Rz: Niedługo minie rok od powrotu piwa grodziskiego na rynek. Co już osiągnęliście?
Aleksander Chmielewski: Skupiliśmy się na warzeniu piwa, które nie odbiegałoby jakością od tego popularnego w przeszłości. Chcieliśmy także, aby było ono jak najbardziej dostępne dla konsumentów. Pomimo krótkiego okresu, udały nam się obydwie te rzeczy. Piwo z Grodziska ma dobre opinie na piwnych forach i zostało uznane za jeden z trzech najlepszych debiutów 2015 r. przez portal Browar.biz. Marka zakorzeniła się już w Wielkopolsce i jest obecna w kilku ogólnopolskich sieciach handlowych.
Dlaczego zdecydowaliście się na markę nieobecną na rynku przez 22 lata?
Mogliśmy postawić na modne ostatnio piwo mocno chmielone. Nie zależało nam jednak na krótkotrwałym sukcesie, ale na czymś, co mogłoby być bardziej trwałe i umocowane w historii. Dlatego sięgnęliśmy po piwo znane w Polsce od blisko 700 lat. Reaktywacja Piwa z Grodziska ma dla nas tym większe znaczenie, że wraz z jednym ze wspólników pochodzimy z Wielkopolski.
Powrót wymagał nie tylko odbudowy warzelni, ale i znalezienia receptury.