Najpierw, 9 sierpnia wystartuje w Formula Student Germany e.V., a 18-tego – w podobnej imprezie na Węgrzech. – Prestiżowy jest zwłaszcza ten konkurs niemiecki, bo przyjeżdżają tam najlepsze drużyny z całego świata. Będą nie tylko niemieckie zespoły studenckie, ale też ze Stanów Zjednoczonych czy Australii. Po cichu liczymy, że znajdziemy się w pierwszej dziesiątce – mówi nam Paweł Roszyk, główny inżynier PUT Motorsport.
W ubiegłym roku to ta drużyna z Politechniki Poznańskiej skonstruowała bolid „Warta”. W prace nad nim zaangażowało się początkowo 40 osób, a do końca wytrwało 17. – Przy tym bolidzie nauczyliśmy się konstrukcji takich pojazdów – wspomina Paweł Roszyk. Podczas ubiegłorocznych zawodów Formuły Student drużyna uzyskała miano najlepszego pierwszoroczniaka, czyli ekipy, która po raz pierwszy przystąpiła do zawodów. W klasyfikacji generalnej PUT Motorsport na 600 zarejestrowanych teamów zajął 154. miejsce. Po zakończeniu ubiegłorocznych zawodów ekipa z Politechniki Poznańskiej zdecydowała się stworzyć kolejny bolid – „Wildę”. Pracę nad nią trwały ponad dziesięć miesięcy. – Najtrudniejsze było wykonanie wszystkich skomplikowanych elementów, wielu nowych części. To była produkcja jednostkowa, a znalezienie wykonawców wcale nie było proste – opowiada główny inżynier PUT Motorsport.
Poza tym bolid ma inne mapowanie silnika niż „Warta”. Przekonstruowano w nim również układ dolotowy i wydechowy oraz zastosowano suchą miskę olejową. – Proces spalania będzie przebiegać inaczej – tłumaczy Roszyk. Zdradza też, że „Wilda” względem „Warty” została odchudzona o jedną piątą. Waży 210 kilogramów, Warta – ok. 250.
– Dzięki temu bolid jest bardziej zwrotny i uzyskuje dużo wyższe prędkości na zakrętach – tłumaczy Paweł Roszyk. Nowy bolid kosztował ok. 300-400 tys. zł. – Najdroższe były koszty oprogramowania. Bez sponsorów nie udałoby nam się wiele zrobić. Kilka firm pomogło nam w znaczący sposób, a uczelnia udostępniła nam przestrzeń na Wildzie, gdzie mogliśmy prowadzić prace. Nazwa bolidu to nasz hołd dla uczelni, za to, że mogliśmy tam pracować i spełniać marzenia – mówi Roszyk.
Bolid ukończono w lipcu. Teraz przechodzi on testy na torze w Bednarach. Później bolid jedzie do Niemiec i na Węgry. – Po powrocie z tych konkursów zorganizujemy spotkanie zespołu i podsumujemy sezon. Ustalimy co nam się udało, na czym jeszcze trzeba popracować – zdradza Paweł Roszyk.