Hulajnoga na prąd pod choinkę? Tak, ale…

Infrastruktura już nie jest zła, kolejne miasta stawiają na taką alternatywę dla rowerów. Ale gorzej jest z przepisami, choć jest szansa, że to się zmieni na lepsze.

Publikacja: 02.01.2019 10:30

W obecnym stanie prawnym jazda elektryczną hulajnogą po drogach publicznych jest zabroniona.

W obecnym stanie prawnym jazda elektryczną hulajnogą po drogach publicznych jest zabroniona.

Foto: shutterstock

Jacek Sutryk, nowy prezydent Wrocławia, zapowiedział właśnie, że przygotuje projekt ustawy regulującej ruch małych elektrycznych środków lokomocji. Chodzi głównie o elektryczne hulajnogi. Można je kupić już za 500 zł, ale najwyższej klasy sprzęt to koszt nawet 3 tys zł. W większych miastach mnożą się sklepy, w których można taki sprzęt kupić. Sytuacja miłośników takich e-urządzeń jest dziś jednak bardzo skomplikowana.

W czym rzecz? Najogólniej mówiąc, nie ma o nich w ogóle mowy w kodeksie drogowym. A ponieważ mamy czas świątecznych prezentów, warto rozważyć plusy i minusy kupna tzw. urządzeń transportu osobistego (UTO). Nadzieja jest.

Sytuacja prawna ma się zmienić. Nowelizacja kodeksu drogowego ma w pełni dopuścić możliwość jazdy UTO po drogach rowerowych, co już dzisiaj jest częstym widokiem w polskich miastach. Nie wiadomo jednak, jak będą traktowane pasy rowerowe w jezdni oraz przejazdy rowerowe ani co zrobić w sytuacji, gdy nie ma drogi rowerowej.

Osobną kwestią pozostaje oświetlenie, które w przypadku rowerzystów jest obowiązkowe po zmierzchu, a osoba jadąca UTO na razie mieć go nie musi. Podobnie jest z kaskiem w przypadku młodszych uczestników ruchu drogowego.

Dziurawy kodeks

Trudno uznać za pieszego osobę korzystającą z segwaya, gingera, hulera czy longboarda, gdy porusza się z prędkością nawet powyżej 25 km/h. Nie są to jednak pojazdy, bo nie zostały wpisane do prawa o ruchu drogowym. Wkrótce definicja pojęcia „urządzenie transportu osobistego” ma trafić do kodeksu. Zgodnie z propozycją urządzenie transportu osobistego to „urządzenie konstrukcyjnie przeznaczone do poruszania się pieszych, napędzane siłą mięśni lub za pomocą silnika elektrycznego, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 25 km/h, o szerokości nieprzekraczającej w ruchu 0,9 m”.

Jeśli zmiana wejdzie w życie, to miłośnicy napędzanych urządzeń na kółkach będą mogli wyjechać na ścieżki rowerowe. W obecnym stanie prawnym poruszanie się urządzeniami typu elektryczna hulajnoga czy segway po drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu jest zabronione. Policjanci reagują na takie wykroczenia, pouczając lub nakładając mandat karny – od 20 zł do 500 zł (na zasadach ogólnych, bez taryfikatora).

Hulajnoga jak rower

Policjanci drogówki rozmawiają z właścicielami wypożyczalni i informują ich, że osoby wypożyczające elektryczną hulajnogę czy segwaya nie mogą poruszać się po drogach, o czym właściciel wypozyczalni powinien ich poinformować.

W razie kolizji bądź wypadków drogowych z udziałem urządzeń niedopuszczonych do ruchu oprócz grzywny trzeba liczyć się z tym, że ubezpieczyciel nie wypłaci nam odszkodowania. Nowe regulacje stają się więc coraz bardziej konieczne.

Powód? Elektryczne hulajnogi w niektórych miastach działają tak jak rowery miejskie. I to niezależnie od pory roku. Wystarczy pobrać aplikację i doładować konto. W Warszawie (podobnie jak w większości europejskich stolic) można już wypożyczać elektryczne hulajnogi na minuty, tak jak rowery i samochody.

Ruch w interesie

W centrum stolicy pojawiło się już kilkanaście punktów, w których stoją jednoślady. Aby je wypożyczyć, wystarczy ściągnąć na smartfona aplikację Lime. Wynajem łączy się z początkową opłatą w wysokości 2 zł, do tego trzeba doliczyć 50 gr za każdą minutę korzystania z hulajnogi.

Jednoślady bez ładowania baterii powinny przejechać 20–30 km, ich maksymalna prędkość wynosi 25 km na godz. Sprzęt jest dostępny tylko w ciągu dnia.

Poznań jest kolejnym miastem, w którym swoją usługę uruchamia firma Lime. Amerykańska spółka umożliwia sharing hulajnóg elektrycznych.

Kolejna firma wprowadza do Poznania nowoczesne rozwiązania świetnie funkcjonujące w innych miastach europejskich.

W ramach łączenia różnych form transportu przy dystansach do kilku kilometrów jest to z pewnością ekologiczna alternatywa dla samochodu zajmująca niewiele miejsca. Korzyścią jest to, że nie trzeba ich oddawać na stacjach. Łatwiej wydzielić miejsce na parkingu firmowym na dziesięć hulajnóg niż na tyle samo samochodów.

Z ostatniej chwili

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Warszawskie Forum Samorządowe chce infrastruktury parkingowej dla jednośladów. Organizacja zapowiada złożenie petycji do prezydenta stolicy z apelem o podjęcie działań mających na celu stworzenie specjalnych stref z odpowiednią liczbą miejsc do parkowania dla hulajnóg elektrycznych, skuterów i rowerów. Zdaniem działaczy chociaż rowery, motory i hulajnogi są coraz bardziej popularne w Polsce, to rewolucja w miejskim transporcie następuje z pominięciem zmian prawnych i administracyjnych, które pozwoliłyby użytkownikom jednośladów na zgodne z prawem parkowanie pojazdów.

– Nowoczesna Warszawa musi sprzyjać użytkownikom każdego transportu – podkreśla Grzegorz Gruchalski z Warszawskiego Forum Samorządowego.

WFS chce, aby Warszawa – idąc wzorem innych zachodnioeuropejskich stolic – wyznaczyła specjalne miejsca parkingowe dla motocykli. Idąc za ciosem, WFS myśli też o zapewnieniu infrastruktury parkingowej hulajnogom.

Jacek Sutryk, nowy prezydent Wrocławia, zapowiedział właśnie, że przygotuje projekt ustawy regulującej ruch małych elektrycznych środków lokomocji. Chodzi głównie o elektryczne hulajnogi. Można je kupić już za 500 zł, ale najwyższej klasy sprzęt to koszt nawet 3 tys zł. W większych miastach mnożą się sklepy, w których można taki sprzęt kupić. Sytuacja miłośników takich e-urządzeń jest dziś jednak bardzo skomplikowana.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej