Można tylko narzekać…

Kiedy w połowie lat 90. przyjechałem do Lublina, z kamienic na Krakowskim Przedmieściu sypał się tynk, a Stare Miasto to była kraina zakazana.

Publikacja: 13.08.2015 17:58

Robert Horbaczewski

Robert Horbaczewski

Foto: Materiały prasowe

Uprzedzano mnie, abym nie zapuszczał się tam wieczorem, bo mogę stracić nie tylko portfel. Bardzo się dziwiłem, kiedy słyszałem o magicznym Starym Mieście, bo magii nie mogłem się w nim dopatrzyć.

Dziś Krakowskie Przedmieście to deptak. Reprezentacyjna ulica Lublina. Stare Miasto tętni życiem kawiarniano-restauracyjno-artystycznym, urzeka filmowców. Nierzadko pokonując kilkusetmetrowy odcinek od placu Litewskiego do Bramy Grodzkiej, dziwię się, że w tej biednej Polsce C nie mogę wypatrzyć wolnego stolika.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej