Pewex wiecznie żywy

W latach dwutysięcznych markę Pewex ludzie odbierali jeszcze pejoratywnie. Potem dążenie do wspomnień z młodości wygrało jednak z negacją – mówi Sebastian Leśniak, który reaktywował brand. Dzisiaj ma pół miliona fanów na FB i duży sklep internetowy.

Publikacja: 16.11.2015 21:00

Mariusz Składanowski i Sebastian Leśniak postanowili wspólnie rozwijać znaną z PRL markę

Mariusz Składanowski i Sebastian Leśniak postanowili wspólnie rozwijać znaną z PRL markę

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Mystkowski Krzysztof Mystkowski

Obecny prezes Pewexu nie przypomina dyrektorów dawnego Przedsiębiorstwa Exportu Wewnętrznego z lat 80., ubranych w dwurzędowe garnitury i kolorowe krawaty. W niewielkim budynku na obrzeżach Pruszcza Gdańskiego przyjmuje mnie trzydziestoparolatek w koszuli w kratę, luźnych spodniach i z długą brodą. Zresztą cała firma jest niestandardowa. To Monster Media Group, znana z satyrycznych serwisów internetowych, jak Demotywatory.pl, Joemonster.org czy Mistrzowie.org. Od dwóch lat jej głównym projektem jest właśnie reaktywowany Pewex.

– To najbardziej wymagający i najtrudniejszy projekt – przyznaje Leśniak. – To zderzenie dwóch światów. Świat wydawcy jest wygodny, bo bazuje na sprzedaży reklam. Zarobienie na reklamie 100 tys. zł jest prostsze. W Pewexie, by zarobić tyle samo, trzeba wypuścić kilkaset paczek, trzeba mieć magazyny, zasoby. To zupełnie inna praca. Uczymy się.

Wygrały wspomnienia

Czterdziestolatki i starsi z pewnością pamiętają Pewexy jako sklepy luksusowe. W PRL, gdy brakowało praktycznie wszystkiego, sieć sklepów Przedsiębiorstwa Exportu Wewnętrznego stanowiła przepustkę do lepszego świata. Świata zachodnich kosmetyków, zabawek, ubrań, sprzętu RTV czy artykułów spożywczych. Do kupienia za dolary lub tzw. bony, co w praktyce oznaczało, że niewiele osób było na to stać. Choć oglądać mógł każdy.

Pewexy nie przetrwały zmiany systemu. Kiedy w latach 90. w każdym sklepie można już było kupić zachodnie towary, straciły rację bytu i upadły. Po tę właśnie markę sięgnął Sebastian Leśniak. W latach 90. zdobywał doświadczenie w prężnie rozwijającej się wtedy w Gdańsku Wirtualnej Polsce. Odszedł jednak z korporacji, by realizować swój projekt.

80 tysięcy produktów jest dziś dostępnych w sklepie internetowym Peweksu. Większość skierowana do młodych klientów.

– Już w 2003 roku analizowałem reaktywację Pewexu, dlatego kupiłem domenę, a w 2006 roku zacząłem starania o znak towarowy – opowiada Leśniak. – Wtedy jeszcze ludzie pejoratywnie odbierali ten znak. Kojarzyli go ze sklepem, na który kiedyś nie było ich stać. Ale uznałem, że dążenie do wspomnień z młodości w pewnym momencie wygra z negacją. I tak się stało.

Leśniak analizował i czekał. Papierkiem lakmusowym postrzegania Pewexu był Facebook i liczba fanów. Początkowo profil rozwijał się powoli. Rozmowy z potencjalnymi inwestorami się przedłużały. Chcieli dowodów, że projekt się przyjmie.

– Zadzwoniłem do Mariusza Składanowskiego, którego Demotywatory.pl coraz bardziej się rozpędzały. Każdy z nas miał inne doświadczenia i kompetencje. Postanowiliśmy połączyć siły. W efekcie już po kilku miesiącach mieliśmy jedną z największych społeczności, zwiększone zasoby ludzkie i dynamicznie rosnące budżety reklamowe – opowiada o powstaniu Monster Media Group.

W międzyczasie Pewexowi z 1,5 tys. fanów zrobiło się już 80 tys. Zaczął się czas przejścia od planów do realizacji. Najpierw – w czerwcu 2013 roku powstała strona Retro.pewex.pl, a następnie w grudniu 2013 ruszył sklep internetowy Pewex.pl.

Dla młodzieży

Dzisiaj Pewex to zarówno sklep, jak i wspomnienia. – Daliśmy użytkownikom możliwość nawigowania pomiędzy wspomnieniami a zakupami – wyjaśnia szef Pewexu.

Wspomnienia pokazuje i utrwala strona Retro.pewex.pl. Są tam filmy, zdjęcia, hasła, przypominajki – wszystko skatalogowane według dekad i poszczególnych lat. Taki komercyjny PRL w pigułce.

Strona Pewex.pl to już czysty biznes – duży sklep internetowy. Dzisiaj jest w nim 80 tys. produktów. Co jednak ważne, to nie towary w stylu lat 80., ale współczesne markowe ubrania i przedmioty. Od najniższych zakresów cenowych po te droższe. Na tyle współczesne i konkurencyjne, że ku zdziwieniu właścicieli główną grupą klientów stała się młodzież. – Mamy nowego lidera i zarazem ambasadora marki. Jest nim młody klient, aktywny w social media. Na niego stawiamy, choć absolutnie nie kosztem pozostałych – mówi Leśniak.

Bo najmłodsi klienci, także ci z gimnazjów i liceów, to nie tylko biegle poruszający się w sieci klienci, ale i gwarancja promocji. Na Instagramie, najpopularniejszym na świecie serwisie zdjęciowym, można zobaczyć wrzucane przez nich zdjęcia kupionych ubrań w towarzystwie paczki z logiem Pewexu.

Oprócz znanych marek sklep oferuje też własne produkty. Na razie to bluzy i koszulki, gadżety, a nawet kawa. Tutaj też produkcja ma się zwiększać. Na razie firma szykuje się do uruchomienia zupełnie nowej witryny, stworzonej pod kątem nowoczesnego, wielkiego sklepu internetowego.

Właściciele Monster Media Group planują w przyszłości uruchomienie pod szylem Pewexu sklepów-kawiarni. – Na razie jednak wszystkie ręce angażujemy do pracy przy sprzedaży internetowej – deklaruje Leśniak.

Obecny prezes Pewexu nie przypomina dyrektorów dawnego Przedsiębiorstwa Exportu Wewnętrznego z lat 80., ubranych w dwurzędowe garnitury i kolorowe krawaty. W niewielkim budynku na obrzeżach Pruszcza Gdańskiego przyjmuje mnie trzydziestoparolatek w koszuli w kratę, luźnych spodniach i z długą brodą. Zresztą cała firma jest niestandardowa. To Monster Media Group, znana z satyrycznych serwisów internetowych, jak Demotywatory.pl, Joemonster.org czy Mistrzowie.org. Od dwóch lat jej głównym projektem jest właśnie reaktywowany Pewex.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej