Dobre miejsce dla informatyków

Dobry kontakt z Uniwersytetem Zielonogórskim ułatwia dostęp do utalentowanych osób, które chcą się rozwijać w sektorze IT – Michał Wendrowski, dyrektor ds. rozwoju biznesu w firmie Astec, dyrektor zarządzający Adips.

Publikacja: 30.11.2017 21:30

Dobre miejsce dla informatyków

Foto: materiały prasowe

Rz: Obie lubuskie firmy IT, Astec i Adips, zakładał pański ojciec, dr Witold Wendrowski, który stopniowo przekazuje panu część obowiązków zarządczych. Czego nauczył się pan od niego?

Michał Wendrowski: Ojciec od 24 lat koordynuje działalność firm, przez wiele lat robił to zresztą zdalnie z Monachium. Jednak także moja matka odegrała kluczową rolę we wszystkich przedsięwzięciach. Wspomagała firmy w kwestiach organizacyjnych, a jako absolwent Wydziału Budownictwa naszej zielonogórskiej uczelni „budowała” kolejne siedziby firmy Astec. Miałem szczęście, że wychowałem się w zgodnej rodzinie, która umożliwiła mi dorastanie w kulturze polskiej w domu oraz w kulturze niemieckiej i amerykańskiej w szkole i poza domem. Dzięki zaangażowaniu ojca w informatykę miałem jako młody chłopak dostęp do komputera i internetu. Pierwsze pieniądze zacząłem zarabiać w internecie w wieku 11 lat. Możliwość płynnego posługiwania się językami niemieckim oraz angielskim była kluczowa, gdyż rynki operujące tymi językami były znacznie bardziej rozwinięte niż polski. Przez kolejną dekadę prowadziłem własne projekty związane z marketingiem internetowym, od czasu do czasu pomagając w Astec. W 2011 roku pojawiłem się w Zielonej Górze, by bardziej współpracować z tą firmą, prowadząc jednak dalej swoje przedsięwzięcia.

Czy doświadczenia z USA i Niemiec pomogły panu w rozwoju projektów?

Zdecydowana większość przychodów naszych firm pochodzi z rynków anglo- i niemieckojęzycznych. Płynne porozumiewanie się w tych językach potrafi otworzyć wiele drzwi. Łączenie tego z olbrzymim potencjałem specjalistów mieszkających w województwie lubuskim, w większości absolwentów Uniwersytetu Zielonogórskiego, okazało się kluczem do sukcesu. W Astec i Adips pracuje dziś 50 osób. Przychody wypracowane w ubiegłym roku wyniosły ponad 8 mln zł.

Jakie są flagowe produkty Adips?

MDT, czyli narzędzie wspomagające pracę programistów oraz administratorów systemów GIS, czyli systemów informacji geograficznej, opartych na technologii Smallworld firmy GE Energy. Gdy Astec stał się partnerem GE Energy, nasi specjaliści stwierdzili, że istniejące rozwiązanie umożliwiające programowanie w Smallworld jest niezbyt atrakcyjne i efektywne w porównaniu z możliwościami dostępnymi w innych technologiach informatycznych. Na podstawie doświadczeń zdobytych w pierwszych projektach Smallworld powstało środowisko programistyczne MDT, tzw. Integrated Development Environment (IDE). MDT jest stale rozwijane od ponad dziesięciu lat. Bardzo w tym pomogło dofinansowanie uzyskane z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Dzięki temu, że Smallworld jest najlepszą platformą GIS na świecie dla energetyki i telekomunikacji, do klientów MDT należą największe przedsiębiorstwa, znajdujące się na liście Fortune 500, w tym samo GE. Kolejnym produktem jest Gislet, rozwiązanie umożliwiające pracownikom terenowym oglądanie zadań, które mają do wykonania danego dnia w kontekście geograficznym.

Rublon powstał zaraz po tym, gdy pojawił się pan w Zielonej Górze, wracając z emigracji. To już projekt pana autorstwa. Na konferencji startupowej F.ounders, w której uczestniczyli m.in. założyciele firm Twitter, Skype, YouTube, LinkedIn i AOL. został uznany za jeden ze 100 wiodących startupów na świecie w 2012 r. Cóż to za projekt?

To nasz trzeci produkt. Jest to rozwiązanie chmurowe dedykowane cyberbezpieczeństwu, pomagające firmom chronić swoje dane, sieci i aplikacje poprzez wykorzystanie dwuskładnikowego uwierzytelniania. Pomysł na Rublon wziął się z silnego przekonania, że logowanie się do aplikacji webowych przy użyciu tylko hasła nie jest wystarczająco bezpieczne. Firma, która wymaga od swoich pracowników jedynie podania hasła, aby uzyskać dostęp do zasobów firmowych, przekazuje bezpieczeństwo danych w ręce pracowników. Hasło powinien znać tylko pracownik, lecz się zdarza, że hasło to „poznaje” też notes, kartka przyklejona do biurka, dziurawy portal internetowy albo osoba podająca się za administratora systemów informatycznych firmy. Przedsiębiorstwo nie ma kontroli nad hasłami swoich pracowników. Dlatego jest potrzebna weryfikacja, czy osoba podająca hasło jest faktycznie osobą, do której należy dane konto. Taką weryfikację umożliwia Rublon, wymagając np. zeskanowania kodu QR przy użyciu swojego telefonu komórkowego. Znacznie trudniej jest poznać hasło użytkownika i jednocześnie przejąć jego telefon. Niemniej mimo ewidentnych zagrożeń większość firm wciąż bazuje tylko na hasłach. Zatem potencjał rozwojowy dla Rublona jest bardzo duży.

Dzisiaj Rublon ma już kilka tysięcy wdrożeń na świecie, w tym na Uniwersytecie Zielonogórskim…

Najbardziej rozpoznawalnym klientem jest AXA Winterthur z Szwajcarii. Uniwersytet jako jeden z pierwszych podmiotów wdrożył Rublon w StudNet i PracNet. Nawet w ramach alternatywy dla hasła dostęp do swojego konta studenci i pracownicy uniwersytetu mogą uzyskać, skanując telefonem kod QR. W tej formie wdrożenia telefon staje się kluczem do internetu, ale wtedy aplikacja mobilna Rublon powinna być zabezpieczona PIN lub odciskiem palca. Spośród lubuskich przedsiębiorstw rozwiązanie wdrożyła firma Streamsoft w swoim produkcie Firmino.

Lubuskie skupia coraz więcej przedsiębiorstw z branży IT. Pański ojciec oraz Janusz Jabłoński, ekspert w dziedzinie kryptografii zatrudniony w Adips, to wykładowcy Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jakie znaczenie dla rozwoju spółek ma uczelnia?

Odgrywała kluczową rolę od początku istnienia firmy Astec. Zdecydowana większość naszych pracowników to absolwenci Uniwersytetu Zielonogórskiego. Dobry kontakt z uczelnią zdecydowanie ułatwia dostęp do utalentowanych osób, które chcą się rozwijać w sektorze informatyki.

Macie duży potencjał w dziedzinie kryptologii. Czy Rublon może być przyszłością także dla sektora publicznego, np. armii, w związku z notowanymi coraz częściej cyberatakami?

Cyberbezpieczeństwo to obecnie nośny temat. Dzięki współpracy z Instytutem Kościuszki mieliśmy okazję uczestniczyć niejednokrotnie w konferencji CYBERSEC w Krakowie, jak też z delegacją rządową do Waszyngtonu odwiedziliśmy m.in. firmy Lockheed Martin oraz Raytheon, a więc amerykańskich potentatów w dziedzinie obronności. Śledzimy to, co się dzieje w tych obszarach, i jesteśmy gotowi na współpracę. Aktualnie skupiamy się na rynkach anglo- i niemieckojęzycznych. To tam są największe budżety na cyberbezpieczeństwo.

Współpracujecie w ramach Astec z potentatem systemów szczegółowego pozycjonowania czyli Ubisense, to jedna z większych firm w branży na świecie.

Firma Ubisense w przeszłości realizowała także projekty w technologii Smallworld, najpierw w tym właśnie zakresie współpracowaliśmy. Nasze zainteresowanie systemami lokalizacji, RTLS, czyli Real Time Location Systems, było naturalną konsekwencją tej współpracy. Bazując na tej technologii zrealizowaliśmy kilka ciekawych projektów, m.in. system do badania zachowań klientów w sklepach oraz projekt dla jednego z producentów samochodów. We współpracy z Parkiem Naukowo-Technologicznym Uniwersytetu Zielonogórskiego wykonaliśmy ciekawy projekt dotyczący zastosowania RTLS z ruchomymi stacjami bazowymi, pomógł w tym „Voucher na innowacje” pozyskany od Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego.

Zielona Góra to dobre miejsce do prowadzenia biznesu?

Jestem przyzwyczajony do zmiany miejsca zamieszkania. Jednak uważam, że jest bardzo dobrym miejscem dla kogoś, kto chce się rozwijać w branży informatycznej. Do pracy dojeżdżam w kilka minut, unikając korków, dzięki czemu w porównaniu z osobami mieszkających w dużych miastach mam w roku nawet dwa tygodnie więcej na sprawy zawodowe. Zakupy robię głównie przez internet, więc brak różnorodności sklepów znanych ze światowych metropolii mi nie przeszkadza. Można skorzystać z czterech pobliskich lotnisk, czyli Babimostu, Poznania i dwóch w Berlinie.

Rz: Obie lubuskie firmy IT, Astec i Adips, zakładał pański ojciec, dr Witold Wendrowski, który stopniowo przekazuje panu część obowiązków zarządczych. Czego nauczył się pan od niego?

Michał Wendrowski: Ojciec od 24 lat koordynuje działalność firm, przez wiele lat robił to zresztą zdalnie z Monachium. Jednak także moja matka odegrała kluczową rolę we wszystkich przedsięwzięciach. Wspomagała firmy w kwestiach organizacyjnych, a jako absolwent Wydziału Budownictwa naszej zielonogórskiej uczelni „budowała” kolejne siedziby firmy Astec. Miałem szczęście, że wychowałem się w zgodnej rodzinie, która umożliwiła mi dorastanie w kulturze polskiej w domu oraz w kulturze niemieckiej i amerykańskiej w szkole i poza domem. Dzięki zaangażowaniu ojca w informatykę miałem jako młody chłopak dostęp do komputera i internetu. Pierwsze pieniądze zacząłem zarabiać w internecie w wieku 11 lat. Możliwość płynnego posługiwania się językami niemieckim oraz angielskim była kluczowa, gdyż rynki operujące tymi językami były znacznie bardziej rozwinięte niż polski. Przez kolejną dekadę prowadziłem własne projekty związane z marketingiem internetowym, od czasu do czasu pomagając w Astec. W 2011 roku pojawiłem się w Zielonej Górze, by bardziej współpracować z tą firmą, prowadząc jednak dalej swoje przedsięwzięcia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej