Czymże innym był ten świat jak nie szarym familokiem, prowadzącymi na piętro, malowanymi na jasny brąz drewnianymi schodami, pełnym skarbów strychem, pachnącą krochmalem pralnią, komórkami na podwórzu, w których hodowano króliki, i dalej ogrodem na tyłach domu, z wysypującą się z niego latem girlandą kwiatów, starą, ciężką od owoców gruszą i tajemniczą, stojąca przy płocie drewnianą laubą, w której dziadek chował grabie, a ja myślałem, że w środku żyją strachy.
Minęło ponad 40 lat, a ja dokładnie pamiętam, gdzie w ogrodzie kwitły malwy, a gdzie blade kwiatuszki goździków. Gdzie była piaskownica, a gdzie sterczały w niebo kominy kopalni Makoszowy. Pamięć dziecka. Jego pierwsze kroki. Ścieżki, kamyki, drzewa. Bardzo za nimi tęsknię i ilekroć bywam na Śląsku, zawsze składam im pełne szacunku kurtuazyjne wizyty.
Czy to wciąż ten sam Śląsk? Czy Zabrze się zmieniło? Nie ma już tych samych domów przy ulicy Rymera. Zamknięto sklep spożywczy pana Krauzego na skrzyżowaniu z ulicą 3 Maja. I ludzie jakoś starsi, bardziej zmęczeni, z poszarzałą cerą. Gdzie górnicze orkiestry i białe gołębie hodowane w labiryncie zakurzonych podwórek? Gdzie kopalnie, huty, energia, jazgot, praca, ludzki wysiłek i ludzka radość, że Śląsk tak pracuje, a pociągi wywożą w świat miliony ton czarnego złota? Inny już ten Śląsk. Zagubiony, niepewny, w knajpach porobiono lombardy. Idą w zastaw górnicze czapki i darowane przez towarzysza Gierka niemieckie zegarki. Śląsk w poszukiwaniu nowej tożsamości? Śląsk osierocony? A może szukający nowego pomysłu na siebie? Bo przecież to miejsce wyjątkowego bogactwa. Wspaniałych ludzi, tradycyjnych wartości, etosu pracy, głębokiej wiary.
Kibicuję Śląskowi z oddali. Ze stołecznej Warszawy, gdzie rzucił mnie los. I głęboko wierzę, że Śląsk sobie poradzi, znajdzie nowe ścieżki i będzie błyszczał jak kiedyś. Bo do głosu dochodzi nowe pokolenie. Przedsiębiorcy, wynalazcy, młoda śląska gospodarka. My, ludzie „Rzeczpospolitej”, chcemy wam pomóc. Chcemy być z wami na co dzień. I stąd to wydanie „Życia Śląska”. A dla mnie osobiście ten projekt to powrót do domu.