Prezydentka Sopotu: Coraz ważniejsze dla gości stają się walory przyrodnicze

Chcemy rozwijać infrastrukturę uzdrowiskową i kuracyjną. Patrząc na wysokie obłożenie hoteli w majowe i czerwcowe weekendy czy w wakacje, widzimy, że jest zapotrzebowanie na dobrej jakości miejsca noclegowe – mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu.

Publikacja: 22.06.2025 11:08

Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu

Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu

Foto: mat. pras.

Wejście numer 23 na plażę i pierwsze kąpielisko w Sopocie już otwarte. To znak, że sezon turystyczny już ruszył na dobre, czy tak naprawdę stanie się to dopiero z początkiem lipca?

Tak naprawdę sezon turystyczny już się zaczął. Mieliśmy takie weekendy, że było już bardzo duże obłożenie. Tak było w czasie weekendu majowego czy Świąt Wielkanocnych. Za nami też już weekend Bożego Ciała i w takie dni widać zdecydowanie już większy napływ gości do Sopotu – zarówno z Polski, jak i z regionu. Zdecydowaliśmy się otworzyć miejskie kąpielisko dwa tygodnie wcześniej niż zwykle. A w sezonie będzie ono czynne dłużej, bo aż do 19.30. To odpowiedź na potrzeby zgłaszane przez naszych mieszkańców. Chodzi o to, by także osoby pracujące miały możliwość kąpieli pod dozorem ratowników WOPR.

W Sopocie jest tylko jedno miejskie kąpielisko czy jest ich więcej?

Kąpielisk strzeżonych mamy siedem. Na każdym jest wieża i ratownicy WOPR. Każde ma ok. 100 metrów długości. W sumie to jest spory odcinek plaży, którym zarządza Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Sopocie. Szczególnie dumni jesteśmy z kąpieliska, które znajduje się przy wejściu nr 23 na plażę, a więc w pobliżu sopockiego molo, które jest w pełni dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Właśnie tam znajdują się liczne udogodnienia. Można wjechać na plażę wózkiem, są zadaszenia dające cień, można skorzystać ze specjalnej amfibii do kąpieli, a toalety i przebieralnie zostały specjalnie dostosowane.

Kiedyś był problem z ratownikami WOPR, skończył się już? Ma kto czuwać nad bezpieczeństwem na plaży?

W sezonie na plaży na jednej zmianie pracuje ok. 30 ratowników. Na szczęście sopocki WOPR dobrze sobie radzi. Wiem, że są osoby, które specjalnie na sezon przyjeżdżają tu do pracy. Mieszkają na terenie Sopotu lub w okolicach.

Czytaj więcej

Renata Janik: Brakuje specustawy rowerowej, która uprościłaby pozyskiwanie gruntów

W ub. roku tylko w czasie wakacji sopockie molo odwiedził ponad 1 mln osób. Myśli pani, że w tym roku będzie ich więcej?

Nie wiem. Zobaczymy. Sopot cieszy się dużą popularnością, a z roku na rok odwiedza nas coraz więcej ludzi, którzy nie wyobrażają sobie urlopu bez spaceru po sopockim molo. Dużo zależy od pogody. Cieszy nas też, że coraz więcej osób przyjeżdża specjalnie na wydarzenia kulturalne, takie jak Baltic Opera Festival, NDI Sopot Classic czy festiwal Literacki Sopot.

Ceny na molo się zmienią? Czy pozostaną bez zmian?

Pozostały bez zmian w porównaniu z rokiem ubiegłym.

A ilu turystów – bo przecież nie każdy przyjeżdża na molo – władze miasta spodziewają się w tym roku?

Mamy wielu tzw. gości jednodniowych, którzy przyjeżdżają do nas, ale nie nocują tutaj, tylko wracają do Gdańska, Gdyni, na Kaszuby czy Półwysep Helski. Przyjeżdżają do Sopotu, by tu spędzić dzień. Więc nam trudno precyzyjnie określić liczbę turystów. My mówimy o turystach i o gościach. Turyści zostają na dłużej, goście wpadają na kilka godzin.

Czy miasto przygotowało jakąś nową infrastrukturę turystyczną na ten sezon? Nowe wydarzenia?

Organizujemy wydarzenia kulturalne w plenerze. To są m.in. koncerty muzyki klasycznej w parku w ramach cyklu „Koncerty na trawie”. Sopot jest uzdrowiskiem i w związku z tym nie można puszczać głośnej muzyki na plaży, więc planujemy „silent disco”. Zależy nam, żeby taka zabawa na plaży była, ale aby to nie przeszkadzało innym użytkownikom. Zmieniliśmy regulamin dotyczący obecności psów na plaży. Teraz można spacerować z psem po całej plaży, ale z jednym wyjątkiem. Nie można przebywać tam, gdzie są wyznaczone miejskie kąpieliska w godzinach ich funkcjonowania. Zdecydowaliśmy się także zmienić oznakowanie przy wejściach na plaże. Na tablicach pojawiły rysunki przedstawiające np. kotka, pieska, kapelusz, po to, żeby dzieci, które się zgubią, mogły łatwiej powiedzieć, przy którym wejściu się znajdują.

A co się dzieje z dawnym budynkiem po kontrowersyjnej Zatoce Sztuki?

Budynek powrócił do miasta i zgodnie z naszą deklaracją pozostaje w naszym zarządzie. Działa tam swego rodzaju kulturalne centrum międzypokoleniowe. Organizujemy koncerty klasyczne i jazzowe, warsztaty dla dzieci, kongresy, debaty. Na parterze budynku działa także gastronomia, więc obiekt funkcjonuje. Przygotowujemy się też do dużego remontu i lekkiej przebudowy. Pozyskaliśmy na ten cel 28 mln zł z KPO. Prace planujemy rozpocząć w 2027 r.

Czytaj więcej

Marcin Krupa: Trzeba pamiętać, że w centrum przemian znajdują się ludzie

Hoteli i miejsc noclegowych w mieście ciągle przybywa? Czy już nie ma gdzie w Sopocie ich po prostu budować?

Przybywa. W trakcie budowy jest jeden hotel. Są jeszcze tereny w posiadaniu inwestorów, którzy deklarują budowę kolejnych obiektów. Jako miasto chcemy rozwijać infrastrukturę uzdrowiskową i kuracyjną. Patrząc na wysokie obłożenie hoteli w majowe i czerwcowe weekendy czy w wakacje, to widzimy, że jest zapotrzebowanie na dobrej jakości miejsca noclegowe z ofertą SPA.

Pani zdaniem takie nieoczywiste sytuacje jak np. obecność Grand Hotelu w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej mogą przyciągnąć do Sopotu więcej turystów?

Grand Hotel nie ma problemów z frekwencją w sezonie. Szczególnie tym wysokim.

Ale nie chodzi mi o zapełnienie hotelu. Czy tego typu „reklama” jak w kampanii wyborczej przyciągnie tam turystów?

Trudno powiedzieć. Zobaczymy. Myślę, że Grand Hotel nie potrzebuje dodatkowej reklamy. Chociaż nie ukrywam, że może część osób będzie chciała przyjść i zobaczyć, jak wygląda ten obiekt – zwłaszcza jeśli nigdy wcześniej nie byli w Sopocie. Ogród Grand Hotelu jest otwarty i każdy może tam wejść. To nie jest zamknięta enklawa. Zresztą, zgodnie z warunkami umowy dzierżawy tego terenu z właścicielem hotelu ogród musi pozostać dostępny dla wszystkich.

Opłata uzdrowiskowa w Sopocie wynosi 6,38 zł za osobę za dobę. Na co konkretnie są wydatkowane pieniądze zebrane z tej opłaty?

Te pieniądze są zawsze wydatkowane zgodnie z ustawą – na utrzymanie infrastruktury uzdrowiskowej. A więc na utrzymanie zieleni, na utrzymanie solanki. Na te wszystkie prace, które się wiążą z charakterem uzdrowiskowym miasta.

Sopot chciałby uregulować kwestię najmu krótkoterminowego mieszkań, które właściciele wystawiają na portalach rezerwacyjnych? Jaki jest na to pomysł?

Od dawna to postulujemy wspólnie z Krakowem, rozmawiamy z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Co według nas powinno zostać uregulowane? Po pierwsze, musi być większa odpowiedzialność właściciela takiego mieszkania. Poza tym wszyscy muszą wiedzieć, kto jest właścicielem takiego mieszkania, bo często są goście, a właściciela nie ma. A on musi ponosić odpowiedzialność nie tylko za zachowanie gości, ale też za przestrzeganie ciszy nocnej, za segregację śmieci itd.

Chcemy, by wszystko było ewidencjonowane, żeby nie było szarej strefy. To powinien być taki rodzaj koncesji – jeśli właściciel np. urządza pseudohostel w mieszkaniu i goście są uciążliwi, to można by go pozbawić prawa do wynajmu. Trochę wychodzą nam naprzeciw przepisy unijne. Do wiosny przyszłego roku to musi zostać uregulowane na poziomie europejskim i Polska musi się do tego dostosować. Czyli musimy powiązać system ewidencji lokalnej czy krajowej z platformami rezerwacyjnymi. Platformy nie będą mogły umieścić oferty, która nie ma pewnego certyfikatu lub znacznika nadanego przez władze lokalne czy władze krajowe. To idzie w dobrą stronę.

Uważam też, że warto by było rozważyć takie instrumenty podatkowe lub finansowe, które byłyby na tyle atrakcyjne dla właścicieli mieszkań, żeby jednak bardziej opłacał im się najem długoterminowy, a nie tylko wakacyjny. Wtedy w takich lokalach będą żyć mieszkańcy miasta, a nie turyści. Zależy nam na tym, by było jak najmniej mieszkań, które od października do maja stoją puste, a zarabiają tylko w sezonie letnim.

Czytaj więcej

Będzie nowy podatek dla turystów? Chcą tego samorządy

Z takiego najmu krótkoterminowego Sopot ma jakieś korzyści?

Są goście, którzy korzystają z infrastruktury – jedzą w restauracjach itd. Jeśli właściciel takiego mieszkania prowadzi taką działalność gospodarczą, to płaci trochę inny podatek. Ale tak naprawdę miasto nie czerpie wielkich zysków. Chcemy taki najem uregulować, bo bardziej liczymy na korzyści społeczne niż finansowe. Chociaż oczywiście – moim zdaniem – operatorzy apartamentów też powinni płacić opłatę uzdrowiskową. Część to robi.

A kto rejestry takich apartamentów powinien prowadzić? Samorząd czy rząd?

Samorządy je tworzą. Prowadzimy taką ewidencję. Ale na pewno musi powstać taka baza, do której wgląd powinna mieć gmina, bo ta jest najbliżej. Widzimy, jak to wszystko działa, i możemy to skontrolować. Ewidencję hoteli prowadzi Urząd Marszałkowski, natomiast obecnie nie ma obowiązku rejestrowania pokoi, które są wynajmowane przez osoby fizyczne. To powinno się zmienić. To wymaga uregulowania na poziomie ustawowym. Przecież wynajem krótkoterminowy to de facto działalność gospodarcza i powinien być jako taki traktowany.

W zeszłym roku głośno było o kampanii miasta: „Nieubranych klientów nie obsługujemy”, „Turysto, szanuj Sopot”. Akcja przyniosła efekt? Czy jednak nadal trzeba edukować Polaków, by półnadzy nie paradowali po słynnym Monciaku?

Edukacji nigdy za dużo. To jest kampania, którą prowadzimy od wielu lat. Widzimy jej efekty. Gdy zaczynaliśmy kampanię „Stop golasom”, to wtedy ludzie się jeszcze krępowali komuś zwrócić uwagę np. w ogródkach gastronomicznych. Teraz praktycznie nie zdarza się sytuacja, by w takim ogródku usiadła osoba bez koszulki. Obsługa lokalu, ale i sami goście tego pilnują. Jeśli ktoś taki się pojawi, to po prostu zwracają mu uwagę.

W tym roku duży nacisk chcemy położyć na kampanię „Turysto, szanuj Sopot”, ale też „Widzisz – reaguj”. Nie ukrywam, że jest to też pokłosie m.in. tragedii na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie świadkowie widzieli, co się dzieje, ale nie wzywali służb. Nam zależy na tym, żeby w sytuacjach niepokojących ludzie reagowali – dzwonili po służby, zamiast nagrywać zdarzenie telefonem.

Czy władze Sopotu muszą nadal promować markę turystyczną miasta? Czy jednak Sopot jest już na tyle znany, że nie ma takiej potrzeby?

Praca jest zawsze, bo kto nic nie robi, ten się cofa. To nie jest tak, że można sobie usiąść z założonymi rękami i powiedzieć: „Dobrze, to już wszystko, co mieliśmy zrobić, zrobiliśmy”. Zmieniają się też oczekiwania gości – i na bieżąco staramy się na nie odpowiadać. Widzimy, że coraz ważniejsze dla gości stają się walory przyrodnicze. Zapraszamy turystów i mieszkańców na szlak kuracyjny. Jeden z nich prowadzi przez las, a drugi znajduje się na sopockiej plaży. Turyści szukają dziś wysokiej jakości wydarzeń kulturalnych, lokalnej gastronomii i wydarzeń w miejscach nieoczywistych. W związku z tym inwestujemy – z jednej strony w nowe place zabaw w miejscach turystycznych, w lesie czy przy plaży, a z drugiej w wydarzenia, takie jak koncerty wśród zieleni.

Realizujemy oczywiście strategię przyjętą przez Radę Miasta Sopotu, ale to nie zwalnia nas od wsłuchiwania się w głosy mieszkańców. Miasto jest żywym organizmem, a naszym obowiązkiem jest reagować na zmieniające się potrzeby.

Wejście numer 23 na plażę i pierwsze kąpielisko w Sopocie już otwarte. To znak, że sezon turystyczny już ruszył na dobre, czy tak naprawdę stanie się to dopiero z początkiem lipca?

Tak naprawdę sezon turystyczny już się zaczął. Mieliśmy takie weekendy, że było już bardzo duże obłożenie. Tak było w czasie weekendu majowego czy Świąt Wielkanocnych. Za nami też już weekend Bożego Ciała i w takie dni widać zdecydowanie już większy napływ gości do Sopotu – zarówno z Polski, jak i z regionu. Zdecydowaliśmy się otworzyć miejskie kąpielisko dwa tygodnie wcześniej niż zwykle. A w sezonie będzie ono czynne dłużej, bo aż do 19.30. To odpowiedź na potrzeby zgłaszane przez naszych mieszkańców. Chodzi o to, by także osoby pracujące miały możliwość kąpieli pod dozorem ratowników WOPR.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Konrad Fijołek: Czasem najprostsze rozwiązania w ochronie ludności mogą zadziałać
Okiem samorządowca
Marcin Jabłoński: Ochronę ludności i obronę cywilną musimy traktować poważnie
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Ostatnie schrony budowano w Polsce w latach 60. XX wieku
Okiem samorządowca
Olgierd Geblewicz: Pilnujemy naczelnej polityki
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Okiem samorządowca
Renata Janik: Brakuje specustawy rowerowej, która uprościłaby pozyskiwanie gruntów