Żelaźni wojownicy z Politechniki

Studenci Politechniki Łódzkiej są rekordzistami Polski w jeździe na litrze paliwa. Ich Eco Arrow 2.1, pokonałby 830 km.

Publikacja: 02.08.2016 23:00

Celem łódzkich studentów z grupy Iron Warriors jest przejechanie 1000 km na jednym litrze paliwa

Celem łódzkich studentów z grupy Iron Warriors jest przejechanie 1000 km na jednym litrze paliwa

Foto: Iron Warriors

Pokonałby – bo rekord wyliczany jest na podstawie pomiarów ze znacznie krótszych odcinków. Łodzianie ustanowili swój wynik jesienią zeszłego roku, podczas międzynarodowego konkursu Pisaralla Pisimmälle, który po raz czterdziesty odbył się w Nokii na południu Finlandii. Cel na ten sezon jest jeszcze ambitniejszy: tysiąc kilometrów na litrze – zapowiadają przedstawiciele zespołu Iron Warriors ze Studenckiego Koła Naukowego Miłośników Motoryzacji. – Szykujemy się właśnie na kolejne zawody w Finlandii i liczymy, że tam uda się przekroczyć tę barierę – zapowiada Szymon Madziara, prezes koła.

Zespół istnieje od października 2012 roku. W tym sezonie nad projektem pracowała ponaddwudziestoosobowa ekipa, przede wszystkim z Wydziału Mechanicznego, ale także z Wydziałów Organizacji i Zarządzania, Chemicznego, Biotechnologii czy Budownictwa.

Wygód nie przewidziano

W maju Eco Arrow 2.1 ścigał się na torze kartingowym w Le Mans, tuż obok Circuit de la Sarthe gdzie odbywają się legendarne, 24-godzinne wyścigi – Polacy stanęli wówczas na drugim stopniu podium. Chwilę później, w Valenciennes na północy Francji, byli najlepsi wśród 56 drużyn (w tym trzynastu w kategorii benzynowych prototypów, w której rywalizują). Przejechali 489 km na litrze paliwa, a oprócz pucharu za pierwsze miejsce, otrzymali wyróżnienia za wzornictwo i innowacje zastosowane w bolidzie.

W lipcu łódzka drużyna po raz kolejny wystartowała w Shell Eco-Marathonie, organizowanym tym razem w Londynie. Klasyfikacje w takich zawodach są kombinacją dwóch czynników. Pierwszy to rodzaj auta: projekty miejskie tworzy się tak, by mogły zostać dopuszczone do ruchu ulicznego, zaś prototypy są nastawione na maksymalizację wyniku, zatem wygoda kierowcy i praktyczność pojazdu schodzi na drugi plan (Eco-Arrowa prowadzi się w pozycji pół-leżącej z bardzo ograniczonym pole widzenia, dlatego, zamiast kierownicy, konstruktorzy zastosowali sterowanie za pomocą drążków umieszczonych po bokach kierowcy, połączonych ze sobą i ze zwrotnicami. Gdy prawy drążek opuszcza się w dół, lewy unosi się do góry, a koła skręcają w prawo).

Druga zmienna to rodzaj używanego paliwa (benzyna, ropa, gaz ziemny, wodór, energia elektryczna, paliwa alternatywne).

Podczas Eco-Marathonu każda z drużyn ma do dyspozycji cztery próby polegające na pokonaniu 16,113 km w czasie nie dłuższym niż 39 minut, po torze ulicznym. Na tej podstawie obliczany jest dystans, jaki bolid pokonałby na jednym litrze paliwa.

„Mimo kilkuset kilometrów przejechanych zawodach i testach mieliśmy strasznie dużo problemów technicznych. Trzy kapcie, awaria rozrusznika, problemy z komputerem, awaria układu kierowniczego sprawiły, że żaden przejazd nie był idealny” – informowali na gorąco Iron Warriors. Ostatecznie zajęli 16. miejsce na 32 prototypy z napędem benzynowym, z wynikiem 470 km/l. Najlepszy rezultat w tej kategorii uzyskali Francuzi z Treningowego Centrum Technicznego Airbus Helicopters – imponujące 2300 km.

– Starty we Francji miały na celu przetestowanie prototypowych rozwiązań wprowadzonych w tym roku. Główne zmiany dotyczyły napędu. Nie byliśmy zadowoleni z wyników i częściowo nie potrafiliśmy zdiagnozować problemu. Dopiero po zawodach w Londynie znaleźliśmy przyczynę tak słabych rezultatów: spadek kompresji w silniku – mówi „Rz” Madziara.

Trzy razy pięćdziesiąt

Ważący 50 kilogramów Eco Arrow 2.1 został wyposażony w silnik o pojemności 50 cm sześc.

– Korzystamy z przebudowanego silnika kosy spalinowej, o mocy 1,3 KM. Ma zmieniony system dostarczania paliwa i koło zamachowe. Dodaliśmy również pełne oczujnikowanie oraz izolację termiczną – wyjaśnia przedstawiciel zespołu.

Bolid osiąga 50 km/h, jednak nie prędkość jest tu najważniejsza. Rekord oszczędnej jazdy zanotowany w Księdze Guinnessa jest niebotyczny – w 2005 roku, podczas Shell Eco-Marathonu we francuskim Ladoux, Szwajcarzy z Politechniki Federalnej w Zurychu zeszli do 0,01857 l paliwa na 100 km, co daje 3836 kilometrów na jednym litrze.

– Ostateczny wynik zależy od bardzo wielu czynników: profilu i kształtu trasy, pogody, wiatru itd. Stąd różnice w zależności od torów – wylicza Madziara, żałując przy tym, że niektóre z bolidów przeczą idei konkursu studenckiego. – Celem naszego zespołu jest możliwość praktycznego wykorzystania wiedzy zdobytej w czasie studiów. W rzeczywistości to pierwsza realna rzecz, którą projektujemy i budujemy. Wszystko robimy non profit, po zajęciach, po nocach i po znajomościach – w tym świetle jesteśmy trochę pokrzywdzeni w porównaniu do zespołów wspomaganych przez inżynierów pracujących na co dzień w Audi czy Airbusie, mających czasem milionowe budżety.

Z drugiej jednak strony nazwa łódzkiego zespołu, Żelaźni Wojownicy, zobowiązuje.

– Symbolizuje upór, oddanie i pasję, która potrafi przezwyciężyć wiele problemów, zarówno finansowych jak i konstrukcyjnych. No i nawiązuje do naszej pierwszej konstrukcji wykonanej właśnie ze stali. Z powodu ograniczonych możliwości finansowych, przy budowie prototypu nie mogliśmy pozwolić sobie wtedy na inne materiały.

Pokonałby – bo rekord wyliczany jest na podstawie pomiarów ze znacznie krótszych odcinków. Łodzianie ustanowili swój wynik jesienią zeszłego roku, podczas międzynarodowego konkursu Pisaralla Pisimmälle, który po raz czterdziesty odbył się w Nokii na południu Finlandii. Cel na ten sezon jest jeszcze ambitniejszy: tysiąc kilometrów na litrze – zapowiadają przedstawiciele zespołu Iron Warriors ze Studenckiego Koła Naukowego Miłośników Motoryzacji. – Szykujemy się właśnie na kolejne zawody w Finlandii i liczymy, że tam uda się przekroczyć tę barierę – zapowiada Szymon Madziara, prezes koła.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej