Tajemnice kołobrzeskiego kotwicowiska

Przy porcie w Kołobrzegu zatopiony jest wrak niemieckiego okrętu – to pierwszy efekt badania dna morza przez naukowców.

Publikacja: 22.09.2016 22:00

Tajemnice kołobrzeskiego kotwicowiska

Foto: materiały prasowe

Naukowcy skupieni wokół Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu zbadali wody Bałtyku w okolicach kołobrzeskiego portu. Przeszukali obszar o powierzchni dziewięciu kilometrów kwadratowych w odległości 1,5 km od wejścia do portu. Podejrzewali, że znajdują się tam zatopione statki i okręty.

– Znaleźliśmy wrak niemieckiego okrętu z ostatniej wojny – przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Aleksander Ostasz, dyrektor muzeum. Szczegółów do zakończenia prac na razie nie chce ujawniać.

– Mamy wyznaczonych wiele punktów na mapie, które analizujemy i weryfikujemy, badania prowadzone są przez płetwonurków – tłumaczy nam.

Obraz z sonaru

Naukowcy wykonali prace związane z pomiarami sonarowymi. Udało im się przeskanować cały obszar badawczy. W pracy wykorzystywali sprzęt sonarowy oraz robota podwodnego wyposażonego w kamerę i dodatkowy, bardzo czuły sonar. Umożliwiło im to wielokrotne i wielogodzinne schodzenie pod wodę do wybranych obiektów. W pracach tych uczestniczył zespół płetwonurków-archeologów.

Naukowcy użyli sonaru dookólnego zamontowanego na robocie podwodnym typu ROV. W odróżnieniu od sonaru holowanego, tego typu urządzenie ustawione równo na dnie pozwala uzyskać bardzo dokładny, pozbawiony zniekształceń obraz sonarowy wybranego obszaru. Ustawiając to urządzenie w różnych pozycjach względem interesującego obiektu, możliwe stało się wykonanie mozaiki sonarowej obrazującej każdy przedmiot na dnie wybranego obszaru.

Projekt badawczy „Wraki Kołobrzegu” prowadzony jest przez kołobrzeską placówkę. Środki na badania przeznaczyło ministerstwo kultury. Jej celem jest rozpoznanie wód morskich w pobliżu wejścia do portu w Kołobrzegu pod kątem występowania stanowisk archeologicznych oraz historycznych wrakowisk. Naukowcy przypominają, że studiując mapy morskie rejonu Kołobrzegu, natrafić można na tajemnicze wypłycenia i obiekty, mogące stanowić pozostałość po dawnych wrakach. Teraz pod lupę wzięli kotwicowisko dla jednostek oczekujących na wejście do portu.

Przypuszczają, że w tej części akwenu mogła stacjonować flota połączonych sił rosyjsko- szwedzkich, ostrzeliwująca twierdzę Kołobrzeg w trakcie wojny siedmioletniej (1756-1763).

Kołobrzeg dwa razy był ostrzeliwany i bombardowany z morza. W rozpoczętym 26 sierpnia 1760 roku oblężeniu morsko-lądowym, którym dowodził admirał Zachariasz D. Miszukow, uczestniczył trójpokładowy okręt flagowy – Dymitr Rostowski oraz 20 okrętów liniowych, trzy fregaty oraz trzy galeony. Rosjanie dysponowali ponad 1500 dział. Mieli też wsparcie szwedzkiej eskadry złożonej z kilkunastu jednostek pływających. Kołobrzeg nie został wtedy zdobyty. Losy miasta odwróciły się jesienią 1761 r. Miasto zostało zaatakowane przez kilkudziesięciotysięczny korpus rosyjskich wojsk lądowych oraz flotę rosyjsko-szwedzką w sile 121 okrętów, którą dowodził wiceadmirał A. I. Polański. Po ciężkich walkach 16 grudnia 1761 roku komendant twierdzy rozpoczął rokowania. Następnego dnia obrońcy Kołobrzegu opuścili twierdzę.

200 jednostek

Dotychczasowo na obszarach wokół Kołobrzegu podejmowano sporadyczne akcje, mające na celu rozpoznanie akwenu pod kątem występowania znalezisk zabytkowych. Naukowcy mają zewidencjonowanych ok. 200 jednostek, które zatonęły w tym rejonie w ostatnich 200 latach. I jak podkreślają coraz częściej w tej części wybrzeża, odkrywane są cenne znaleziska o znaczeniu archeologicznym i historycznym. – Znaczna część z nich, znajdujących się wciąż w wodzie, nie doczekała się dotychczas żadnej weryfikacji, opracowania ani odpowiedniego zabezpieczenia – dodaje Ostasz.

Naukowcy skupieni wokół Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu zbadali wody Bałtyku w okolicach kołobrzeskiego portu. Przeszukali obszar o powierzchni dziewięciu kilometrów kwadratowych w odległości 1,5 km od wejścia do portu. Podejrzewali, że znajdują się tam zatopione statki i okręty.

– Znaleźliśmy wrak niemieckiego okrętu z ostatniej wojny – przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Aleksander Ostasz, dyrektor muzeum. Szczegółów do zakończenia prac na razie nie chce ujawniać.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej