Prezydent Opola: Deficyt jest, ale zaciągany dług wykorzystaliśmy na inwestycję

Do samorządów w przyszłym roku trafi ok. 25 mld zł więcej niż w 2024 r. To dobra wiadomość – mówi nam Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, członek zarządu Związku Miast Polskich.

Publikacja: 25.08.2024 18:31

Arkadiusz Wiśniewski

Arkadiusz Wiśniewski

Foto: mat. pras.

Martwe ryby znów w Odrze. To kolejna katastrofa ekologiczna tej rzeki. Jak wygląda sytuacja na opolskim odcinku?

Na razie nie słychać, by coś złego się u nas działo, więc myślę, że udało się to zatrzymać na wysokości Kanału Gliwickiego.

Dlaczego – pana zdaniem – nie do końca wyciągnięto wnioski z tragicznej sytuacji sprzed dwóch lat? Co teraz powinno się zrobić, by nie mieć ścieku na drugiej co do wielkości rzece w Polsce?

Jak przyglądałem się informacjom płynącym z Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Wód Polskich, to wnioski jednak wyciągnięto. Znalezienie rozwiązania jednak wcale nie jest proste. Po pierwsze, trzeba wiedzieć, kto i czym truje rzekę.

W sytuacji, gdy kilkanaście lat temu zlikwidowano Regionalne Zarządy Wód i utworzono Wody Polskie – stracono kontrolę nad tym, co, kiedy i w jakich ilościach wpuszczano do rzek. Potrzebny jest skuteczny system monitorowania Odry.

Uważam jednak, że trudno w kilka w miesięcy naprawić coś, co nie działało przez kilka ostatnich lat.

Zostańmy przy ekologii. Dwa lata temu Zarząd Zakładu Komunalnego Opole poinformował o planach budowy nowoczesnego i zintegrowanego rozwiązania dla gospodarki odpadowej miasta pod nazwą Centrum Zielonej Transformacji Opole. Ono już działa? Jak dużo energii cieplnej miasto zyska dzięki niemu?

Jeszcze nie działa, choć jesteśmy jednym z pierwszych samorządów w Polsce, który skorzysta z dotacji z NFOŚ na budowę termicznej instalacji przetwarzania odpadów.

Czytaj więcej

Jest zgoda ws. reformy systemu dochodów lokalnych: 10 mld zł dla samorządów jesienią

Właśnie trwa przetarg na jej budowę. To drugie podejście, bo w pierwszym złożone oferty przez wykonawców odbiegały od naszych możliwości. Dzięki tej inwestycji odpady składowane do tzw. dziury będą wykorzystywane do produkcji ciepła, które ogrzeje mieszkańców Opola, a także posłuży do produkcji prądu, z którego skorzysta sam zakład komunalny.

Skala przedsięwzięcia jest mierzona na naszą miarę, zatem wykorzystamy głównie odpady zbierane na terenie miasta.

40 proc.

Taki odsetek dochodów Opola stanowi jego zadłużenie

Wytworzone w Centrum ciepło będzie tzw. ciepłem zielonym i zastąpi w części to wytwarzane z węgla przez Energetykę Cieplną Opolszczyzny. Powinno wystarczyć na ogrzanie ok. jednej czwartej domostw korzystających z sieci ECO.

Prąd wykorzysta sam zakład komunalny, np. do oświetlenia powstającego Stadionu Opolskiego czy innych swoich obiektów. Liczymy jednak na dalsze optymalizacje, dlatego wraz z innymi spółkami miejskimi utworzyliśmy parę miesięcy temu Klaster Energetyczny.

Skoro zakład jeszcze nie działa, to dlaczego już się mówi o jego rozbudowie?

Instalacja do przetwarzania termicznego to tylko część większego projektu, który zamierza budować zakład komunalny, by zadbać o większą segregację i odzysk odpadów w przyszłości. W planach jest jeszcze m.in. hermetyczna kompostownia czy instalacja do przetwarzania odpadów budowlanych.

A kiedy Centrum Zielonej Transformacji zacznie działać?

Myślę, że to kwestia dwóch–trzech lat. Tyle powinna trwać budowa, choć ze względów środowiskowych i potrzebnych pozwoleń nie są to inwestycje łatwe.

Ponad sześć lat temu miasto ogłosiło zwycięzcę ogólnopolskiego konkursu na koncepcję nowego stadionu. Wygrał projekt 90 Architekci. Inwestycja dobiega końca, ale dlaczego to tak długo trwa?

Długo? Nie, budowa idzie zgodnie z możliwościami i założonymi planami. Jesteśmy już na ostatniej prostej. Natomiast ze względu m.in. na koszty rozkładamy ją w czasie. Przy okazji okoliczności też nam nie zawsze sprzyjały.

Przetarg przeprowadzaliśmy w czasach pandemii, a potem wybuchła wojna w Ukrainie. Rosły ceny. Na szczęście dochodzimy do końca, a Stadion będzie jednym z najpiękniejszych w Polsce. Na dodatek jest nowoczesny i proekologiczny. Ogrzewany pompami ciepła. Prąd oczywiście z fotowoltaiki. Jest też kameralny, bo na 11,5 tys. widzów.

Trudno, by Opole – miasto z około 150 tys. mieszkańców – miało stadion wielkości Narodowego. Nie dałoby rady go zbyt często wypełniać, a utrzymanie takiego obiektu kosztuje.

Ja też to podkreślam. Wiele osób, myśląc o stadionie, wyobraża sobie wielki obiekt. A nasz jest budowany na miarę i potrzeby regionu. Aglomeracja opolska to 300 tys. mieszkańców, a region liczy około miliona. Obiekt ma służyć nie tylko naszemu miastu, ale także drużynom z całej Opolszczyzny – przy takich okazjach, jak choćby rozgrywki Pucharu Polski czy mecze reprezentacji juniorskich.

Czytaj więcej

Prezydent Białegostoku: Bez wsparcia samorządów trudno byłoby sportowcom osiągać sukcesy

Przebieg trasy średnicowej w Opolu jest znany od dłuższego czasu. Ma się zaczynać rondem od ul. Struga, a kończyć rondem na ul. Prószkowskiej. Kiedy może ruszyć jej budowa uwzględniająca plany nowych mostów nad Młynówką, Odrą i Kanałem Ulgi?

Kończymy dokumentację. Jak wszystko dobrze pójdzie, w przyszłym roku ruszy przetarg na wykonawcę.

W tej chwili dyskutujemy o finansowaniu, ale wszystko wskazuje na to, że będziemy mieć także zewnętrzne środki, które odciążą budżet miasta. Dzisiaj szanse na realizację oceniam wysoko. Szacujemy, że budowa mogłaby potrwać dwa lata.

Ta trasa jest niezwykle ważna. Połączy centrum miasta z obszarem, w którym bardzo dynamicznie rozwija się budownictwo mieszkaniowe, a także działa Politechnika Opolska.

A miasto ma pieniądze na modernizację mostów Katedralnego i Zamkowego? Czy one będą jeszcze musiały poczekać?

W tej chwili nie. Składaliśmy wniosek o dofinansowanie rządowe tych inwestycji do programu ratowania zabytków. Zamiast naszych mostów wybrano jednak dach zakonu franciszkanów. Dlatego najprawdopodobniej – szczególnie most Zamkowy – będziemy realizować z budżetu miasta. To inwestycje na poziomie 6–10 milionów złotych.

W ostatnich latach miasto zainwestowało 2 miliardy złotych, z czego ponad miliard to były środki zewnętrzne, ale drugie tyle musiało dołożyć z własnej kasy, korzystając m.in. również z kredytów, stąd deficyt w budżecie miasta. Wysoki jest ten deficyt?

Wysoki nie, ale mały też nie, bo oscyluje na poziomie 40 proc. dochodów budżetu miasta. Najważniejsze, że zaciągany dług wykorzystaliśmy na kluczowe dla miasta inwestycje. Z dużą skutecznością sięgaliśmy po dotacje zewnętrzne.

Inwestycje warte 2 miliardy złotych zrealizowaliśmy, zaciągając tylko ok. 300 milionów złotych nowego zadłużenia. Efektywność wykorzystania pieniędzy jest zatem ogromna. Tym bardziej że inwestycje, takie jak dom pomocy społecznej, przedszkola czy nowe drogi, zostaną z nami na pokolenia.

Czy był pan zaangażowany osobiście w rozmowy z resortem finansów w sprawie ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego? Co do tej pory udało się wspólnie zmienić w projekcie, do którego było sporo zastrzeżeń?

Jako członek Zarządu Miast Polskic – tak. Wsparcie stronie samorządowej dawał też pan minister Tomasz Siemoniak, poseł z Opolskiego.

Czytaj więcej

Aleksandra Kosiorek: Ustawa metropolitarna jest naszym priorytetem

Ostatecznie zmiany nie są może gigantyczne, ale rozmowy prowadzono w partnerskiej atmosferze i nie zamknięto kwestii kolejnych transferów do samorządów. Potrzeby są znacznie większe niż ostateczne ustalenia, a lepszy samorząd to lepsza Polska i większa troska o mieszkańców.

Co udało się wspólnie zmienić w projekcie, do którego organizacje samorządowe miały sporo zastrzeżeń?

Do samorządów w przyszłym roku trafi ok. 25 miliardów złotych więcej niż w 2024 roku. To dobra wiadomość.

Polski Ład wymyślony przez rząd Mateusza Morawieckiego wyrządził wiele złego samorządom. Wprowadził szereg regulacji, które dyskryminowały miasta na prawach powiatu. Potwierdził to m.in. NIK w swojej kontroli.

Ta nierówność wciąż istnieje i mam nadzieję, że będziemy o tym z Ministerstwem Finansów rozmawiać. Wypełniając jednocześnie zadania powiatu i gminy, otrzymujemy pieniędzy mniej niż one osobno. To najzwyklejsza niesprawiedliwość.

Wiadomo już, ile Opole dostanie jesienią w ramach rekompensat za tegoroczne straty budżetowe?

Uwzględniając dochody, które otrzymywaliśmy, policzyliśmy, że przy kwocie mniej więcej 800 milionów złotych – bo takie są przychody z różnych podatków i subwencji, które miasto miało w budżecie na 2023 rok – dostaniemy w przyszłym roku około 30 milionów złotych więcej. To ok 4–5 proc. więcej, niż wynikałoby z ustawy Polski Ład. Niedużo, ale po latach, gdy tych pieniędzy realnie ubywało, nareszcie jest trochę więcej.

W zeszłym tygodniu sprawdzał pan przygotowania do rozpoczęcia nowego roku szkolnego w nowym oddziale szkoły specjalnej przy ul. Torowej. Czy wszystkie remonty w szkołach i przedszkolach zakończą się z końcem sierpnia?

Większość tak. Dla jednej ze szkół budujemy zupełnie nowy budynek, więc to pewnie potrwa, ale nie będzie utrudniało prowadzenia zajęć.

Natomiast w przypadku szkoły specjalnej są jeszcze kwestie związane z zagospodarowaniem przestrzeni na zewnątrz. Modernizacje wnętrz są zakończone. Inwestycja kosztuje Opole ok. 10 milionów złotych i skorzysta z niej ok. 40 uczniów.

Jeszcze rok temu był problem z pieniędzmi z budżetu państwa na język niemiecki dla mniejszości niemieckiej. A teraz? Jak to będzie w nowym roku szkolnym w Opolu?

Lekcje wracają. Cieszę się, bo wielokrotnie mówiłem, że zabranie tych zajęć to krzywda robiona uczniom. Taka sama, jaką w czasie rozbiorów wyrządzano polskim dzieciom, gdy zabraniano im uczyć się języka polskiego. Było mi wstyd, że państwo polskie godzi się na takie rzeczy.

To jednak nie koniec dobrych wieści w oświacie, bo zmian od 1 września będzie więcej. Tak jak w wypadku zanieczyszczenia Odry finansowania samorządów nie da się naprawić wszystkiego od razu, ale oddech naprawdę dobrych zmian już czuć.

Martwe ryby znów w Odrze. To kolejna katastrofa ekologiczna tej rzeki. Jak wygląda sytuacja na opolskim odcinku?

Na razie nie słychać, by coś złego się u nas działo, więc myślę, że udało się to zatrzymać na wysokości Kanału Gliwickiego.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Krzysztof Kosiński: Ogromna część samorządów będzie nadal dokładała do nauczycielskich pensji
Okiem samorządowca
Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu: Poprzednie rządy wypłoszyły niemieckich turystów
Okiem samorządowca
Burmistrz miasteczka na granicy z Białorusią: Wierzymy, że gorzej być nie może
Okiem samorządowca
Prezydent Białegostoku: Bez wsparcia samorządów trudno byłoby sportowcom osiągać sukcesy
Okiem samorządowca
Piotr Krzystek: Nie możemy być karani za to, że jesteśmy dużym miastem
Okiem samorządowca
„Za nowymi obowiązkami powinno iść zabezpieczenie ich finansowania”