Czyżbyśmy mieli na Opolszczyźnie do czynienia z wysypem inwestycji w innowacje? Okazuje się, że niekoniecznie. Nowe przedsięwzięcie ZAK to efekt wygranej w konkursie na unijne fundusze przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę B+R przedsiębiorstw. Do rozdania był prawie 1 mld zł, a na liście projektów zakwalifikowanych do wsparcia znalazło się w sumie 65 podmiotów. Ale z województwa opolskiego pochodziła tylko jedna firma (tak wynika z mojego przeglądu tej listy). Z takich regionów, jak woj. lubelskie, podkarpackie czy kujawsko-pomorskie, było ich po co najmniej kilka.

Oczywiście wyniki jednego konkursu nie przesądzają, czy dany region jest innowacyjny, czy nie, ale dają wiele do myślenia. W badaniach Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości z 2013 r. województwo opolskie zostało zaliczone do grupy regionów o średnim i niskim poziomie innowacyjności (razem z woj. kujawsko-pomorskim, lubelskim, świętokrzyskim i podlaskim). Ciekawe, czy coś w tym zakresie się zmieniło przez ostatnie cztery lata?

Odpowiedzialność za kształtowanie warunków do wzrostu innowacyjności spoczywa w ogromnej większości na władzach, czy to regionalnych, czy to krajowych. To władze mogą wspierać innowacyjną działalność przedsiębiorstw na poziomie regulacji prawnych, zachęt finansowych, tworzenia tzw. instytucji otoczenia biznesu czy przez zamówienia publiczne. Jednak same innowacje realizują już konkretne firmy. W końcu to nie państwo jest innowatorem (choć lubimy się porównywać właśnie na poziomie narodowym). To przedsiębiorcy muszą chcieć podnosić swoją konkurencyjność. Zresztą dla firm to nie jakaś fanaberia, tylko kwestia przetrwania – kto nie idzie do przodu, ten zostaje w tyle i wypada z gry.

Najczęściej innowacje kojarzą się nam z młodymi firmami, działającymi w szeroko pojętym sektorze nowoczesnych technologii, urządzeń mobilnych, różnych aplikacji, analizy strumienia danych itp. Ale innowacje to także ogromne zmiany w tradycyjnym, co nie znaczy zapóźnionym, przemyśle. Niemiecka gospodarka jest hegemonem na świecie właśnie dzięki ciągłemu udoskonalaniu swoich „tradycyjnych” produktów, takich jak np. części do samochodów. Wiele nowatorskich pomysłów – a instynkt podpowiada, że nawet bardzo wiele – można zastosować także w przemyśle chemicznym, w czym specjalizują się Zakłady Azotowe w Kędzierzynie. A lepiej wypracować je samemu, niż kupować z zagranicy.

Patrząc z tego punktu widzenia, trzeba mieć nadzieję, że w najbliższym czasie jeszcze więcej firm z woj. opolskiego będzie mogło pochwalić się inwestycjami, które pomogą im podnosić poziom innowacyjności.