W tym czasie był największym kontenerowcem świata. Stał w porcie trzy dni. Przywiózł kontenery, a w nich towary, które pojechały do polskich odbiorców, a także do ościennych krajów. Część z nich trafiła też zapewne na mniejsze statki, które rozwiozły kontenery po mniejszych portach, głównie wschodniego Bałtyku.

Wizyta MSC „Maya” była symboliczna dla gdańskiego portu, tak jak cały 2016 rok. Transport kontenerami rozwija się dynamicznie na świecie od końca lat 60., od kiedy zaczęto wprowadzać ich standaryzację. Szybko najpopularniejszy okazał się kontener o długości 20 stóp, stając się jednocześnie powszechną jednostką przeliczeniową, czyli TEU. Gdańsk brał od dawna udział w tym transporcie, ale krok do światowej ligi uczynił dopiero w 2007 r., kiedy uruchomiony został pierwszy głębokowodny terminal DCT ze zdolnością przeładunkową do 1,5 mln TEU. Terminal początkowo obsługiwał tzw. feedery (z angielskiego feed, czyli karmić), czyli statki średniej wielkości wożące kontenery do największych portów, skąd przeładowywano je na największe jednostki. Wreszcie w 2010 r. nastąpił przełom. Gdańsk został włączony do stałej linii Azja – Europa przewoźnika Maersk, co zmieniło jego status z portu feederowego na hub, czyli docelowy port dla transoceanicznych rejsów. To jak przejście lotniska ze statusu międzynarodowego na międzykontynentalny. Wkrótce mogą nas czekać kolejne rekordy, bo dwa miesiące temu DCT uruchomił nowe nabrzeże, tym samym zwiększając swoją zdolność przeładunkową z 1,5 mln do 3 mln TEU. Na koniec grudnia już było wiadomo, że 2016 r. był rekordowy – wynik: 1,27 mln TEU. Zresztą nie tylko w kontenerach to był dobry rok. Na koniec grudnia suma przeładunków dla całego portu wynosiła 36,3 mln ton, co też jest rekordem.

Za Gdańskiem kroczy Gdynia, która jednak w kontenerach straciła (w ub. r. spadek o 8 proc.), m.in. wskutek konkurencji gdańskiego DCT. Działające w gdyńskim porcie terminale kontenerowe BCT i GCT są znacznie mniejsze. Gdynia nie odda jednak pola bez walki, stąd inwestycje, które umożliwią obsługę coraz większych statków. Zarówno tor podejściowy, jak i nabrzeża będą przebudowane i pogłębione. Dzięki temu będą mogły tam wpływać 400-metrowe jednostki. Biorą pod uwagę wszystkie grupy towarowe, 2016 r. też był dobry dla Gdyni, bo zanotowała wzrost i zamyka rok wynikiem ponad 19 mln ton ładunków. To drugi wynik w 95-letniej historii portu.