– Rogal świętomarciński, smaczny i kojarzący się z tradycją dzielenia się, budzi od dawna pozytywne emocje wśród Wielkopolan – mówi Katarzyna Mojzykiewicz z Grupy Producentów Rogal Świętomarciński. – Dodatkowo, dzięki rozgłosowi, który zyskał za sprawą unijnej certyfikacji, stał się wizytówką Poznania i regionu – dodaje.
Apetyt na slow food
Maciej Szaroleta, dyrektor strategii poznańskiej agencji Albedo Marketing uważa, że rogale w ich boju o najsłynniejszy symbol Poznania wspierają takie trendy, jak moda na regionalizm i slow food, a także unikalność związana z tradycją jedzenia wypieku tylko raz w roku, czyli 11 listopada.
Według jednej z legend prekursorem wypieku rogali świętomarcińskich i rozdawania ich ubogim był cukiernik Józef Melzer. Na pomysł wpaść miał w listopadzie 1891 r. pod wpływem kazania proboszcza parafii Świętego Marcina ks. Jana Lewickiego, który namawiał, by uczcić święto uczynkiem miłosierdzia.
Nie brakuje także podań na temat kształtu rogala. Według jednego z nich nawiązuje on do podkowy zgubionej przez konia Świętego Marcina.
W 2009 r., czyli rok po otrzymaniu przez rogala świętomarcińskiego Chronionego Oznaczenia Geograficznego, jego sprzedaż wyniosła w Wielkopolsce ok. 400 ton.