Z wierzchołka kopca Kościuszki widać w oddali rozległą panoramę Krakowa. Niżej, u stóp wzgórza – biegnące półkolem grube, z czerwonej cegły, mury dawnego austriackiego fortu Kościuszko.
W latach przed I wojną światową Kraków otoczony był potężną obręczą austriackich umocnień. CK Sztab Generalny – prowadząc niemal nieprzerwanie od chwili, gdy w 1850 r. Franciszek Józef I podjął decyzję o budowie Twierdzy Kraków, roboty fortyfikacyjne – uczynił z miasta jedną z najsilniejszych fortec (500 km kw., obwód 60 km) ówczesnej Europy. Miała strzec odległej 7 km granicy z rosyjską Kongresówką.
Twierdza Kraków jako symbol zaborów to rozdział w historii wspominany w niepodległej Polsce niechętnie. Dopiero od kilkunastu lat, wraz z rosnącym zainteresowaniem dawną architekturą przemysłową i militarną, dostrzega się konieczność ochrony owego dziedzictwa i możliwości jego adaptacji dla współczesnych potrzeb.
Forty połączono liczącym ponad 90 km szlakiem pieszo-rowerowym, oznakowanym kolorami żółtym i czarnym, barwami Habsburgów. W 2006 r. Rada Miasta Krakowa uchwaliła, że obiekty dawnej twierdzy powinny stanowić jednolity zespół historyczno- krajobrazowy „składający się z obiektów fortyfikacyjnych i niefortyfikacyjnych, elementów komunikacji, zieleni fortecznej i krajobrazu warownego”. Przyjęto program ochrony, rewitalizacji i wykorzystania owego zespołu. Chodzi nie tylko o forty i bastiony, ale także budynki koszar, szpitali czy magazynów – łącznie ok. 140 obiektów.
– Poszukujemy optymalnych funkcji dla dawnych fortyfikacji i użytkowników, którzy gwarantowaliby ich realizację – wyjaśnia Sławomir Matys z Zarządu Budynków Komunalnych, opiekun obiektów dawnej twierdzy.