Wiele wskazuje, że niebawem zmienią się przepisy regulujące korzystanie z fajerwerków. Posłowie szykują właśnie zmiany dotyczące używania i sprzedaży materiałów pirotechnicznych (trwają prace przy projektach dwóch ustaw). Zanim jednak jakiekolwiek zmiany zostaną wprowadzone, samorządy próbują na własną rękę radzić sobie z problemem fajerwerków. Nie jest to łatwe – właśnie ze względu na stan prawny, który pozwala na ich używanie.
Takie mamy prawo
– Aktualnie fajerwerki są w naszym kraju całkowicie legalne i można ich używać bez ograniczeń przez cały rok na terenach prywatnych i dwa razy w roku – 31 grudnia i 1 stycznia – w miejscach publicznych. Kary za złamanie przepisów są, ale powiedziałbym, że są mało wychowawcze. To zazwyczaj mandaty do 500 zł. To jak kara za śmiecenie. Wyższe kary wymierza sąd, ale to rzadkie przypadki. Moim zdaniem w interesie większości jest zmiana przepisów dotyczących materiałów pirotechnicznych – podkreśla Dariusz Nowak, rzecznik prasowy krakowskiego magistratu.
W Krakowie batalia o zmianę uregulowań dotyczących fajerwerków trwa od dawna. Bo chociaż od kilku lat nie są organizowane duże miejskie sylwestry z pokazami pirotechnicznymi, to jednak od zawsze w okolicy przełomu roku petard odpala się tu mnóstwo – i na terenach prywatnych, i w przestrzeni publicznej. Przed tegorocznym sylwestrem prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zaapelował do mieszkańców, by ci w trosce o dobro zwierząt nie strzelali na koniec roku, bo zabawa bez fajerwerków jest możliwa. Podobny apel wystosował do mieszkańców stolicy jej prezydent Rafał Trzaskowski.
Czytaj więcej
Krakowski radny Łukasz Gibała wystosował petycję do premiera i rządu RP w sprawie wprowadzenia zmian i zakazu używania fajerwerków.
W obu przypadkach apele odniosły mizerny skutek – warszawiacy odpalili mnóstwo petard i fajerwerków w centrum Warszawy, m.in. w okolicach Pałacu Kultury i Nauki, a w Krakowie pokaz fajerwerków w tym roku był wyjątkowo duży i głośny. – Niestety, to jest tak, że jedyne, co obecnie możemy, to apelować do mieszkańców o rozsądek i nieużywanie materiałów pirotechnicznych w dużych ilościach. Nie możemy zakazać używania fajerwerków w sylwestra, bo nie pozwalają na to obowiązujące przepisy – podsumowuje Joanna Krzemińska, rzeczniczka prezydenta Miszalskiego.