Cztery działki o powierzchni blisko siedmiu hektarów sprzedaje właśnie urząd miejski w Sulechowie. Tereny zlokalizowane tuż przy drodze S3, są w trakcie uzbrajania. Prace mają się zakończyć w drugiej połowie roku. Przetarg odbędzie się w połowie maja. Działki objęte są miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego z przeznaczeniem na obiekty produkcyjne, składy, magazyny lub zabudowę usługową – informuje miasto w ogłoszeniu. Samorząd, za cztery działki, które są sprzedawane jako całość, ustalił cenę wywoławczą na poziomie 2,7 mln zł.

Tereny inwestycyjne Sulechowa zostały objęte podstrefą Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która działa od ponad 20 lat. – W 1997 roku powstały dwie podstrefy (Kostrzyn nad Odrą i Słubice), stąd nazwa Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna (KSSSE) – opowiada Krzysztof Babij, główny specjalista ds. projektów inwestycyjnych w KSSSE. Wspomina, że wówczas powierzchnia strefy wynosiła 457 ha. Przez 20 lat objęto tym statusem kolejne lokalizacje i obecnie ma ona ich aż 56 na terenie trzech województw: lubuskiego, zachodniopomorskiego oraz wielkopolskiego, zajmując 2,1 tys. hektarów. Od początku działalności KSSSE wydano już 314 pozwoleń na prowadzenie tam działalności. – Niektóre firmy mają po kilka zezwoleń na projekty inwestycyjne, co świadczy o ich stałym rozwoju – zdradza Krzysztof Babij.

Obecnie na terenie Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej działają 94 podmioty, a osiem znajduje się w budowie. Dominuje tam branża motoryzacyjna (blisko 4 tys. miejsc pracy), elektryczna (3,3 tys.) oraz drzewna (1,7 tys.). Lokalne samorządy chcą powiększyć obszar KSSSE.

– Do Ministerstwa Rozwoju został złożony wniosek o objęcie kolejnych terenów statusem SSE. Dotyczy on 33,3 hektara na terenie Lipna i 2,5 hektara w Chodzieży – opowiada Krzysztof Babij. Szefostwo spółki liczy na stosowne rozporządzenie w tej sprawie na początku drugiego półrocza. – Rozmawiamy obecnie z potencjalnymi zainteresowanymi. Na tym etapie jest za wcześnie mówić o konkretnych decyzjach władz lokalnych i przedsiębiorców. Kolejny wniosek będziemy mogli złożyć dopiero po rozpatrzeniu obecnego – zdradza przedstawiciel KSSSE.

Podkreśla, że spółce zależy na inwestorach, którzy zagwarantują ludziom z regionu stabilne i dobrze wynagradzane miejsca pracy. – Nie nastawiamy się na konkretne branże. Rynek sam zdefiniuje, gdzie inwestor z danej branży się osiedli. Ułatwiamy mu podjęcie decyzji, dając wybór ponad 1 tys. hektarów pod inwestycję – podkreśla Krzysztof Babij.