak ja, kto lubi horrory i kryminały” – opowiadał Krajewski.
Kołobrzeskie inicjacje
Przesuwając palcem po mapie 70 kilometrów od Darłowa na zachód, dotrzemy do Kołobrzegu – miasta, w którym rozgrywa się akcja powieści „Sen sów”, wydanej w styczniu 2016 r autorstwa Jerzego Sosnowskiego. Dziennikarz radiowy i pisarza opowiedział w niej o życiu wewnętrznym nastoletniego Jarka Wolskiego, dorastającego w latach 70. Chłopiec choruje na astmę i przyjeżdża na Wybrzeże leczyć słabe płuca w kołobrzeskim Ośrodku Przyrodoleczniczym.
Pisarz ułożył coroczne wakacyjne pobyty Wolskiego w latach 1970-1978 nad Bałtykiem w ciąg rozdziałów, w których przeszłość łączy się z teraźniejszością. Gubimy się w gąszczu wspomnień i odkrywamy niezwykłą wrażliwość dojrzewającego bohatera. Drobne scenki mieszają się z ważnymi inicjacjami, a cała historia emanuje ciepłem.