Mecze to nie jedyny sposób na życie po Euro

Wrocławski stadion intensywnie szuka sponsora tytularnego, który pomoże arenie zarabiać na siebie.

Publikacja: 22.12.2015 21:00

Kredyt na budowę stadionu we Wrocławiu gmina będzie spłacać do 2024 roku

Kredyt na budowę stadionu we Wrocławiu gmina będzie spłacać do 2024 roku

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Za rok Stadion Miejski we Wrocławiu ma szanse zbilansować swoje finanse. Wieloletni plan z 2012 r. zakładał, że nastąpi to na przełomie lat 2016/2017 r. i dzisiejsze wyniki finansowe pokazują, że plan ma szanse się zrealizować. – Nasz plan finansowy jest zresztą bardzo zbliżony do zrealizowanych już planów przez Amsterdam Arena i Rhein Energie Stadion w Kolonii. Oba te stadiony również potrzebowały czterech–pięciu lat na zbilansowanie swoich finansów – tłumaczy Adam Burak, rzecznik stadionu.

Powierzchnie biurowe

Tegoroczny przychód na koniec roku wyniesie ok. 11 mln zł (dla porównania: rok 2012 zakończył z 37-milionową stratą). Natomiast stały techniczny koszt utrzymania Stadionu Wrocław to ok. 12 mln rocznie. – Motorem napędowym naszych przychodów są powierzchnie biurowo-usługowe, które obecnie są prawie w całości wynajęte – to ok. 10 tys. mkw., a na stadionie swoje siedziby ma 13 firm – wylicza Adam Burak. Duże przychody generuje centrum konferencyjno-eventowe, w którym rocznie odbywa się ok. 250 konferencji, bankietów, spotkań biznesowych, targów, a także sprzedaż miejsc biznesowych i lóż super VIP.

Dziennie Stadion Wrocław odwiedza średnio 5 tys. osób – to ci, którzy korzystają z wynajętych biur, klubu fitness, centrum konferencyjno-eventowego, toru gokartowego, lodowiska, wystawy LEGO. Każda impreza (wyjątkiem mecze Śląska), która odbywa się na Stadionie, jest gwarancją zysku.

Za mało kibiców

Innym źródłem przychodu powinny być również mecze Śląska Wrocław, który przeprowadza swoje ligowe rozgrywki na tym stadionie (ma z właścicielem stadionu podpisaną umowę partnerską – 49 proc. akcji Śląska należy do gminy Wrocław). – Niestety, słaba frekwencja, na którą nie mamy dziś wpływu, nie pozwala nam dziś na meczach zarobić – przyznaje rzecznik.

Jak wylicza Mirosław Lach, radny PiS, we Wrocławiu na mecze Śląska przychodzi 4–6 tys. osób. – Trybuny są właściwie puste, stadion nie zarabia tyle, ile by mógł, i w efekcie ma kłopot z pozyskaniem sponsora tytularnego, dla którego zyskowne byłoby widzieć na meczach 20–25 tys. kibiców – wylicza radny Lach.

Problem ze sponsorem

Władze stadionu z zazdrością patrzą na stadion EURO w Gdańsku, który najpierw przez pięć lat miał bogatego państwowego sponsora PGE za 35 mln zł (obecnie jest sponsorem Stadionu Narodowego w Warszawie), a kilka dni temu w jego miejsce weszła inna spółka energetyczna z Pomorza – Energa, na kolejne pięć lat. Gdański stadion zarobi na tym od 15 do 22,5 mln zł (za same prawa do nazwy zapłaci 3 mln zł rocznie). Reszta ewentualnych zysków to efekt reklamy podczas imprez organizowanych na stadionie.

Wrocławskiej arenie nie udaje się to od pięciu lat. Dlaczego? – Pozyskanie sponsora tytularnego jest bardzo trudnym tematem. Nie tylko zresztą we Wrocławiu, ale na wszystkich stadionach. Np. Legia Warszawa – najbogatszy, najlepszy, z największym budżetem i największa liczbą kibiców klub – od roku poszukuje firmy, która po Pepsi, stałaby się sponsorem tytularnym – wskazuje Adam Burak.

O Pepsi, która miałaby zainwestować w stadion we Wrocławiu, mówiono w ubiegłym roku. Ale strony się nie dogadały.

Jak przyznają władze wrocławskiego stadionu, pozyskanie sponsora tytularnego jest dziś sprawą priorytetową. – Rozmowy cały czas trwają i jestem przekonany, że jesteśmy zdecydowanie bliżej niż dalej od pozyskania sponsora – mówi tajemniczo Adam Burak.

Opera i koncerty

Stadion Wrocław zatrudnia dziś tylko 38 osób. Stadion nie jest organizatorem imprez, tylko organizatorów poszukuje. – Nasza rola sprowadza się do wynajmowania stadionu lub jego części oraz zapewniania wsparcia technicznego-logistycznego i promocji. Model ten jest optymalny, bowiem nie ponosimy żadnego ryzyka finansowego związanego z organizacją imprezy, np. słaba frekwencja, odwołanie koncertu oraz potrzebujemy znacznie mniej pracowników zatrudnionych na stałe – zaznacza.

Większość imprez jest zabukowana na przyszły rok. To m.in. opera na stadionie w związku z Europejską Stolicą Kultury 2016, koncert Iron Maiden, mecz reprezentacji Polski. Właściciel stadionu chce też transmitować mecze EURO 2016 na telebimach.

Budowa Stadionu Wrocław kosztowała ok. 750 mln zł, w większości (blisko 400 mln zł) na kredyt, który gmina będzie spłacała do grudnia 2024 roku.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, i.kacprzak@rp.pl

Za rok Stadion Miejski we Wrocławiu ma szanse zbilansować swoje finanse. Wieloletni plan z 2012 r. zakładał, że nastąpi to na przełomie lat 2016/2017 r. i dzisiejsze wyniki finansowe pokazują, że plan ma szanse się zrealizować. – Nasz plan finansowy jest zresztą bardzo zbliżony do zrealizowanych już planów przez Amsterdam Arena i Rhein Energie Stadion w Kolonii. Oba te stadiony również potrzebowały czterech–pięciu lat na zbilansowanie swoich finansów – tłumaczy Adam Burak, rzecznik stadionu.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej