Pyły nad miastami

Wielkopolska wciąż goni rygorystyczne unijne standardy dotyczące poziomu pyłów w powietrzu. Największym problemem pozostaje tzw. niska emisja.

Publikacja: 06.11.2016 22:00

O tym, że sezon grzewczy dawno się rozpoczął, można przekonać się, nie wchodząc do ogrzewanych lokali. Wystarczy spacer po większości wielkopolskich miast, rzut oka na dymiące kominy i wciągnięcie powietrza nosem. Tym, którym to nie wystarcza, można jeszcze polecić np. lekturę publikowanego przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zestawienia przekroczeń dopuszczalnego poziomu pyłu PM10 w powietrzu.

Jest co prawda znacznie lepiej, niż jeszcze ćwierć wieku temu, ale wielkopolskie miasta wciąż gonią rygorystyczne standardy, uzgodnione w ramach Unii Europejskiej. I – podobnie jak miasta z innych regionów kraju – z dogonieniem mają problem. Głównie przez tzw. niską emisję, czyli pyły i gazy wprowadzane do powietrza z kominów o wysokości ok. 10 metrów. Pyły te, zwłaszcza w zwartej zabudowie, koncentrują się w dużych stężeniach na niewielkiej wysokości.

Potrzebna edukacja

Na terenie województwa wielkopolskiego wciąż funkcjonują tysiące palenisk, stosujących do ogrzewania mieszkań paliwa najniższej jakości.

W samym Poznaniu w ostatnich 20 latach udział spalania węgla w ogrzewaniu mieszkań zmniejszył się z ponad 50 do 14 proc. Ponad połowa mieszkańców korzysta z miejskiej sieci ciepłowniczej. Mimo to stolica Wielkopolski, podobnie jak wiele innych miast, ma problem z częstszymi niż pozwalają na to normy, przekroczeniami dopuszczalnych poziomów 24-godzinnych stężeń pyłów PM10, które wnikając do górnych dróg oddechowych i płuc, szkodzą zdrowiu.

Szukaniem sposobów zniejszenia emisji podczas październikowych targów POL-ECO-SYSTEM zajęli się włodarze miast w trakcie debaty poświęconej sposobom na przyspieszenie poprawy jakości powietrza. Uczestnicy spotkania proponowali m.in. wprowadzenie minimalnych wymogów dla palenisk i paliw, szeroko zakrojone działania edukacyjne, ale również zastosowanie przymusu administracyjnego.

– Dziś wyzwaniem dla samorządów są kupowane coraz częściej przez mieszkańców piece „kozy” i montowane niemal powszechnie kominki, a także brak standaryzacji paliw i palenisk – mówił podczas spotkania prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

Uczestnicy spotkania podkreślali, że drewno spalane w kominkach powoduje dwukrotnie większą emisję pyłu PM10 niż przyzwoitej jakości węgiel.

– Dla mnie problemem nie jest palenie drewnem, ale plastikami. Na targowiskach można kupić nawet pocięte opony z przeznaczeniem do spalenia w piecu. Potrzeba akcji edukacyjnej – takiej jak w przypadku sortowania śmieci – przekonywała Beata Klimek, prezydent Ostrowa Wielkopolskiego.

Nie wszystkie domy w sieci

Wiadomo, że nie wszędzie da się podłączyć gospodarstwo domowe do miejskiej ciepłowni. Krakowski MPEC przygotował symulację kosztów ogrzewania przy podłączeniu 100 procent gospodarstw domowych do sieci ciepłowniczej. Rachunki byłyby wówczas tak wysokie, że bardziej opłacałoby się ogrzewać domy energią elektryczną.

Do tej pory samorządy – wraz z Narodowym Fuduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – wspierały likwidację uciążliwych kotłów i pieców węglowych oraz zastępowanie ich bardziej ekologicznymi źródłami ciepła w ramach programu KAWKA. Fundusz w tym roku zakończył realizację tego programu i zadeklarował, że zostanie on zastąpiony nowym, o nazwie REGION.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej