Ptasi raj nad górną Narwią

Samych gęsi przelatuje nad tym miejscem kilkaset tysięcy rocznie, dzienny rekord to 16 tysięcy! Położony 30 km na zachód od Białegostoku Narwiański Park Narodowy jest najmniejszy na Podlasiu, ale atrakcji tu nie brakuje.

Publikacja: 19.09.2016 22:00

Po rozlewiskach  górnej Narwi można pływać pychówką.

Po rozlewiskach górnej Narwi można pływać pychówką.

Foto: www.123rf.com

Nie ma drugiego takiego regionu w Polsce, który może pochwalić się czterema parkami narodowymi. Trzy z nich są znane nie tylko w kraju – biebrzański, białowieski i wigierski przyciągają tłumy turystów. Narwiański wciąż jeszcze czeka na odkrycie.

Nieformalną stolicą tego rejonu Podlasia jest Suraż, miasto styku kultur, gdzie kiedyś mieszały się etnosy ruski, polski a nawet litewski. – Dawniej zamieszkiwali tutaj prawosławni, katolicy, unici, przedstawiciele wyznania mojżeszowego, w Surażu były trzy cerkwie, synagoga, kościoły katolickie i unickie. I większość tych mieszkańców od wieków trudniła się rolnictwem – mówi „Rz” Wiktor Litwińczuk, właściciel Muzeum Archeologiczno – Etnograficznego w Surażu.

Patrząc na ptaki

To właśnie między innymi ingerencji lokalnej społeczności Narwiański Park Narodowy zawdzięcza swoje walory. Rolnicy bowiem od setek lat kosili nad Narwią łąki. Taki ekosystem sprzyjał ptakom wędrownym, które lubią mieć dobrą widoczność, by uniknąć drapieżników. Otwarty charakter doliny sprawił, że park może pochwalić się szczególnym bogactwem ptactwa. Jest ich tu aż 205 gatunków, czyli połowa występujących w Polsce, w tym 150 lęgowych. Co więcej, rzeka nigdy nie była meliorowana i ma naturalny, wielokorytowy charakter, zwany anastomozującym. „Rzeka anastomozująca jest reprezentowana przez gęstą sieć różnej szerokości i długości koryt, które naprzemiennie łącząc się i rozdzielając, tworzą  bardzo skomplikowany labirynt.” – czytamy na stronie parku. – Układ koryt determinuje rozmaitość siedlisk dla ptaków. Nie ma takiego miejsca w Europie na zachód od Narwi. Mamy szereg zbiorowisk roślinnych, chronionych w skali europejskiej, obszary Natura 2000 ptasie i siedliskowe. A znane na całą Europę wiosenne nadnarwiańskie wylewy dają ptakom miejsce na żerowanie, dzięki bujnemu rozwojowi roślinności – opisuje nam walory parku dr Mikołaj Pruszyński, główny specjalista z Zespołu ds. Nauki i Edukacji Narwiańskiego Parku Narodowego. To właśnie dlatego głównym zajęciem turystów jest obserwacja ptaków. Władze parku udostępniają odwiedzającym 10 wież i punktów widokowych.

Pychówką po labiryncie

Ale nie brakuje i innych atrakcji. Chociaż nie ma w parku szlaków pieszych, to koryta rzeczne można podziwiać wypożyczając kajak lub łódkę. Park słynie ponadto z „pychówek”. To tradycyjna płaskodenna łódź rzeczna o długości około 4 m. Była używana przez mieszkańców doliny Narwi do prac gospodarczych, m.in. przewozu siana z łąk położonych pomiędzy korytami rzeki oraz połowów ryb. Łódź zawdzięcza swoją nazwę technice pływania, która polega na odpychaniu się od dna długim wiosłem lub tyczką. Spływy „pychówkami” organizują prywatni przewoźnicy w Kurowie, Łapach Dębowinie i Uhowie.

Przez otulinę parku, na odcinku 2 kilometrów wiedzie także szlak rowerowy Green Velo, rozciągający się wzdłuż wschodniej Polski. Gdyby ktoś zechciał zsiąść z roweru i pospacerować wolno nasycając wzrok widokami, może skorzystać z dwóch kładek pieszych, z edukacyjnymi ścieżkami przyrodniczymi, w Kurowie i Waniewie. Ta druga liczy sobie 1200 m i biegnie w poprzek doliny. Przebycie tej trasy wymaga pewnego wysiłku, bowiem samodzielnie trzeba przeciągnąć w kilku miejscach prom nad korytem rzecznym lub starorzeczem.

Wokół parku dostępnych jest już kilkanaście kwater agroturystycznych, między innymi w Rzędzianach, Łapach, Waniewie. Można skorzystać również z pól biwakowych w Kurowie, Surażu, Topilcu Kolonii czy Uhowie. – Większość turystów wybiera jednak Biebrzański Park Narodowy, jeżeli chce zobaczyć rozlewiska czy kompleksy bagienne. Dla nas to dobrze, bo możemy lepiej chronić przyrodę – dodaje Pruszyński.

Miód i literatura

Siedziba parku mieści się w zabytkowym dworku w Kurowie. Tu także jest ścieżka edukacyjna, ustawiono na niej 8 tablic przedstawiających m.in. historię samego dworu, gniazdo wędrowca (bocian biały), życie pszczół i – przede wszystkim – skrzydlatych mieszkańców parku. W tej miejscowości w ostatni weekend sierpnia odbywa się biesiada miodowa. Organizatorzy dbają o jakość, wstęp na biesiadę mają tylko producenci certyfikujący swój miód w jednym z białostockich instytutów. Odwiedza ją 30 tys. ludzi z całej Polski, amatorów miodu i nie tylko, bowiem na imprezie sprzedaje się również rękodzieło czy wędliny.

We wsi Topilec stoi stara cerkiew. Do czasu zaborów była to najbardziej wysunięta na zachód forpoczta prawosławia. Topilec był też miejscem ekranizacji „Konopielki”, znanej powieści Edwarda Redlińskiego. Tereny leżące w otulinie parku mogą zainteresować też miłośników powieści Henryka Sienkiewicza. Rozciąga się on bowiem na północny wschód od Rzędzian, miejscowości zamieszkania Rzędziana – bohatera „Ogniem i mieczem”, a w czasie historycznego „Potopu” dotarły tu zagony księcia siedmiogrodzkiego Rakoczego. To już historia, ale co roku park przeżywa dwa inne „potopy”, ptasi i wodny. I z nich właśnie słynie.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10